Nowy Fiat 500 za 500 dni!
Nowy miejski Fiat produkowany w Tychach od 2007 r. będzie stylizacyjnym rozwinięciem prototypowego Trepiuno - zdradził na początku września w Turynie Luca di Meo, szef marki Fiat. Niedawno Turyn ogłosił plany współpracy z Fordem nad nowymi modelami - miejskim Fiatem i następcą Forda Ka. A na ilustracjach zobaczysz jak wyobraża sobie te samochody polski grafik Kamil Łabanowicz.
Zarówno nowa "pięćsetka", jak i następca Ka, których wizje stylistyczne publikujemy będą dzielić nie tylko kluczowe podzespoły, ale także zostaną wyprodukowane pod jednym dachem - w polskiej fabryce Fiata w Tychach. Na podobną współpracę zdecydowały się Peugeot-Citroen i Toyota (miejskie Aygo, C1, 107). "Przyczyny takich decyzji są proste - tłumaczy Robert Wasilewski, country manager firmy analitycznej Jato Dynamics. - Firmy w ten sposób zwiększają zyskowność przedsięwzięcia i minimalizują ryzyko związane z możliwością gorszej sprzedaży aut". Miejskie pojazdy mają niższą marżę, więc aby samochód zarobił na siebie, musi być produkowany w większej liczbie; ryzyko inwestycyjne rośnie.
Były szef Forda, Lee Iacocca wspominał, że zysk ze sprzedaży dziewięciu popularnych Fordów był mniejszy niż jednego luksusowego Lincolna. Fiat 500 zadebiutuje w 2007 r., dokładnie 50 lat po swoim imienniku, który zmotoryzował powojenną Italię. Także jego stylizacja będzie czytelnym nawiązaniem do bestsellera. Linie są niemal odbiciem prototypowego Trepiuno sprzed półtora roku. Szkoda, że od prototypu do seryjnego auta upłynie szmat czasu. Wątpliwe jednak, by Włosi zwlekali z jego debiutem tylko z powodów rocznicowych, chociaż przywiązują oni wielką wagę do liczb. Kilka dni temu poinformowali oni, że do uruchomienia produkcji Fiata 500 pozostało... równe 500 dni.
Z tej okazji uruchomiono także specjalną witrynę internetową, na której każdy może zaproponować własne modyfikacje projektu "pięćsetki".
Pierwszy Ford Ka zjedzie z lini produkcyjnej około pół roku po pierwszym nowym Fiacie.
Fiat 500 zostanie zbudowany na platformie Pandy, największego przeboju marki od lat. Niewykluczone, że pod maskę trafi zupełnie nowy silnik serii Uniair, który może okazać się równie przełomowy, co jednostki FIRE dwie dekady temu. Nowatorski rozrząd ma zapewnić lepszą dynamikę i niższe zużycie paliwa. Nie wiadomo jeszcze, czy Uniair będzie zasilany benzyną, czy olejem napędowym. Spekuluje się za to o trzech cylindrach o łącznej pojemności 1 litra.
Gamę jednostek napędowych zapewne uzupełnią 1,2-litrowy silnik benzynowy i produkowany po sąsiedzku, w Bielsku-Białej, 1,3-litrowy diesel. Usportowiona odmiana Abarth także jest brana pod uwagę.
Cena? Skoro auto jest następcą Seicento i powstaje na bazie techniki Pandy, nie może kosztować więcej niż 30 tys. zł. Pytanie, czy Turyn nie policzy sobie "premii" za szyk nostalgicznej stylizacji. (INTERIA.PL/Motor).