To już koniec octavii
W zeszłym roku Skoda świętowała pięćdziesięciolecie octavii. Pierwszy pojazd o tej nazwie pojawił się bowiem już w 1959 roku. Auto było wówczas dwudrzwiowym sedanem napędzanym czterosuwowym silnikiem o mocy 40 KM.
Większości z nas octavię kojarzy jednak z autem, które zadebiutowało w 1996 roku. Dla Czechów to bardzo ważny samochód - jest pierwszą w historii skodą opracowaną przy ścisłej współpracy z Volkswagenem. Koncern VW dostarczył nie tylko silniki i skrzynie biegów, ale też płytę podłogową golfa IV.
Obecnie w czternaście lat od po debiucie, samochód wciąż kupić można jako nowy na siedmiu rynkach, w tym również w Polsce. Wkrótce ma się to jednak zmienić, bowiem dni "pierwszej generacji" octavii, noszącej obecnie oznaczenie tour, są już policzone.
Decyzja o zakończeniu produkcji jeszcze w tym roku nie jest przypadkowa. Obecnie pojazd oferowany jest z jedną z czterech jednostek napędowych - benzynowymi: 1,4 MPI (75 KM), 1,6 MPI (102 KM) i 1,8T 20V (150 KM) oraz wysokoprężną 1,9 TDI (101 KM). Wszystkie one należą do poprzedniej generacji jednostek napędowych Volkswagena i legitymują się normą czystości spalin Euro4, tymczasem od stycznia obowiązującą producentów normą staje się bardziej restrykcyjne Euro5.
Oznacza to, że aby jej sprostać, pod maskę octavii tour musiałyby trafić nowe jednostki napędowe, które znacząco podniosłyby cenę auta. Zamontowanie w octavii jednostek serii TSI wymusiłoby zapewne również kilka zmian konstrukcyjnych. Z racji słabnącej popularności modelu Skoda nie zdecydowała się na taki zabieg.
Ostatnie egzemplarze octavii tour opuszczą bramy fabryki w Vrchlabi w październiku.