Volkswagen tnie koszty w Poznaniu. Nie przedłuży umów pracownikom
Niemiecki koncern zgodnie z przyjętym planem wprowadza usprawnienia mające poprawić wynik finansowy. Dla części pracowników fabryki w Poznaniu oznacza to brak szans na przedłużenie umowy o pracę.
Choć przyszłość poznańskiej fabryki rysuje się w jasnych barwach, bo jak zapowiada Rzeczpospolita, w 2027 r. ma tam wystartować produkcja Golfa, a do tego mówi się, że właśnie tam powstawać będą nowe elektryczne auta dostawcze VW z rodziny Space, dziś nastroje nie są najlepsze.
W związku z planowanym zakończeniem produkcji modelu Transporter, jak podaje Głos Wielkopolski, zarząd fabryki podjął decyzję o nieprzedłużaniu umów czasowych i rezygnacji z osób zatrudnionych za pośrednictwem agencji pracy.
Część pracowników mogłoby znaleźć zatrudnienie w odlewni i zakładzie nr 2. Ci, którzy zgodzą się na przejście, mogą liczyć na jednorazowy bonus. Pozostali otrzymają wsparcie finansowe.
Jak informuje serwis Bankier.pl, zmiany, które zaplanowano dla poznańskiej fabryki są przedmiotem konfliktu między związkami zawodowymi. OM NSZZ Solidarność zgodził się na pakiet świadczeń zaproponowanych przez koncern. Tymczasem OZZ Inicjatywa Pracownicza naciska, by Volkswagen przeniósł pracowników do hal montażowych, gdzie stanowiska są przeciążone, a pracownicy "momentami nie maja nawet czasu wyjsć do toalety".
Volkswagen chce dzięki swojemu programowi uzyskać oszczędności o wysokości ponad 10 mld euro do końca 2026 r. W samym 2024 r. oszczędności mają sięgnąć 4 mld euro. Plan zakłada również zwiększenie rentowności koncernu z 3,4 do 6,5 proc. Pod koniec ubiegłego roku prezes Thomas Schafer na spotkaniu z przedstawicielami związku zawodowego IG Metall miał stwierdzić, że "sytuacja jest bardzo krytyczna". Uznał on, że Volkswagen nie jest już marką konkurencyjną. Ponadto stwierdził, że w związku z sytuacją, w jakiej znalazła się marka, nie może obejść się bez zauważalnych cięć.