Izera miała zniknąć? Właśnie kupiła działkę za 128 mln zł
Władze Jaworzna poinformowały, że na konto miasta wpłynęło 128 mln zł z tytułu sprzedaży działki w Jaworznickim Obszarze Gospodarczym. Było to możliwe m.in. dzięki decyzji, jaką - już po wyborach parlamentarnych - 26 października - podjęła Sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Nowy właściciel terenu - spółka ElectroMobility Poland - chce zbudować na nim fabrykę polskich samochodów elektrycznych Izera.
Warto przypomnieć, że Jaworzno przejęło tereny pod strategiczną inwestycję na mocy sławnej ustawy zwanej potocznie "lex izera", która dopuściła możliwość wymiany gruntów z Lasami Państwowymi. Ściślej chodzi o specustawę z lipca 2021, na mocy której samorządy w Jaworznie i Stalowej Woli (teren pod tzw. Euro-Park Stalowa Wola) - mogły dokonać z Lasami Państwowymi zamiany na tereny, gdzie możliwe będzie prowadzenie gospodarki leśnej.
Przejęcie terenów przez samorządy - jak wynika ze specustawy - wymagało akceptacji ze strony Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Ta - po burzliwej dyskusji - zgodziła się na taki scenariusz w czwartek, 26 października, a więc już po wyborach parlamentarnych. Ostatecznie, 7 listopada ElectroMobility Poland przelała na konto miasta 128 mln, a wczoraj - 13 listopada - doszło finalizacji transakcji i podpisania aktu notarialnego.
Chociaż terenem o powierzchni 117 hektarów interesowało się kilku potencjalnych nabywców, ostatecznie oferta ElectroMobility Poland była jedyną, jaka wpłynęła w postępowaniu przetargowym. Przejęcie terenu przez inwestora pozwala na podkręcenie tempa prac nad fabryką (gotowe są już projekty wykonawcze), której budowa ruszyć ma z początkiem 2024 roku.
Przedstawiciele ElectroMobility Poland utrzymują, że inwestycja ma być zrealizowana w ekspresowym tempie. Pierwsze egzemplarze Izery z tzw. preserii, czyli auta przedprodukcyjne, mają być gotowe do końca przyszłego roku. Rynkowy debiut polskiej marki samochodów elektrycznych planowany jest na rok 2026.
Wkrótce po wyborach parlamentarnych w mediach pojawiły się spekulacje o tym, że projekt utworzenia polskiej marki samochodów Izera, do którego przylgnęła łatka politycznego pomysłu Prawa i Sprawiedliwości, zostanie wkrótce skasowany. Paradoksalnie, może się jednak okazać, że właśnie zmiana rządów spowoduje skokowe przyspieszenie tempa prac, które uzależnione są m.in. od - wstrzymywanych przez Brukselę - środków z Krajowego Funduszu Odbudowy, których szybkie uruchomienie obiecał wyborcom Donald Tusk.
Kontynuacja działalności ElectroMobility Poland jest o tyle prawdopodobna, że zapisy KPO rzeczywiście promują tego typu inwestycje, a samo stworzenie w Jaworznie fabryki polskich aut elektrycznych ostatecznie zapewnić ma w regionie ponad 2,5 tys. miejsc pracy. W kontekście przepisów o zakazie rejestracji na terenie UE nowych aut spalinowych od 2035 roku i wygaszania produkcji tego rodzaju pojazdów, nowe inwestycje w przemysł motoryzacyjny (obecnie to aż 8 proc. polskiego PKB) nabierają właśnie strategicznego znaczenia.
Przypominamy, że bazą dla polskiego samochodu elektrycznego Izera jest platforma chińskiego giganta motoryzacyjnego Geely. Jak informował w niedawnej rozmowie z Interią Wojciech Mieczkowski - dyrektor sprzedaży, marketingu i ścieżki klienta w ElectroMobility Poland, w studio Pininfariny powstała już gotowa makieta pierwszego pojazdu spod marki Izera - kompaktowego suva. Auto powstało w skali 1:1 i aktualnie trwa właśnie "zamrażanie" (dostosowanie do ostatecznego, "produkcyjnego" kształtu) ostatnich detali. Firma poważnie myśli też o ekspansji na rynki zagraniczne, bo przy docelowych planach produkcyjnych - 150 tys. aut rocznie - przynajmniej 3/4 budowanych w Jaworznie samochodów trafić musi na eksport.
Mieczkowski zdradził również, że ElectroMobility Poland podpisała już kilka listów intencyjnych z przyszłymi importerami polskich aut. Jeden z nich dotyczy np. rynku holenderskiego, gdzie elektryczne samochody cieszą się dziś ogromnym powodzeniem.