Tesla nie wezwie pomocy. 59 tys. aut do naprawy

Niemiecki Federalny Urząd Transportu Samochodowego zdecydował o cofnięciu do serwisu 59 tys. aut marki Tesla. Problemem jest odkryta wada systemu eCall.

System eCall jest już powszechnie stosowany w samochodach od ponad 4 lat. Działa on w trybie automatycznym lub manualnym, kiedy jego działanie wywoływane jest przyciskiem w samochodzie. Dalej schemat jest ten sam. Najpierw system wysyła do najbliższego operatora numeru 112 podstawowe dane o zdarzeniu - godzinę, dokładną lokalizację, numer VIN pojazdu oraz informację o tym, czy system zadziałał automatycznie, czy też został wywołany manualnie.

W sytuacji, kiedy działanie systemu zostało wywołane, następuje próba nawiązania połączenia telefonicznego między operatorem 112 a samochodem. Poszkodowani mogą w tej sytuacji udzielić dokładniejszych informacji o zdarzeniu. Jeśli zaś zdarzenie było na tyle poważne, że system automatycznie wysłał dane, na miejsce od razu wysyłane są odpowiednie służby.

I właśnie ten system ma w modelach Y i 3 Tesli nie działać. Wada ma polegać na tym, że nie da się w ogóle wywołać działania systemu. To kolejne z listy zmartwień Elona Muska. Ostatnio dowiedział się on, że dostawy gotowych Tesli do klientów zmalały w drugim kwartale tego roku o prawie 18 procent, czego przyczyną mają być nadal zaburzone łańcuchy dostaw z Chin spowodowane pandemią. W efekcie fabryki w Berlinie i Teksasie nie mogą zwiększyć produkcji, bo brakuje baterii trakcyjnych.

Jak by tego było mało, urząd bezpieczeństwa ruchu drogowego USA rozpoczął śledztwo, które może się zakończyć wezwaniem do serwisu 830 tys. Tesli wyposażonych w system Autopilot. Postępowanie ma wyjaśnić, czy system aby na pewno działa prawidłowo.

***