Okradli polskiego przewoźnika. Belgijski sąd: wystarczą kary w zawieszeniu
Belgijski sąd wydał wyrok dla trzech złodziei, którzy w sierpniu ubiegłego roku okradli polskiego przewoźnika. Mężczyźni zostali złapani na gorącym uczynku w trakcie wynoszenia ładunku z dostawczego Renault Master. Wcześniej przestępcy wycieli dziury w plandece. Pomimo bogatych kartotek złodziei, ich kary mogą budzić niemałe kontrowersje.
Do incydentu doszło na parkingu granicznym w Rekkem. Trzech mężczyzn w wieku od 22 do 39 lat zostało przyłapanych przez belgijską policję na gorącym uczynku podczas okradania polskiego przewoźnika. Złodzieje, działając pod osłoną nocy, przecięli plandekę pojazdu marki Renault Master i zaczęli przenosić kartony zawierające sprzęt audio marki Bose. Właśnie wtedy zauważył ich patrol policji.
Okradali polskiego przewoźnika. Wpadli na gorącym uczynku
Policjanci, którzy zatrzymali mężczyzn na miejscu zdarzenia, obudzili polskiego kierowcę. Po poinformowaniu o sytuacji zwrócili skradziony ładunek. Na czas prowadzonego postępowania złodzieje trafili do aresztu śledczego. Jak wykazało dalsze śledztwo prokuratury - cała trójka miała już na koncie podobne przestępstwa, a niektórzy z nich byli kilkakrotnie karani za tego typu czyny. Dodatkowo zostali podejrzanymi w sprawie identycznej kradzieży na tym samym parkingu, do której doszło zaledwie kilka dni wcześniej.
Kilkanaście wyroków w podobnych sprawach i kary w zawieszeniu
Jak podała belgijska gazeta Het Nieuwsblad, wyroki w sprawie przestępców zapadły w pierwszym tygodniu stycznia. 39-letni Zaide O., mimo sześciu wcześniejszych wyroków za podobne przestępstwa, został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywnę w wysokości 800 euro. Dwaj pozostali sprawcy – 38-letni Naby S. oraz 22-letni Djibril M. – zostali uznani za winnych zarówno opisywanej kradzieży jak i wspomnianego wcześniejszego zdarzenia. Otrzymali kary 12 miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz grzywny po 1200 euro każdy. Co najbardziej kontrowersyjne – za sprawą zawieszonych wyroków cała trójka odzyskała wolność zaraz po ogłoszeniu decyzji sądu.
„Chciałem być uczciwy, ale nie wyszło”. Tłumaczenie poskutkowało
Równie kontrowersyjne, co same wyroki, mogą okazać się historie przedstawione przez obrońców w trakcie procesu. Jak ujawniono, 38-letni Naby S., który wcześniej został skazany za podobne przestępstwa aż 14 razy, twierdził, że od zawsze marzył o byciu uczciwym obywatelem. Na jego drodze miały jednak stanąć nieszczęśliwe okoliczności, w tym wypadek samochodowy oraz wynikające z niego długi, które rzekomo zmusiły go do wejścia na ścieżkę przestępstwa.
Równie „przykrą” historię zaprezentowano w obronie 22-letniego Djibrila M. Mężczyzna miał pierwotnie prowadzić praworządne życie i codziennie dojeżdżać do pracy wynajmowanym samochodem. Niestety, po wypadku, który sam spowodował, nie był w stanie pokryć kosztów naprawy pojazdu. Jak twierdził, to właśnie finansowe trudności pchnęły go do kradzieży. „Chciałem żyć uczciwie i spłacić to pieniędzmi z pracy, ale niestety nie wyszło” – tłumaczył się w sądzie. Jak widać, stosunkowo proste tłumaczenia przyniosły efekty.