Volkswagen T-Cross zaskakuje wyposażeniem. Jeden system jest nadpobudliwy
Volkswagen T-Cross może mieć matrycowe reflektory, adaptacyjny tempomat wraz z systemem, który potrafi wyręczyć kierowcę niemal ze wszystkiego poza trzymaniem kierownicy czy pakiet systemów, które wykryją zagrożenie i same rozpoczną hamowanie. Tego typu wspomagacze w miejskich autach były jeszcze jakiś czas temu nie do pomyślenia, dziś są albo w wyposażeniu seryjnym albo na liście opcji. Jak działają w Volkswagenie T-Crossie i czy warto za nie dopłacać?

Spis treści:
Z obserwacji i rozmów mogę wywnioskować, że na drogach mamy dwa grupy kierowców. Pierwsza po wejściu do współczesnego samochodu od razu chce wyłączać wszystkie systemy asystujące (a przynajmniej te, które da się wyłączyć), natomiast druga wręcz przeciwnie - prowadzi auto ze wspomaganiem wszelkiej maści układów.
Volkswagen T-Cross powinien zadowolić obie, bo z jednej strony może być wyposażony w systemy, które jeszcze chwilę temu były dostępne wyłącznie w dużo droższych pojazdach, a z drugiej, w łatwy i szybki sposób, umożliwia ich "uśpienie" albo całkowite wyłączenie.
Czy można wyłączyć asystenta pasa ruchu w Volkswagenie T-Crossie?
To jedno z pytań, które Google podpowiada, gdy wpiszemy w wyszukiwarkę hasło "Volkswagen T-Cross bezpieczeństwo". Odpowiedź? Można, i to dosłownie dwoma ruchami (podkreślam, ruchami, a nie kliknięciami na ekranie). Najpierw wciskamy przycisk na końcu lewej dźwigienki przy kierownicy, następnie kolejny przyciskiem do obsługi komputera pokładowego odznaczamy pole "lane assist". Prościej się chyba nie da.
Przy okazji, w ten sam sposób można wyłączyć system ostrzegający o przekroczeniu dozwolonej prędkości. Dlaczego warto zrobić przynajmniej to drugie? Bo mimo tego, że układ pobiera dane z nawigacji, a także z kamery, nie zawsze słusznie podaje aktualne ograniczenie - to akurat choroba wielu współczesnych aut.

Volkswagen T-Cross i opcjonalne systemy bezpieczeństwa
Skoro mamy już odpowiedź na palące pytanie internautów, przejdźmy do tego, jak działają systemy T-Crossa, gdy są włączone - egzemplarz testowany był wyposażony w opcjonalny tak zwany Pakiet systemów asystujących za 4460 zł (zawiera on system automatycznego parkowania, Aktywny system ochrony pasażerów w połączeniu z Front Assist oraz Asystenta zmiany pasa ruchu Side Assist), i w matrycowe reflektory w słowniku Volkswagena zwane IQ.Light LED Matrix (6270 zł).

Te drugie to reflektory, które pozwalają "wycinać" światło z miejsc, w których może ono oślepić innych kierowców. Podczas nocnej jazdy nie zdarzyło się nam, żeby po włączeniu reflektorów drogowych ktoś "mignął" nam z przodu ostrzegając o oślepieniu. Zasięg świateł i szybkość ich działania są, jak na auto segmentu B, świetne. Warto dokupić, choć pod warunkiem, że mamy zamiar często podróżować nocami poza miastem.
Pakiet systemów asystujących z kolei to rzecz, która przyda się przede wszystkim w mieście. Najmocniejszym jego punktem jest Side assist, czyli asystent zmiany pasa ruchu. Dzięki niemu pomarańczowa lampka ostrzegawcza na wysokości lusterek zapala się, gdy auto wykryje obiekty w ich martwym polu. Rzecz niezwykle cenna właśnie podczas jazdy miejskiej, gdzie często dochodzi do zmiany pasa ruchu.

Niewielkie wymiary T-Crossa, dość pionowo przód, a przede wszystkim niemal pionowy tył sprawiają, że parkowanie nim i tak nie należy do wymagających. System automatycznego parkowania dodatkowo ułatwia ten manewr wyszukując miejsce równoległe lub prostopadłe (wystarczy wcisnąć przycisk na konsoli środkowej i odpowiedni kierunkowskaz), a następnie instruuje nas, które przełożenie wybrać.
Oczywiście to system będzie kręcić kierownicą, ale kierowca nadal jest odpowiedzialny za operowanie pedałem hamulca i gazu. Podczas kilku prób T-Cross bezbłędnie zaparkował "sam" w stosunkowo wąskich miejscach, także na chodniku z krawężnikiem.

Volkswagen T-Cross i systemy Front Assist oraz Travel Assist
W standardzie T-Cross ma na pokładzie system Front Assist, a w pakiecie zwanym IQ. Drive Travel Assist (4130 zł, zawiera również adaptacyjny tempomat i system Travel Assist z asystentem utrzymania pasa ruchu) także Front Assist z funkcją awaryjnego hamowania w mieście, przy niższych prędkościach.
Nie da się ustawić jego "czułości" i tego, czy obiekty przed autem ma wykrywać wcześnie, średnio czy późno. Podczas jazdy w mieście kilka razy system niepotrzebne interweniował (jeszcze bez hamowania, samym komunikatem na wyświetlaczu), gdy kamera "zobaczyła" auta stojąca na przykład na poboczu w zakręcie. Czy to znaczy, że nie warto dokupować pakietu za 4 tys. zł z okładem?

Nie do końca, ale pod warunkiem, że faktycznie będziemy korzystać z adaptacyjnego tempomatu (z regulacją odstępu), a przede wszystkim z jego rozbudowanej wersji, która umożliwia kierowcy wyłącznie trzymanie rąk na kierownicy, nawet w zakrętach. System sam prowadzi bowiem auto po pasie, zwalnia przed rondami, skrzyżowaniami czy ograniczeniami (jeśli włączymy odpowiednią funkcję).
Dla kierowców, którzy sami lubią mieć "kontrolę" nad autem będzie to jednak pakiet zbędny - problem w tym, że cennik jest tak skonstruowany, że nie da się zamówić samego tempomatu adaptacyjnego.

Volkswagen T-Cross dostaje "5" z obsługi i multimediów
Fizyczne pokrętło do włączenia świateł, przejrzysta struktura menu multimediów, zegary, których wygląd można komponować na kilka sposobów, a dodatkowo zmieniać podawane informacje komputera pokładowego, wreszcie, szybkość działania i wrażliwość na dotyk - system multimedialny T-Crossa obsługuje się z przyjemnością i intuicyjnie, nie odwraca on zbyt mocno uwagi od drogi.
W dodatku fabryczna nawigacja, dzięki podłączeniu do internetu, ostrzega o korkach i sprawnie planuje alternatywne trasy. Widok mapy można wybrać także na cyfrowym zestawie wskaźników w różnych formach, załącza się zawsze automatycznie, gdy rozpoczniemy trasę do wybranego celu.

Świetnie też, że na kierownicy T-Crossa są klasyczne, fizyczne przyciski, których nie da się włączyć przypadkiem w czasie jazdy, a jednocześnie są tak umieszczone, że gdy trzeba, są zawsze pod ręką.
Volkswagen T-Cross może mieć więc mniej lub bardziej rozbudowany parasol ochronny systemów bezpieczeństwa. Przed wyborem warto więc zastanowić się, z których będziemy korzystać, a które będą kolejny gadżetem. Te podstawowe zapewniają niezłą ochronę, te bardziej zaawansowane przydadzą się jednak głównie kierowcom, którzy lubią "oddać" prowadzenie.