Mercedes weryfikuje...
Na łamach naszego serwisu śledziliśmy ostatnio dwie sprawy dotyczące psujących się Mercedesów. Jedna z nich właśnie zakończyła się wyrokiem sądu nakazującym wymianę wartego niemal pół miliona złotych samochodu na nowy.
A co się dzieje z równie awaryjną, jak SL500, C-klasą? Oto kolejny list naszego czytelnika.
"Po treściwej wymianie korespondencji zgodziłem się na weryfikację samochodu przez przedstawicieli DCAP u dilera, pomimo, że 16 października wystąpiłem o wymianę samochodu na wolny od wad z tytułu rękojmi.
Weryfikacja trwała dwa dni, 20.10.2004 od godziny 10.00 do 21.10.04. 2004 godz. 19.00. i nie wszystko zweryfikowano z powodu braku czasu.
Weryfikacja potwierdziła wszystkie wymienione wady z wyjątkiem czterech: zmierzono twardość lakieru na masce silnika i odczyt był zadowalający. Nadmienić tu muszę, że pomiar dokonano po 14-miesiącach od daty produkcji (lakier utwardza się w czasie) i pomimo widocznych śladów odcisków uszczelek na słupkach twardość była w normie. Ubytki, wytarcia lakieru zaproponowano naprawić powtórnym lakierowaniem i naklejeniem w miejscach newralgicznych folii.
Inne usterki niestwierdzone w czasie dwudniowej weryfikacji:
- nie zaobserwowano samoczynnego wyłączania się radia. Usterka ta dała znać następnego dnia po weryfikacji.
- podano, że samochód nie ma opcji automatycznego włączania się świateł, gdy czujnik deszczu, i wyłącznik świateł są w pozycji automat.
- samochód nie ma opcji domykania szyb po zamknięciu go i włączeniu alarmu pilotem. W
Mercedesie działa alarm fabryczny i samochód jest bezpieczny pomimo, że pozostał z otwartymi szybami!
Kolejna weryfikacja odbędzie się po 1 listopada, a do 20 listopada mają być ostatecznie usunięte wszystkie usterki i udokumentowane pochodzenie samochodu, czy samochód był nowy, czy był wystawiany w salonie lub używany w inny sposób - w tej sprawie diler i DCAP milczą i wykręcają się, jak mogą, przed udzieleniem udokumentowanej odpowiedzi."