Kryzys nie odpuszcza. Stanęły polskie fabryki!

Kryzys na rynku półprzewodników odciska się coraz głębszym piętnem na motoryzacji. Odczuwają go również pracownicy polskich zakładów. Dziś stanęły linie montażowe w obu polskich fabrykach Volkswagena.

Jak poinformował Interię Patrycja Kasprzyk - rzecznik prasowy Volkswagen Poznań :

"Znaczny deficyt mocy przerobowych w zakresie produkcji półprzewodników prowadzi do powstania zatorów w dostawach części dla wielu branż na całym świecie.  Ze względu na rosnący popyt na urządzenia elektroniczne z jednej strony oraz ożywienie na rynku motoryzacyjnym z drugiej strony, od początku roku dochodzi do powstania ograniczeń w dostawach dla przemysłu motoryzacyjnego. Następstwem tego jest konieczność dostosowania planów produkcyjnych spółki do bieżącej sytuacji. W związku z powyższym trzy dni - tj. 23-25.06 - tak w zakładzie w Poznaniu jak i we Wrześni, pozostaną nieprodukcyjne. Jednocześnie zgodnie z ustaleniami z partnerem społecznym OM NSZZ Solidarność, pracownicy otrzymają za ten czas pełne wynagrodzenie".

Reklama

W przypadku Wrześni, gdzie produkowane są Volkswagen Crafter i MAN TGE, będzie to już drugi przestój w tym kwartale. Wcześniejsza przerwa trwała aż od 12 kwietnia do 4 maja. Perturbacje związane z "kryzysem półprzewodnikowym" odczuwają też inne europejskie zakłady Volkswagena. W ostatnim czasie cyklicznie zatrzymywano linie montażowe m.in. w Volkswagen Slovakia. Skrócone godziny pracy stosowane są np. w fabrykach Skody w Mlada Boleslav i Kwasinach.

Z problemami dotyczącymi dostaw półprzewodników mierzą się producenci samochodów na całym świecie. Marki starają się radzić sobie z problemem na różne sposoby. Przykładowo - w USA Ford zdecydował się na wynajęcie przestrzeni parkingowych, gdzie magazynowane są np. świeżo wyprodukowane pickupy serii F. Jeden z takich "magazynów" znajduje się przy torze NASCAR Kentucky Speedway. Na montaż modułów sterujących czekają tam setki nowych aut z rodziny Heavy Duty. Na podobne rozwiązanie decydują się też niektórzy europejscy producenci ciężarówek.

Kryzys na rynku nowych aut winduje ceny pojazdów używanych. Przypominamy, że według najnowszego raportu "Otomoto" rozbieżność miedzy popytem a podażą używanych samochodów w Polsce sięga już grubo ponad miliona egzemplarzy. To z kolei sprawia, że auta we względnie "rokującym" stanie szybko znajdują nabywcę, a ceny najmłodszych pojazdów, w wieku 2-3 lat, często osiągają kwoty, za jakie zamówić można fabrycznie nowy egzemplarz...

Podobne zjawisko dotyczy też pojazdów użytkowych. Jak informuje branżowy serwis "40ton.net", w ostatnich trzech latach średnie ceny najpopularniejszych na rynku ciągników siodłowych w wieku czterech lat wzrosły o - uwaga - 39 procent!

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy