Auta elektryczne opanowały Norwegię. Kierowcy kupują, bo nie mają wyboru
Norwegia od lat stawiana jest jako wzór, jeśli chodzi o rozwój elektromobilności. Mimo dość niesprzyjających warunków dla samochodów elektrycznych, ich sprzedaż w tym kraj wyniosła w styczniu prawie 96 proc. wszystkich nowych zakupionych aut. Dlaczego Norwegowie tak chętnie kupują auta na prąd?
![W pierwszej dwudziestce najchętniej kupowanych samochodów w Norwegii w styczniu nie ma żadnego auta spalinowego.](https://i.iplsc.com/000JHCJP6C5O3CGC-C322-F4.webp)
Spis treści:
Prawie 96 proc. samochodów sprzedanych w Norwegii to elektryki
Z danych Norwegian Road Federation (OFV) wynika, że w styczniu 2025 roku w Norwegii zarejestrowano 9 343 nowych samochodów osobowych. Jest to znacząca poprawa względem analogicznego okresu roku poprzedniego. W pierwszym miesiącu 2024 r. klienci kupili 5 122 auta. Oznacza to, że wynik ze stycznia 2025 r. jest lepszy aż o 82 proc.
Oyvind Solberg Thorsen z OFV wskazuje, że lata 2023 i 2024 całościowo, jak i w samym styczniu charakteryzowały się bardzo niskimi poziomami rejestracji nowych pojazdów. Wynik z tego roku, zbliżony do poziomów sprzed 2023 r., może oznaczać, że sytuacja na rynku ulega poprawie.
Norwegia od lat stawiana jest jako wzór, jeśli chodzi o rozwój elektromobilności i najlepiej świadczą o tym dane sprzedażowe. Napęd elektryczny już od dawna deklasuje hybrydy, silniki benzynowe czy wysokoprężne. W minionym miesiącu spośród 9 343 sprzedanych w samochodów aż 8 954 stanowiły pojazdy na prąd – to aż 95,8 proc. udziału w całości.
W tym kontekście warto dodać, że norweski rząd obrał sobie za cel, by w 2025 roku wprowadzanie na drogi wyłącznie samochodów zasilanych prądem. Solberg Thorsen zwraca uwagę, że za wcześnie jeszcze na wyciąganie wniosków, czy to się uda, ale wynik prawie 96 proc. udziału elektryków w miesięcznej sprzedaży jest bez wątpienia dobrym prognostykiem.
Jakimi autami jeździ się w Norwegii?
Pozycję samochodów elektrycznych w Norwegii najlepiej oddają jednak rankingi popularności modeli. Jeśli chodzi o styczeń 2025 żadnego auta z napędem spalinowym nie ma nie tylko w pierwszej dziesiątce, ale nawet w pierwszej dwudziestce.
Co prawda na 16. i 17. miejscu znajdują się kolejno Hyundai Kona oraz Mazda MX-30, które przykładowo na naszym rynku są dostępne z silnikami spalinowymi (Kona jako wariant benzynowy lub hybryda, MX-30 określana jest przez producenta jako hybryda plug-in, ale silnik Wankla, w który może być wyposażona, pełni jedynie funkcję generatora prądu). W obu przypadkach jednak modele te są oferowane w tym kraju wyłącznie w wariantach elektrycznych.
Pierwsza dziesiątka najpopularniejszych samochodów w Norwegii prezentuje się następująco:
- Toyota bZ4X: 1 188 sprzedanych egzemplarzy
- Volkswagen ID.4: 830
- Nissan Ariya: 544
- Volkswagen ID.3: 537
- Volkswagen ID.7: 490
- Tesla Model Y: 361
- Tesla Model 3: 324
- Skoda Enyaq: 271
- BMW i4: 243
- Ford Explorer: 221
Norwegowie kupują auta elektryczne, bo nie mają wyboru
Popularność samochodów elektrycznych w Norwegii wynika oczywiście po części z różnego rodzaju zachęt. Główną jest zwolnienie z podatku VAT samochodów elektrycznych w cenie do 500 tys. koron (przy obecnym kursie to ok. 178 tys. zł). Oprócz tego właściciele samochodów elektrycznych mogą liczyć na niższe opłaty drogowe, dostęp do buspasów czy bezpłatne parkingi.
Z drugiej strony Norwegia uderzyła w samochody spalinowe. Od 2012 roku opłata importowa wliczana w cenę auta spalinowego wzrosła dwukrotnie. Co więcej znacznie wzrosła cena paliwa, a to oznacza wyższe koszty eksploatacji. Ponadto rząd gwarantuje wysokość ceny prądu (która w Norwegii jest płynna) dla gospodarstw domowych. W efekcie koszt 1 kWh wynosi ok. 30 groszy, czyli wielokrotnie mniej niż w Polsce.
W efekcie producenci mocno ograniczyli ofertę samochodów z silnikami spalinowymi albo nawet całkowicie zrezygnowali z tego typu aut. Volvo, Hyundai czy Opel oferują wyłącznie modele elektryczne.
Niektórzy producenci wciąż jednak oferują samochody z silnikami spalinowymi. Przepisy podatkowe są jednak tak skonstruowane, by nawet mając wybór napędu, klient ostatecznie zdecydował się na wariant elektryczny. Spalinowe samochody, jeśli są jeszcze w ofercie, mają znacznie wyższe ceny od swoich elektrycznych odpowiedników.
Przykładowo za BMW iX1 zapłacić trzeba co najmniej 487 020 koron norweskich (ok. 174 tys. zł), zaś za X1 z silnikiem spalinowym minimum 633 838 koron (ok. 226 tys. zł). To sprawia, że często oferowanie samochodów spalinowych jest bezcelowe, bo i tak nikt by ich nie kupował.