Kolejny kraj zakaże rejestracji samochodów spalinowych

Zgodnie z przypuszczeniami ubiegłoroczna decyzja niemieckiego Bundesratu o - mającym obowiązywać od 2030 roku - zakazie rejestracji w Niemczech nowych aut z silnikami spalinowymi, była sygnałem do rozpętania światowej rewolucji.

Na podobny pomysł wpadły właśnie władze Francji. Powołany niedawno nowy francuski minister środowiska - Nicolas Hulot - ogłosił, że jego resort pracuje nad przepisami zakazującymi rejestracji we Francji nowych samochodów z silnikami spalinowymi po 1 stycznia 2040 roku.

To jedno z kluczowych założeń zapowiadanego przez nowego prezydenta Emmanuela Macrona pakietu ustaw proekologicznych. Zgodnie z jego założeniami, do 2050 roku Francja stać ma się krajem "neutralnym węglowo". By to osiągnąć, już w 2022 roku, kraj przestać ma używać węgla do wytwarzania energii elektrycznej.

Reklama

Rządowe plany zakładają zainwestowanie aż 4 mld euro w "zwiększenie efektywności energetycznej". Dla właścicieli samochodów oznacza to m.in. zachęty finansowe. Hulot zdradził, że francuski rząd planuje m.in. uruchomienie - skierowanego do biedniejszych rodzin - programu specjalnych dopłat do zakupów aut elektrycznych. Na dotacje liczyć będą mogły osoby chcące złomować dotychczasowy samochód. Wstępne założenia mówią o pojazdach z silnikiem Diesla wyprodukowanych przed 2001 rokiem i autach z silnikami benzynowymi sprzed roku 1997.

Biorąc pod uwagę odległą perspektywę czasową, decyzja francuskich władz ma jedynie wyraz symboliczny. Przy kursie, jaki obrali niedawno najwięksi potentaci branży motoryzacyjnej, do tego czasu większość producentów już dawno wykreśli z cenników wszelkie samochody osobowe z silnikami o zapłonie iskrowym. Przypominamy, że oprócz Niemiec i Francji podobne deklaracje złożyły wcześniej m.in. władze Holandii i Norwegii. W ich przypadku nowe samochody osobowe z silnikami o zapłonie wewnętrznym mają zniknąć z rynku do końca 2025 roku!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy