Fabryki w całym kraju zatrzymały produkcję. Bo zabrakło miejsca na dysku
Nieplanowane zatrzymanie produkcji we wszystkich 14 japońskich fabrykach Toyoty to efekt awarii systemu informatycznego. Winnymi zamieszania okazały się być prace prowadzone na serwerach obsługujących zamówienia. Mówiąc wprost - Japończykom zabrakło miejsca na dysku.
Produkcja samochodów to wyzwanie logistyczna na niewyobrażalną wręcz skalę. Zdecydowana większość współczesnych zakładów - by minimalizować koszty magazynowania - działa w trybie dostaw "just in time". Najdrobniejsza awaria w systemie obsługi zamówień może więc mieć katastrofalne skutki.
Dokładnie taka sytuacja miała ostatnio miejsce w Japonii, gdy 29 sierpnia zatrzymały się linie produkcyjne we wszystkich 14 japońskich fabrykach Toyoty. Kilka zakładów nie pracowało od samego rana, w innych trzeba było odesłać do domów pracowników wieczornych zmian produkcyjnych.
Przedstawiciele największego na świecie producenta samochodów wyjaśniają, że całkowity paraliż japońskiego oddziału, który - w skali świata - odpowiada za około 1/3 produkcji aut Toyoty, nie był wynikiem cyberataku.
Do awarii doszło w efekcie prac konserwacyjnych, jakie prowadzone były 28 sierpnia. Błąd w systemie informatycznym sprawił, że na serwerach obsługujących procesy zamówień zabrakło miejsca.
Z tego samego powodu nie było też możliwości skorzystania z kopii zapasowej i awaryjnego uruchomienia systemu.
Jak podała japońska stacja telewizyjna NHK, sytuację udało się opanować 30 sierpnia, gdy dane przeniesione zostały na serwery o większej pojemności. W fabrykach wszystko wróciło do normy dopiero w czasie wieczornej zmiany. Firma pracuje właśnie nad lepszym zrozumieniem przyczyn niespodziewanej awarii i zgodnie ze swoją słynną - opracowaną przez Sakichi Toyodę - metodą "5W" (5 why - 5x dlaczego) robi co w jej mocy, by podobne awarie nie wydarzyły się już w przyszłości.
Japoński gigant nie podał szacowanej wielkości strat ani tego, czy zatrzymanie wszystkich czternastu japońskich fabryk w zauważalny sposób wpłynie na opóźnienia w dostarczeniu zamówionych przez nabywców pojazdów. Szacunki agencji Reutera, które nie uwzględniają pojazdów wytwarzanych w Japonii przez należące do Toyoty marki Daihatsu i Hino, mówią o dziennej produkcji na poziomie 13,5 tys. samochodów.