Fabryka baterii do aut ma problem. Cztery zgony, śledztwo i wiele pytań
W czerwcu szwedzka policja poinformowała o wszczęciu śledztwa dotyczącego śmierci czterech pracowników „gigafabryki” firmy Northvolt w miejscowości Skelleftea. Z przekazanych informacji wynikało, że wszystkie osoby zmarły w niewyjaśnionych okolicznościach w odstępie zaledwie sześciu miesięcy. Seria tajemniczych zgonów wywołała poważne zaniepokojenie wśród zatrudnionych w zakładzie.
Spis treści:
W czerwcu tego roku szwedzkie media obiegła wstrząsająca informacja o śmierci czterech mężczyzn pracujących w fabryce baterii Northvolt w Skelleftea. W styczniu zmarł 33-letni sprzątacz, ojciec trójki dzieci, w lutym - 19-letni robotnik i piłkarz, a w czerwcu 59-letni pracownik fabryki został znaleziony martwy na swoim balkonie.
Według doniesień mediów, mężczyźni byli w dobrym stanie zdrowia, a przynajmniej jeden z nich skarżył się na trudne warunki pracy w zakładzie. W sierpniu doszło do kolejnego, czwartego zgonu – tym razem robotnik zmarł w czasie wolnym od pracy, odpoczywając na basenie.
Przyczyną zgonów kontakt z chemikaliami?
Powtarzające się przypadki zgonów w fabryce wywołały niepokój wśród pracowników, a w mieście zaczęły krążyć plotki na temat możliwej przyczyny nagłych śmierci. Wiele osób jako potencjalną przyczynę wskazywało kontakt z chemikaliami używanymi do produkcji ogniw. Rozpuszczalniki i elektrolity w bateriach litowo-jonowych są często drażniące, a w skrajnych przypadkach mogą być toksyczne. W trakcie niektórych etapów produkcji może także wyzwolić się fluorowodór, który stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia. Z tego względu firmy zajmujące się produkcją baterii stosują ścisły monitoring, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim pracownikom.
Policja wykluczyła możliwość popełnienia przestępstwa
Jak poinformowała szwedzka policja, w tym przypadku nie było jednak mowy o narażeniu pracowników na jakąkolwiek niebezpieczną substancję. Powołując się na wyniki badań biegłych z zakresu medycyny sądowej, stwierdzono, że zgony miały charakter naturalny i były spowodowane nieokreślonymi czynnikami chorobowymi. Mimo że policja wykluczyła możliwość popełnienia przestępstwa, wciąż nie udało się jednoznacznie ustalić przyczyny śmierci pracowników fabryki. Także w czwartym przypadku analiza wykazała, że przyczyną zgonu były przyczyny naturalne – konkretnie utonięcie.
Ustalenia policji zostały potwierdzone także przez wewnętrzne śledztwo przeprowadzone przez firmę Northvolt. Przedstawiciele koncernu zaznaczyli, że mają nadzieję, iż wyniki śledztwa pomogą zamknąć ten trudny rozdział dla współpracowników oraz rodzin zmarłych, a także położą kres spekulacjom i plotkom, które krążyły wokół tych tragedii.
Northvolt w opałach. Przestoje w pracy i zwolnienia
Firma Northvolt przez lata była uważana za kluczowego gracza i ważny element europejskich starań mających na celu dogonienie Chin w produkcji ogniw akumulatorowych. Niestety w ostatnich miesiącach przedsiębiorstwo borykało się z poważnymi problemami.
Z powodu opóźnień w dostawach i kłopotów z produkcją wystarczającej ilości akumulatorów, firma Northvolt straciła kilku kluczowych klientów oraz ważne kontrakty. Słabnący popyt na samochody elektryczne spowodował wyhamowanie produkcji, a to z kolei wiązało się z masowymi zwolnieniami. We wrześniu tego roku firma zredukowała zatrudnienie o 20 proc., co było poprzedzone rozmowami ze związkami zawodowymi. Wśród powodów problemów koncernu wymienia się m.in. trudności w osiągnięciu celów produkcyjnych oraz zbyt ambitne założenia przyjęte na ten rok.