Kłopoty Toyoty. Doszło do eksplozji, zakłady wstrzymują produkcję
Po sierpniowym incydencie japońskie zakłady Toyoty ponownie wstrzymują produkcję. Tym razem jest to spowodowane incydentem u dostawcy.
Toyota zawiesiła działalność na dziesięciu liniach produkcyjnych w sześciu swoich zakładach w Japonii - informuje Automotive News Europe, powołując się na ustalenia Bloomberga. Jest to efekt zdarzenia, do którego doszło w fabryce jednego z dostawców. W produkującym sprężyny zawieszenia zakładzie firmy Chuo Spring, znajdującym się w prefekturze Aichi w centralnej części kraju, doszło do eksplozji.
Rzecznik firmy poinformował, że w wyniku eksplozji doszło do uszkodzenia budynku. Ponadto wskutek zdarzenia obrażenia poniosło dwóch pracowników. Jeden z nich wymagał hospitalizacji. Rzecznik zaznaczył również, że służby prowadzą dochodzenie mające na celu wyjaśnienie przyczyn zdarzenia.
Wstrzymanie produkcji w niemal połowie japońskich zakładów Toyoty jest największym tego typu zdarzeniem od sierpnia. Wówczas japońska marka poinformowała, że została zmuszona do zawieszenia działalności swoich zakładów na terenie Japonii. Powodem miała być awaria systemu produkcyjnego, a to skutkowało zatrzymaniem krajowej działalności.
Początkowo informowano o wstrzymaniu prac w 12 z 14 fabryk znajdujących się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Wkrótce jednak pojawiły się informacje o tym, że produkcja stanęła także w pozostałych dwóch zakładach. Jak podsumowywała wówczas agencja Reutera, zawieszenie prac we wszystkich japońskich zakładach producenta oznaczało zmniejszenie światowych mocy produkcyjnych Toyoty o 1/3. W związku ze skalą problemu błyskawicznie rozpoczęło się śledztwo, którego celem było ustalenie przyczyn awarii. Już wstępne ustalenia wykluczały celowe działanie osób trzecich oraz cyberataki. Wkrótce udało się odkryć, co było przyczyną zdarzenia.
Do awarii i tym samym wstrzymania prac w zakładach doszło wskutek prac konserwacyjnych prowadzonych 28 sierpnia. Błąd w systemie informatycznym spowodował, że na serwerach obsługujących procesy zamówień zabrakło miejsca. W związku z tym nie było możliwości skorzystania z kopii zapasowej i awaryjnego uruchomienia systemu. Japońska marka zapowiedziała wówczas, że zrobi co w jej mocy, by nigdy więcej nie dochodziło do podobnych zdarzeń.
Z podobnymi problemami Toyota mierzyła się również na początku zeszłego roku. Wówczas awarii uległo oprogramowanie odpowiadające za zamawianie komponentów. Wtedy za problemami stać mieli hakerzy.