Pijany wszedł pod koła auta. Sąd: Winny jest kierowca

Ubrany na czarno i całkowicie pijany mężczyzna wszedł po zmroku na jezdnię w miejscu niedozwolonym i został potrącony przez samochód. Pomimo, że kierowca pojazdu był trzeźwy, jechał prawidłowo i z dozwoloną prędkością – to właśnie jego uznane za winnego wypadku. Absurdalnemu wyrokowi sądu w Biłgoraju, postanowili się przyjrzeć dziennikarze Interwencji.

 

O sądzie w Biłgoraju kilka lat temu zrobiło się głośno, kiedy uniewinnił radnego posiadającego nielegalnie broń i amunicję. Jak się okazuje, to nie jedyny kontrowersyjny wyrok, jaki tam zapadł. Przekonał się o tym niedawno 68-letni Jan Mantycki.

Sprawa dotyczy zdarzenia, do którego doszło dwa lata temu w miejscowości Sól koło Zamościa. Pieszy Jerzy K. miał do pasów niespełna 150 metrów. Wolał jednak skrócić sobie drogę i wszedł na jezdnie w niedozwolonym miejscu. Pomimo później pory i panującego zmroku, mężczyzna nie miał na sobie żadnych elementów odblaskowych, ponadto był całkowicie pijany - miał 2,5 promila w organizmie. Jak można się domyślić, szybko doszło do potrącenia.

Reklama

Pijany zaczepił o lewe lusterko przejeżdżającego samochodu. Pomimo niewielkiej prędkości z jaką poruszał się pojazd, mężczyznę przewróciło. Z urazami kończyn został przewieziony do szpitala - informuje Andrzej Fiołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Kierujący samochodem nie tylko okazał się trzeźwy, ale także poruszał się prawidłowo i z dozwoloną prędkością.

Policja przekazała sprawę prokuraturze, ta oskarżyła kierowcę, a sąd w Biłgoraju go skazał. Nawet prezes sądu przyznaje, że pijany pieszy wtargnął pod koła samochodu. Jednak według niego winnym spowodowania wypadku jest... kierowca.

Pan Jan Mantycki, który nigdy nie dostał nawet mandatu, nie może się pogodzić z decyzją sądu. Uważa wyrok za krzywdzący. Tym bardziej, że Jerzy K. będzie mógł żądać teraz od niego odszkodowania w postepowaniu cywilnym.

Absurdalna sytuacja szybko zainteresowała opinie publiczną. Sprawą postanowili się zająć dziennikarze Interwencji. Podczas reportażu poszkodowany Jerzy K. reagował agresywnie, dopuszczając się nawet ataku na ekipę filmową

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

***

Interwencja/Interia.pl
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy