Spada produkcja w Tychach. Co dalej z fabryką Fiata?

Po tąpnięciu związanym z naglą śmiercią Serghio Marchionne i zmianą władzy u steru koncernu Fiat Chrysler Automobiles, pod znakiem zapytania pozostaje przyszłość polskiej fabryki Fiata w Tychach.

Jeszcze w ubiegłym roku mówiło się, że do Tychów wrócić może Panda. W grudniu Pietro Gorlier - dyrektor operacyjny obejmującego m.in. Europę regionu EMEA w FCA - zdementował te informacje.

Przy okazji spotkania szefostwa koncernu z przedstawicielami włoskich związków zawodowych Gorlier stwierdził m.in., że: "było mówione, że w Tychach może być produkowana Panda. W przyszłości jest to potencjalnie możliwe, ale na pewno nie w tym momencie. Sądzę jednak, że mamy inne modele w naszej gamie, które mogłyby być produkowane w Polsce". Zaznaczył też, że "Obecnie pracujemy nad nowym planem strategicznym, zakłada on skierowanie do Polski produkcję nowych modeli".

Reklama

O jakie auta chodzi? Tego, niestety, nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że Fiat stracił właśnie pozycję największego producenta samochodów w Polsce.

Jak informuje Instytut Samar zakład FCA Poland w Tychach opuściło w ubiegłym roku 259 448 samochodów. Wynik jest o 1,51 proc. (3 976 sztuk) gorszy niż w roku 2017. Z taśm zakładu zjechały dokładnie 211 073 Fiat (modele 500 i Abarth), czyli o 9 734  sztuki więcej niż w roku poprzednim. Na słabszym niż do tej pory rezultacie zaważyła malejąca produkcja Lancii Ypsilon oferowanej dziś wyłącznie na rodzimym włoskim rynku.

W efekcie FCA Poland musiało uznać wyższość Volkswagena. Z fabryk niemieckiego koncernu w Poznaniu i Wrześni wyjechało w ubiegłym roku 266 819 tys. pojazdów. Wynik jest aż o 28,383 tys. aut (12,1 proc.) lepszy niż na koniec roku 2017. Najpopularniejszym Volkswagenem z Polski jest obecnie model Caddy (produkcja 161 035 sztuk). Drugie miejsce zajmuje produkowany we Wrześni Crafter (produkcja 66 899 sztuk). Trzecie - Transporter T6 (produkcja 29 880 sztuk).

Samar zwraca uwagę, że tajemnicą pozostają jeszcze całoroczne wyniki fabryki Opla w Gliwicach. W tym miejscu trzeba jednak zaznaczyć, że - tylko raz w liczącej już ponad 20 lat historii zakładu - w 1998 roku - roczna produkcja przekroczyła 200 tys. egzemplarzy.

Z perspektywy pracowników zakładów Fiata w Tychach pocieszający może być fakt, że chociaż produkowana w zakładzie "pięćsetka" wkracza właśnie w 12 rok rynkowej kariery, auto wciąż cieszy się dużym powodzeniem wśród nabywców. W ubiegłym roku, w skali świata, samochód był trzecim najchętniej kupowanym autem swojego segmentu. Mimo tego Włosi musieli pogodzić się ze spadkiem popytu o około 11 proc.

Oznacza to, że w - mimo zaawansowanego wieku - w Fiacie 500 drzemie jeszcze duży potencjał, więc o najbliższą przyszłość można być spokojnym. Włosi już teraz powinni jednak szykować się do "przezbrojenia" polskiej fabryki lub wprowadzenia na rynek kolejnej generacji modelu 500. Rewelacyjne - biorąc pod uwagę wiek konstrukcji - wyniki sprzedaży aktualnej "pięćsetki" załamać mogą np. nowe testy zderzeniowe. Warto mieć na uwadze, że EuroNCAP skupiło się ostatnio na weryfikacji poziomu bezpieczeństwa nowych pojazdów o wiekowej konstrukcji oferowanych w europejskich salonach. W wyniku testów przeprowadzanych w myśl nowych wytycznych, wycofany niedawno z oferty model Punto, jako pierwsze auto w historii oceniony został na... zero gwiazdek. Identyczny wynik otrzymała też w ostatnim czasie produkowana w Pomigliano d’Arco Panda II generacji.

Stało się tak za sprawą szczątkowego wyposażenia z zakresu bezpieczeństwa. Auto nie posiada np. - wymaganego prze EuroNCAP - systemu przypominania o zapięciu pasów przez kierowcę. To z kolei sprawia, że pojazd nie spełnia zakładanych przez EuroNCAP minimów pozwalających przyznać mu choćby jedną gwiazdkę. Trzeba jednak zauważyć, że nawet gdyby rzeczony "brzęczyk" znajdował się na pokładzie, niewiele by to zmieniło. Poziom ochrony dorosłych pasażerów oceniono na skromne 45 proc, niechronionych uczestników ruchu na 47 proc., a dzieci na dramatycznie niskie 16 proc!

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama