Włosko-amerykańsko-francuska fabryka w Tychach produkować będzie nowe punto?

Za kilka miesięcy, po przezwyciężeniu istniejących jeszcze przeszkód i uzyskaniu wymaganych zgód urzędów antymonopolowych, zostanie sfinalizowane połączenie włosko-amerykańskiego koncernu Fiat Chrysler Automobiles oraz francuskiej Grupy PSA. Ma to nastąpić w pierwszym kwartale przyszłego roku, a w wyniku owego połączenia powstanie nowy gigant motoryzacyjny o dźwięcznej nazwie Stellantis. Jaka przyszłość czeka w związku z tą zmianą polskie zakłady FCA? Zdaniem ekspertów, cytowanych przez zachodnioeuropejskie media - świetlana.

W Tychach miałaby zostać zlokalizowana produkcja nowego modelu, opartego na wykorzystywanej przez pojazdy PSA platformie, oznaczonej symbolem CMP. Rocznie tyskie taśmy montażowe opuszczałoby nawet 400 000 takich samochodów. Nic, tylko się cieszyć, zważywszy, że w 2019 r. bramy tamtejszej fabryki opuściło jedynie nieco ponad 263 000 aut, o prawie 342 000 mniej niż 10 lat wcześniej.

Główną przyczyną tak dramatycznego spadku była niewątpliwie decyzja o zlokalizowaniu produkcji trzeciej generacji Fiata Pandy nie w Polsce, gdzie powstawała druga, lecz we Włoszech. W ten sposób Tychy utraciły swój podstawowy produkt, ograniczając się do dwóch starzejących się modeli: Fiata 500 (bez jego najnowszej, elektrycznej wersji, która też jest składana w Italii) oraz niszowej Lancii Ypsilon. To za mało, aby na dłuższą metę utrzymać się na powierzchni.

Reklama

Jaki konkretnie samochód mógłby powstawać w Tychach? Tego na razie nie wiadomo, prawdopodobnie byłby to jednak pojazd o numer większy niż "pięćsetka". Już wcześniej szef FCA, Mike Manley, ujawnił, że chciałby namówić swoich klientów, by zechcieli przesiąść się z aut w rozmiarze mini do samochodów reprezentujących segment B (miejskich, niekiedy nazywanych też subkompaktowymi). Ich produkcja jest po prostu relatywnie mniej kosztowna, a sprzedaż - zyskowniejsza.

Jak pamiętamy, Włosi mieli do niedawna bardzo mocnego gracza w tej kategorii - Fiata Punto, którego produkcja została zakończona, bez przygotowania następcy, decyzją poprzedniego prezesa FCA, Sergio Marchionne. Fuzja z PSA i architektura CMP są świetną okazją, by z sukcesem wrócić do owego bestsellera, choć oczywiście w zupełnie innym, nowocześniejszym wydaniu.  

Szacuje się, że Tychy będą zamawiały do swoich nowych aut części i podzespoły wartości 1,6 miliarda euro rocznie. To bardzo dobra wiadomość dla ich dostawców. Jednak, zdaniem wspomnianych ekspertów - nie dla wszystkich. Obawy mogą mieć firmy, zwłaszcza włoskie, które dzisiaj produkują wyłącznie na potrzeby Fiata. Taka ścisła specjalizacja i stosunkowo niewielka skala produkcji będą dla nich źródłem poważnych kłopotów.

Przewiduje się, że w oparciu o platformę CMP do 2025 r. zostanie zbudowanych około 2,6 mln pojazdów. Już w połowie lipca szefostwo FCA zwróciło się do swoich partnerów z zaleceniem, by wobec planowanej rewolucji technicznej i modelowej, wstrzymali wszelkie prace rozwojowe, ukierunkowane na dotychczasowe, małe auta marek Fiat, Alfa Romeo i Jeep, wymianę oprzyrządowania itp.



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy