Fiasko najtańszego samochodu świata

Po niespełna 10 latach od rynkowego debiutu, w zupełnej ciszy, z oferty znika jeden z "najgłośniejszych" modeli ostatnich lat - Tata Nano. Auto okrzyknięte niegdyś "najtańszym samochodem świata" okazało się sprzedażową "klapą"!

Przedstawiciele Tata Motors Ltd. nabrali wody w usta, ale liczby nie pozostawiają złudzeń. W czerwcu z linii montażowej zjechała zaledwie jedna (!) sztuka modelu Nano. Dla porównania w ubiegłym roku było to 275 egzemplarzy, z których 25 trafiło na eksport. Nie ulega też wątpliwości, że - w obecnej formie (z uwagi m.in. na nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa i czystości spalin) - produkcja Nano nie może być kontynuowana po roku 2019.

Dramatycznie niskie wyniki sprzedaży Nano stoją w jawnej sprzeczności z całością indyjskiego rynku, który notuje potężne wzrosty w niemal każdym segmencie. Czerwcowa sprzedaż samochodów osobowych wzrosła w porównaniu rok do roku o rekordowe 38 proc. Aż o 42 proc. poprawiła się liczba rejestracji pojazdów użytkowych. Dominujące na lokalnym rynku motocykle zyskały 22 proc. nabywców.

Reklama

Los ogłaszanego Taty Nano powinien być przestrogą dla koncernów planujących szturm na dynamicznie rozwijający się rynek indyjski. W opinii ekspertów samochód rozminął się z oczekiwaniami nabywców. Największą siłą nabywczą dysponuje bowiem nowa indyjska klasa średnia, która wymaga od nowego samochodu zdecydowanie więcej, niż tylko niskiej ceny. Paradoksalnie oznacza to, że łatka "najtańszego auta na świecie" nie jest w tym przypadku żadną zaletą.

Nie można też zapominać, że na wizerunku Taty Nano odbiły się początkowe problemy z jakością. Swego czasu serwisy motoryzacyjne donosiły o przypadkach pożarów pojazdów, których powodem miały być wadliwe przekaźniki instalacji elektrycznej. Samochód miał też poważne problemy z uzyskaniem wymaganych certyfikatów bezpieczeństwa. Plany ekspansji na Stary Kontynent zmusiły producenta do doposażenia eksportowych pojazdów m.in. w ESP i poduszkę powietrzna dla kierowcy. "Europejskie" modele wymagały tak daleko idących zmian w konstrukcji, że auto otrzymało nawet zmieniony rozstaw osi!

Trzeba jednak przyznać, że - przynajmniej w początkowej fazie - samochód cieszył się dużym zainteresowaniem. W 2009 roku, gdy w Indiach ruszyła produkcja seryjna Nano, w zaledwie trzy tygodnie producentowi udało się zebrać ponad pół miliona zamówień.

W maju 2015 roku Tata Nano poddany został daleko idącej kuracji odświeżającej. Auto otrzymało zmodyfikowany pas przedni. Zastosowano inne zderzaki, osłonę chłodnicy i reflektory (przydymione). Na tylnej klapie pojawił się subtelny spoiler. Zmiany we wnętrzu ograniczyły się w zasadzie do nowego wzoru kierownicy i tapicerki foteli.

Przypominamy, że samochody napędzane były "motocyklowym" silnikiem R2 o pojemności 624 cm3. W zależności od konfiguracji moc wahała się między 33 a 38 KM. Podstawowe odmiany osiągały prędkość maksymalną 105 km/h.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy