Rekordowa sprzedaż drogich samochodów
Rynek motoryzacji w 2021 roku był jednym z najtrudniejszych w historii branży. Pandemia koronawirusa, a następnie wywołane nią zerwania łańcucha dostaw wstrząsnęło producentami samochodów.
W pierwszej połowie nic nie zapowiadało problemu - producenci wyprzedawali zapasy samochodów wyprodukowanych często jeszcze w 2020 roku, gdy sprzedaż została załamana ostrymi lockdownami.
Problem pojawił się po kilku miesiącach - okazało się, że na rynku brakuje półprzewodników, układów scalonych, bez których nie może obyć się dziś żaden samochód.
Problem był tak duży, że doszło do paraliżu fabryk i wstrzymania na długie tygodnie produkcji. Przestoje sygnalizowali właściwie wszyscy producenci aut, przyfabryczne parkingi pełne były wyprodukowanych, zdekompletowanych pojazdów, których nie dało się dostarczyć do salonów.
Gdy jednak rok 2021 się skończył i zaczęto publikować roczne wyniki sprzedaży, okazało się, że wcale nie było tak źle.
Co więcej, dla niektórych producentów rok 2021 okazał się... najlepszym w historii. Jako pierwszy rekordową sprzedażą pochwalił się Rolls-Royce. Brytyjska, ale należąca od lat do BMW, marka sprzedała 5586 samochodów, czyli najwięcej w 117-letniej historii.
Niedługo później o swoim rekordzie poinformowało Lamborghini. Ta włoska marka (od lat należąca do Volkswagena) w ciągu minionych 12 miesięcy wydała 8405 samochodów.
Zarówno Lamborghini i Rolls-Royce to samochody ekstremalnie drogie, stąd ich sprzedaż, nawet rekordowa, nie przekracza 10 tysięcy samochodów. Czyżby więc pandemia sprzyjała garstce najbogatszych ludzi świata?
To tylko część prawdy. Oto bowiem pojawia się Porsche, które... jakżeby inaczej, w 2021 roku zanotowało rekordową sprzedaż.
W przypadku tego niemieckiego producenta samochodów sportowych mówimy już o całkiem poważnych liczbach - w ciągu 11 miesięcy z salonów Porsche na całym świecie wyjechało 301 915 samochodów.
Poprzedni rekordowy wynik wynosił niespełna 281 tys. aut i osiągnięto go w 2019 roku, a więc przed wybuchem pandemii koronawirusa.
Ale to nie koniec. Wszystkie te wyniki zdeklasowało BMW, które ogłosiło, że w 2021 roku sprzedało 2 213 795 samochodów. Czyli - oczywiście - najwięcej w swojej historii.
BMW pokonało przy tym innych niemieckich przedstawicieli segmentu premium - Mercedesa (wraz ze Smartem sprzedał 2 0932 476 samochodów) i Audi (1 680 512 samochodów).
W tym samym czasie rynek nowych samochodów w Europie skurczył się o 20 procent, ceny samochodów nowych szły do góry niemal z miesiąca na miesiąc, inflacja w większości krajów nabierała rozpędu, a paliwo drożało...
Jakie wnioski można wyciągnąć z tego zestawienia? Przede wszystkim producenci, mając do dyspozycji organiczną liczbę układów scalonych montowali je w modelach, na których zarabiali najwięcej - lepiej sprzedać drogie Porsche Cayenne niż dużo tańszego Volkswagen Golfa.
Dlatego sprzedaż marek luksusowych i sportowych, które łączy wysoka cena, w żaden sposób nie ucierpiała na skutek kryzysu pandemicznego.
Drugi wniosek jest dość smutny, ale nie zaskakujący. Podczas gdy większość mieszkańców Europy, Stanów Zjednoczonych czy Chin martwi się swoją sytuacją ekonomiczną, inflacją i rosnącymi kosztami utrzymania, za którymi często nie nadążają zarobki, grupa ludzi bogatych i bardzo bogatych - na przekór pandemii i zaburzeniom nią wywołanych - staje się jeszcze bogatsza...
***