Moto-rynek taki jak w UE

Sprzedaż różnych marek samochodów u jednego dealera umożliwi rozporządzenie przygotowywane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Zliberalizowanie rynku motoryzacyjnego to wymóg Unii Europejskiej. Nowe rozporządzenie niepokoi importerów samochodów, obawiających się, że umowy z producentami będą dla nich mniej korzystne, a w konsekwencji ceny w salonach i warsztatach pójdą w górę.

Sprzedaż różnych marek samochodów u jednego dealera umożliwi rozporządzenie przygotowywane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Zliberalizowanie rynku motoryzacyjnego to wymóg Unii Europejskiej. Nowe rozporządzenie niepokoi importerów samochodów, obawiających się, że umowy z producentami będą dla nich mniej korzystne, a w konsekwencji ceny w salonach i warsztatach pójdą w górę.

Jednak jak zapewnia Elżbieta Anders z UOKK, zwiększenie konkurencji na rynku może mieć skutek zupełnie odwrotny. Producenci nie będą teraz mogli wymagać od sprzedawców umów na wyłączność, a także narzucać im - jak to jest teraz - minimalnych cen.

Dealrzy będą mogli pod swoim szyldem sprzedawać auta różnych marek. Pomoże to nie tylko kupującym porównywać pojazdy różnych firm, ale także podczas naprawy samochodu zdecydować, czy chcemy kupić części producenta czy może tańsze, ale nie oryginalne.

- Jeśli więc prawo ogranicza czyjeś prawa, to nie sprzedawców - ale producentów - zauważa Elżbieta Anders. - Rozporządzenie, którego projekt jest jeszcze konsultowany, wejdzie w życie najwcześniej pół roku po jego ogłoszeniu. Będzie to wystarczający czas, by dealerzy zdążyli zawrzeć nowe umowy z producentami.

Reklama

Nowe rozporządzenie pozwoli w przyszłości na sprzedaż aut poza wyspecjalizowanymi salonami, czyli np. w supermarketach.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy