Testujemy używane: Ford Mondeo
Ten samochód już w momencie swojego debiutu zapowiadał spory sukces. Wkrótce po prezentacji zdobył prestiżowy tytuł Samochodu Roku '94. Nie było się jednak, czemu dziwić - pojazd sporo sobą reprezentował.
Montowana seryjnie poduszka powietrzna kierowcy była policzkiem nawet dla tak renomowanych firm jak Audi, BMW czy Mercedes, a silniki serii ZETEC z plastikowym kolektorem dolotowym to ówczesny szczyt techniki.
Co więcej, samochód nie należał do przesadnie drogich i szybko przypadł go gustu klientom. Jak sprawuje się po 12 latach od rynkowego debiutu?
Nadwozie
Nawet w 1993 roku nadwozie Mondeo nie szokowało. Było ładne i przejrzyste, ale w żadnym razie nie awangardowe. Postawiono na obłe, spokojne kształty. W tej tonacji utrzymane były wszystkie modele - sedan, liftback i kombi. Brak stylistycznych fajerwerków okazał się bardzo mądrym rozwiązaniem. Dzięki temu nawet dzisiaj, w 12 lat od premiery sylwetka auta nie wygląda przestarzale. W początkowym okresie największą popularnością wśród kupujących cieszyło się Mondeo ze stopniowanym tyłem. W porównaniu ze Sierrą, auto optycznie urosło i stwarzało wrażenie o wiele bezpieczniejszego. Wszystko to, za sprawą grubych, masywnych drzwi, solidnych zderzaków i szerokich tylnych słupków.
Wnętrze
To właśnie za sprawą przytulnego wnętrza, Ford zyskał sobie przychylność klientów. Do niewątpliwych zalet auta należy spora ilość miejsca zarówno na przednich fotelach, jak i tylnej kanapie. Całe wnętrze wykończone jest bardzo przyjemnym w dotyku mięsistym welurem. Na pochwałę zasługuje także projekt kokpitu. Deska rozdzielcza wydaje się otaczać kierowcę, dzięki czemu ma się wrażenie pewnej więzi z samochodem. To duży plus, bo nie ma na rynku zbyt wielu samochodów, w którym kierowca będzie czuł się tak dobrze jak w tym.
Na minus należy niestety, zaliczyć nienajlepszą jakość materiałów wykończeniowych. Chodzi głównie o plastik, z jakiego wykonane są wstawki na desce rozdzielczej. Jest on twardy, podatny na zarysowania i potrafi pękać (dysze nawiewów). Poza tym, nie ma zbyt wielu rzeczy, na które moglibyśmy narzekać. Nisko osadzone fotele są bardzo wygodne i na pewno nie będą powodem bólu pleców. Jedyne, czego brakuje to regulacja podparcia tzw "lędźwi". W wersji 1,6 poskąpiono także podłokietnika dla kierowcy, który na dłuższych trasach bardzo by się przydał.
Siedząc z tyłu można mieć natomiast pewne zastrzeżenia, co do ilości miejsca na nogi. Dzieje się tak za sprawą pozostałości ze Sierry - szerokiego tunelu środkowego, który oprócz tego, że kradnie przestrzeń, nie pełni w Mondeo żadnej znaczącej funkcji.
Patrząc z perspektywy początku lat dziewięćdziesiątych, samochód nawet w podstawowych wersjach wyposażono bardzo przyzwoicie. Regulacja kierownicy w obu płaszczyznach, poduszka powietrzna (często dwie), centralny zamek, zegarek czy chociażby obrotomierz stawiają Mondeo o klasę wyżej od równorocznych Passatów, Carin, Vectr i Lagun...
Pojemność bagażnika to średnia w klasie - 460 litrów niezależnie czy mamy do czynienia z sedanem czy liftbackiem.
Silnik
Motor 1,6 16V był podstawową jednostką napędową Mondeo. Silnik rozwija moc 66kW, czyli 90KM. Nie jest to rzecz jasna fabryka mocy, ale do codziennej, spokojnej jazdy w zupełności wystarczy. Sprint do setki trwa około 13 sekund, a w Niemczech na "Autobahnie" uda nam się pojechać z prędkością około 190km/h. Szesnastozaworowa głowica i plastikowy kolektor dolotowy dziś już w prawdzie nikogo nie dziwią, ale w 1993 roku takie rozwiązania budziły podziw. Niestety, nowoczesna konstrukcja silnika w polskich warunkach może być traktowana jako wada. Plastikowy kolektor dolotowy stanowi bowiem, pewną przeszkodę dla "gazowników", przez co koszty założenia instalacji LPG nieco wzrastają (konieczność stosowania tzw "grzybków"). Niemniej jednak, ogromna liczba Mondeo z tym silnikiem wyposażona jest w systemy zasilania gazem. Ich właściciele, aby uniknąć niekontrolowanych gazowych"wystrzałów", mogących pokiereszować "dolot", muszą jednak skrupulatnie dbać o stan świec, przewodów wysokiego napięcia oraz filtra powietrza.
Pierwsze silniki serii ZETEC trapiło wprawdzie kilka awarii (łącznie z pękaniem pasków rozrządu), należy jednak stwierdzić, że są to na ogół bardzo dobre jednostki. Oczywiście wiele zależy od przebiegu, regularnych wymian oleju oraz tego czy poprzedni właściciele nie należeli do grupy "sportowców amatorów". Agresywna eksploatacja i oszczędności na materiałach eksploatacyjnych mogą być przyczyną tego, że nawet po przebiegu rzędu 100/120tys. km, silnik zacznie "brać" dość duże ilości oleju.
Zużycie paliwa zależy w znacznym stopniu od umiejętności i temperamentu kierowcy. Samochód zużywa średnio 8 litrów PB95, chociaż w mieście przy dynamicznej jeździe nietrudno osiągnąć wynik 10 litrów.
Wrażenia z jazdy
Jeżeli samochód jest w dobrej kondycji nie powinniśmy narzekać. Seryjne wspomaganie kierownicy pracuje przyjemnie lekko, dając zarazem odpowiednie wyczucie drogi. Promień zawracania rzędu 5,5 metra zapewnia autu dobrą zwrotność. Przyciski rozlokowano wygodnie i posługiwanie się nimi szybko staje się intuicyjne. Jedynie kierowcy, którzy często używający świateł awaryjnych (np. jako formę podziękowania), mogą być nieco podirytowani koniecznością przekładania ręki przez kierownicę. Skrzynia biegów pracuje raczej "tępo". Wprawdzie chwila "zapięcia" biegu jest dobrze wyczuwalna, ale siła potrzebna do zmiany przełożenia mogłaby być mniejsza.
Zawieszenie jest miękkie i zapewnia wysoki komfort jazdy. Samochód niewzruszenie przechodzi przez większość dziur i wybojów nie powodując "wytrząsania" pasażerów. Także zachowanie na zakrętach nie pozostawia wiele do życzenia. Dzięki temu jazda Mondeo, nawet po polskich drogach jest przyjemnością.
Pozytywne wrażenia psują niestety, liczne trzaski dochodzące z okolic kokpitu, oraz skrzypienie (zwłaszcza w upalne dni) tylnego zawieszenia. Cóż, ten typ tak ma i nie sposób z tym walczyć. Na natężenie nieprzyjemnych dźwięków największy wpływ ma bowiem, przebieg samochodu.
Podsumowując
W porównaniu do konkurencji, Mondeo prezentuje się przeciętnie. Ma jednak jedną niepodważalną zaletę - jest tanie. Jak nietrudno się domyśleć, atrakcyjne ceny używanych egzemplarzy są następstwem nienajlepszej opinii o trwałości tych samochodów. Faktycznie, Fordy Mondeo serii pierwszej cierpią na kilka typowych dolegliwości. Jak to zwykle u nas bywa, najwięcej problemów przysparza zawieszenie. Dość szybko zużywają się elementy metalowo-gumowe. Dotyczy to łączników stabilizatorów czy tulei wahaczy. Również amortyzatory nie należą do przesadnie wytrzymałych. Innymi typowymi dolegliwościami trapiącymi ten model są notoryczne żółknięcie reflektorów przednich oraz szybka korozja wydechu. Poza tym, w kilku czy kilkunastoletnim aucie, mogą się przydarzyć takie sensacje jak: "falujące" obroty silnika czy chociażby odmowa współpracy ze strony elektrycznie sterowanych szyb, centralnego zamka itd.
Tak czy inaczej, Ford Mondeo to jeden z niewielu samochodów, który oferuje dużą przestrzeń, komfort i relatywnie bogate wyposażenie po atrakcyjnych cenach. Jeśli więc potrafimy przymrużyć oko, na nieco większą od przeciętnej awaryjność, to na pewno będziemy z niego zadowoleni.
Paweł Rygas