Nowe chińskie auto "made in Europe". Kupiłbyś?

Pod koniec 2016 roku właściciel Volvo - chiński koncern Zhejiang Geely - poinformował o utworzeniu nowej globalnej marki - Lynk & CO. Z końcem 2017 roku do chińskich salonów trafił pierwszy model Lynk & CO 01.

Teraz Chińczycy przygotowują się do ekspansji na rynki zagraniczne. Ambitny plan dotyczący Starego Kontynentu zakłada m.in. wykorzystanie rozbudowanej sieci dealerskiej Volvo.

W jednym z niedawnych wywiadów dyrektor generalny Volvo - Hakan Samuelsson - stwierdził, że samochody nowej chińskiej marki mogłyby powstawać w belgijskiej fabryce Volvo w Gent, tej w której budowana była m.in. pierwsza generacja Volvo S/V40. Alain Visser - wiceprezes Lynk & CO - już w listopadzie ubiegłego roku sugerował, że marka "przygląda się" możliwościom produkcyjnym poszczególnych zakładów Volvo.

Reklama

Wyniki sprzedaży sugerują, że klienci Volvo nie mają problemu z tym, że flagowa limuzyna marki - S90 - budowana jest w Chinach. Szwedzi bazują jednak na wypracowanym latami wizerunku solidnego producenta. W przypadku zupełnie nowej marki, bez żadnych korzeni i tradycji, znaczek "made in Europe" rzeczywiście mógłby pomóc w zaskarbieniu sympatii nabywców ze Starego Kontynentu.

Wszystko wskazuje na to, że Volvo - przynajmniej w pierwszym etapie wdrażania Lynk & CO do Europy - udostępniłoby również swoją sieć serwisową. Bazą do stworzenia Lynk&CO 01 była bowiem opracowana przez Szwedów platforma, w oparciu o którą powstawać ma również nowa generacja Volvo V40.

Lynk&CO 01 to kompaktowy crossover mierzący 4,53 m długości, 1,85 m szerokości i 1,65 m wysokości. Rozstaw osi to 2,73 m. Na Starym Kontynencie źródłem napędu mają być - montowane poprzecznie z przodu - silniki konstrukcji Volvo. 01 będzie też oferowany w wersji plug-in hybryd z napędem na obie osie.

Wpływy konstruktorów Volvo odnajdziemy m.in w podejściu do kwestii bezpieczeństwa. Lista wyposażenia Lynk&CO 01 obejmuje m.in. systemy ostrzegania przed kolizją, pojazdami znajdującymi się w martwej strefie czy niekontrolowaną zmianą pasa ruchu. Producent zapowiada również system automatycznego hamowania.

Chińczycy liczą głównie na zainteresowanie młodszych nabywców. Lynk&CO kładzie ogromny nacisk na "mobilność" wyrażaną otwarciem na nowe technologie ze świata smartfonów. Każdy z egzemplarzy ma stałe łącze z Internetem i własną sieciową "chmurą". Dominująca na wyświetlaczu systemu infotainment ikona "Share" pozwala zarządzać ustawieniami samochodu, skomunikować go ze smartfonem i korzystać z szeregu stworzonych z myślą o pojeździe aplikacji.

Dostępny na chińskim rynku od listopada ubiegłego roku Lynk&CO 01 znalazł już przeszło 6 tys. nabywców. Za samochód w podstawowej wersji zapłacić trzeba 58 800 juanów, czyli około 25 tys. dolarów.

Debiut Lynk&CO 01 w Europie planowany jest na połowę przyszłego roku.

PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy