Land rover tylko na asfalt
Land Rover stoi właśnie przed bardzo trudnym zadaniem. Od kilku lat brytyjska firma zmagała się z problemami natury finansowej. Kryzys na światowych rynkach sprawił, że zainteresowanie drogimi terenówkami spadło.
Wygląda jednak na to, że indyjski właściciel marki - koncern Tata Motors - ma pomysł na to, jak tchnąć w legendarną markę drugą młodość. Lekarstwem na kilka kiepskich ostatnich lat ma być zupełnie nowy model - land rover LRX.
Niewielki SUV z dwudrzwiowym nadwoziem zadebiutować ma we wrześniu na salonie samochodowym w Paryżu. Auto otworzyć ma ofertę marki na ludzi młodych, którzy nie widzą dla siebie miejsca ani w spartańskim defenderze, ani ogromnym i komfortowym discovery. Pojazd ma być również zdecydowanie bardziej "zadziorny" od obecnej generacji freelandera.
Samochód zjednywać ma sobie nabywców nie tylko nowoczesną, nieco sportową sylwetką, ale również łatwością prowadzenia i dbałością o środowisko. W tym celu - po raz pierwszy w historii marki - model LRX będzie również dostępny z napędem na przednie koła!
Początkowo samochód będzie miał jednak klasyczny napęd 4x4, źródłem mocy będzie najprawdopodobniej 2,2-litrowy francuski diesel (pochodzący od koncernu PSA) o mocy 185 KM.
Szacuje się, że ceny nowego auta z napędem 4x4 startować będą z pułapu 35 tys. funtów. Wersja FWD ma być tańsza o około 5 tys. funtów.
Land Rover potwierdził również, że wciąż szuka nazwy dla swojego nowego modelu. Literki LRX są jedynie oznaczeniem kodowym.
Zastosowanie napędu na przednią oś to twardy orzech do zgryzienia dla fanów marki, ale trzeba przyznać, że tego typu postępowanie może się okazać słuszne. Z badań wynika, że większość niewielkich crossoverów nigdy nie zapuszcza się w teren. Inni producenci tego typu pojazdów (nissan qashqai, toyota rav4) z powodzeniem wykorzystuje takie rozwiązanie.