Pojechali na święta autem elektrycznym. "To była najgorsza podróż w życiu"
Jedną z poważniejszych niedogodności wynikających z posiadania auta elektrycznego, jest konieczność jego częstego ładowania. Chociaż producenci samochodów prześcigają się we wdrażaniu technologii przyspieszających proces uzupełniania energii, okazuje się, że za wszystkim niekoniecznie nadąża infrastruktura.
Eksperci oraz analitycy z firm energetycznych są ze sobą zgodni - infrastruktura nie nadąża za rosnącym popytem na samochody elektryczne. Oznacza to, że miasta zapewniają zbyt mało ładowarek w stosunku do liczby samochodów na prąd.
W Stanach Zjednoczonych kolejki do punktów ładowania od dawna nie są niczym nowym, a problem ten zaczyna dotykać także europejskie kraje.
Od pewnego czasu brytyjskie media rozpisują się na temat gigantycznych kolejek, które czekały na kierowców, chcących skorzystać z dedykowanych ładowarek marki Tesla. Jak się okazało - okres świąteczno-sylwestrowy i związane z nim zmasowane wyjazdy, skutecznie zablokowały dostęp do stacji szybkiego ładowania. Czas oczekiwania w kolejce wynosił nawet kilka godzin.
Jeden z posiadaczy elektrycznego samochodu napisał na Twitterze, że musiał czekać 2 godziny i 30 minut, aby naładować swoją Teslę. Postój w kolejce określił jako "najgorszą podróż w jego życiu". Według lokalnych gazet, podobne przypadki były zgłaszane na terenie całej Wielkiej Brytanii.