​Czy przyszłość Renault to elektryczne SUV-y? Rozmawiamy z Fabienem Goulmym, prezesem Renault Polska

Branża motoryzacyjna mierzy się w ostatnich latach z coraz większymi wyzwaniami, a perspektywy poprawy sytuacji wydają się ciągle bardzo odległe. O tym jak radzi sobie w tych trudnych czasach Renault Polska, czy zelektryfikowane SUVy to jedyny kierunek rozwoju francuskiej marki, jaki będzie nowy Scenic oraz jak klienci zareagują na hybrydową Dacię Jogger, rozmawiamy z Fabienem Goulmym, prezesem Renault Polska.

Michał Domański - Ostatnie dwa lata były bardzo wymagające dla branży motoryzacyjnej, ale jak wygląda to z perspektywy Renault Polska? Czy udało się wam wrócić do wyników sprzedaży zbliżonych do tych sprzed pandemii?

Fabien Goulmy - Niestety - i to dotyczy całego świata - nadal jest sporo problemów, nie tylko ze względów na niedobory półprzewodników, ale także przerywane łańcuchy dostaw. Cała logistyka przedpandemiczna musiała zostać zreorganizowana i dostosowana do nowej sytuacji. Ta konieczność pojawiła się praktycznie u wszystkich producentów branży motoryzacyjnej.

Reklama

Ponadto w Polsce oraz innych krajach Europy Centralnej, pojawił się problem z pracownikami. Wielu z nich to Ukraińcy, którzy wrócili do domu, by walczyć za swój kraj. To dodatkowo komplikuje kwestie produkcji samochodów, ale także dostarczanie części zamiennych. Staramy się oczywiście dostosowywać do sytuacji, szczególnie jeśli chodzi o wspomniane części zamienne. Nie chcemy, aby nasi klienci zostali pozostawieni bez pomocy, kiedy ich auto wymaga naprawy.

Sytuacja jest więc nadal daleka od tej przedpandemicznej i trudno obecnie powiedzieć, kiedy uda się do niej powrócić. Mam nadzieję, że będzie to w przyszłym roku, ale czy na jego początku czy na końcu? Wielu ekspertów, ale także naszych konkurentów, prognozuje, że będzie to raczej koniec roku.

Jak w takim razie kształtują się wyniki sprzedaży Renault w ostatnim czasie?

Poziom zamówień wykazuje obecnie tendencję spadkową, ponieważ wśród klientów indywidualnych mamy aktualnie sytuację wyczekiwania na poprawę perspektyw gospodarczych. Mamy jednak duży portfel zamówień od klientów (mówimy tu o kilku miesiącach), którym będziemy dostarczać samochody, więc nie ma to wpływu na nasze krótkoterminowe prognozy sprzedaży. Dzisiejszy rynek mierzony liczbą zarejestrowanych aut jest bezpośrednią konsekwencją zdolności marek do mniej lub bardziej szybkiego wytwarzania i dostarczania zamówionych samochodów.

Kiedy spojrzymy na nowości Renault, zauważymy takie auta jak Megane E-Tech, które jest elektrycznym crossoverem oraz Austral, będący zelektryfikowanym SUVem. Czy to nowy, główny nurt modeli Renault, czy też widzicie potencjał również innych segmentach rynku?

Obecnie SUVy stanowią większość rynku, więc jest to naturalny kierunek dla nas. W Polsce natomiast najmocniejszy jest segment kompaktowych SUVów, więc na nim się skupiamy. Mamy oczywiście w ofercie choćby Arkanę oraz Kadjara, ale musimy wychodzić do klientów z nowymi propozycjami.

Jedną z nich jest właśnie Megane E-Tech. Oczywiście rynek aut elektrycznych jest w Polsce nadal stosunkowo niewielki, ale traktujemy ten model jako ambasadora planu Renaulution. To strategia zupełnie nowego otwarcia w historii naszej marki, a elektryczny Megane jest pierwszym modelem, stanowiącym ucieleśnienie jego założeń. Ilość zastosowanych innowacyjnych rozwiązań, wyjątkowy system multimedialny - u nas oparty o usługi Google, wyrafinowana stylistyka, jakość materiałów i poziom wykończenia na takim poziomie występują jedynie w klasie aut premium.

Naszym kolejnym krokiem jest Austral - to również SUV, ma podobne wnętrze i ogólnie przedstawia taką samą filozofię. Różnica jest jednak taka, że to model wyłącznie hybrydowy. Do wyboru są miękkie hybrydy oraz pełna hybryda, dzięki czemu możemy uzyskać niższe spalanie oraz niższą emisję CO2, ale nie wymagają one dostępu do gniazdka. Dlatego tez uważamy, że między innymi w Polsce będzie to doskonała propozycja dla osób, które oczekują nowoczesnego i oszczędnego samochodu, ale nie są jeszcze gotowe na auto elektryczne.

Czyli można powiedzieć, że Megane E-Tech będzie obecnie pełnić rolę modelu prezentującego możliwości Renault oraz kierunek, w jakim zmierza marka. To samochód, na który nie zdecyduje się wielu klientów, ale będą patrzeć na niego jak na model, który zastąpi obecnie kupowane auto?

Ma pan całkowitą rację. Sam przekazałem takie zalecenia naszym dilerom - aby nie bali się pokazywać Megana E-Tech swoim klientom. Nawet tym, którzy nie są jeszcze gotowi na elektryczny samochód. Jak wspomniałem wcześniej Megane E-Tech jest ambasadorem Renaulution, prezentującym jakie będą przyszłe modele Renault. Jeśli dla kogoś jest za wcześnie, żeby rozważać takie auto, to niebawem pojawi się Austral, zaprojektowany według tej samej filozofii, ale mający napęd hybrydowy.

Natomiast jeśli chodzi o kolejne modele, to planujemy jeszcze bardziej oryginalne samochody, ale zelektryfikowane. Sądzę że szczególnie w Polsce spotkają się one z bardzo dobrym przyjęciem.

Kiedy mówi pan o nowych, oryginalnych modelach, mi przed oczami natychmiast pojawia się Scenic Vision - prototyp napędzany wodorem.

Jestem zdecydowanie zwolennikiem takiego spojrzenia i mam nadzieję, że zobaczymy następcę Scenica. To bardzo ważny model dla Renault, ale jego kolejna odsłona musiałaby powstać według zupełnie nowych założeń. Nie może to być auto jednobryłowe, ponieważ nie tego oczekują dzisiaj klienci i musimy także brać pod uwagę kwestie emisji CO2. Z pewnością powinna pozostać natomiast filozofia bardzo przestronnego wnętrza. W kontekście nowego Scenica mówi się także dużo o materiałach pochodzących z recyklingu oraz o wodorze, ale niestety nie mogę zdradzić niczego więcej.

Wracając jeszcze na moment do Australa - jaka pana zdaniem będzie najchętniej wybierana jego wersja na polskim rynku?

Polscy klienci okazują się całkiem wymagający i często oczekują wysokiej mocy, dużej baterii oraz bogatego wyposażenia. Obecnie trudno wskazywać jednoznaczne prognozy, ponieważ nie zaczęliśmy jeszcze przyjmować zamówień na Australa, ale zakładamy, że największym zainteresowaniem cieszyć się będą topowe odmiany. Mowa więc o 200-konnej hybrydzie oraz najwyższych wersjach wyposażenia.

Tak jak pan wspomniał, rynek samochodów elektrycznych w Polsce stanowi obecnie margines sprzedaży. Tymczasem jeden z najważniejszych modeli Renault, czyli Megane, jest obecnie elektryczny. Czy prowadzicie jakieś działania, mające przekonać kierowców na aut elektrycznych i zachęcić do ich kupna?

Tak, organizujemy na przykład E-Tech Tour, tournée po największych polskich miastach, gdzie zachęcamy kierowców do przejażdżki elektrykiem. Uważamy, że najlepszym sposobem na przekonanie kogoś do auta elektrycznego, jest umożliwienie mu przetestowania takiego pojazdu. Ciekawy jest tu przykład Tesli, która odkryła na początku swojej działalności, że jej samochody zaczynają się sprzedawać dzięki poczcie pantoflowej. Ktoś zauważył, że jego sąsiad ma zupełnie nowy samochód, zainteresował się nim i też zapragnął mieć podobny.

Osobną kwestią jest infrastruktura. Obecnie klient indywidualny może mieć spory problem z zainstalowaniem ładowarki w swoim miejscu zamieszkania. Oczekujemy więc działań ze strony rządu, aby ułatwić rozwój infrastruktury ładowania. Potrzebne jest także zapewnienie odpowiedniej ilości prądu, najlepiej takiego pochodzącego z odnawialnych źródeł energii, co szczególnie w Polsce jest problemem.

To może rozwiązaniem jest wodór? Pracujecie wszak między innymi nad wodorowym Masterem.

Rzeczywiście wodór jest ciekawym kierunkiem rozwoju zeroemisyjnego transportu. Obecnie jednak dopiero ruszamy ze sprzedażą we Francji i nie ma jeszcze konkretnych planów na wprowadzenie takiego modelu do Polski. Zamierzamy jednak dokładnie śledzić sytuację i oczekiwania klientów, szczególnie w kontekście właśnie aut dostawczych, w segmencie których Renault jest numerem jeden w Polsce.

Wspomniał pan, że dużym problemem w Polsce jest obecnie zbyt słabo rozwinięta sieć ładowarek. Tymczasem w Grupie Renault znajduje się marka Mobilize, zajmująca się między innymi właśnie kwestią ładowania aut elektrycznych.

Mobilize zajmuje się wszystkim kwestiami związanymi z mobilnością, poza samym kupowaniem samochodu. W tym również zapewnianiem dostępu do usług ładowania, między innymi poprzez tworzenie spółek joint venture - wszystko zależy od konkretnego kraju. Ogólną ideą jest dostarczenie klientowi możliwości naładowania samochodu. W Polsce w przyszłym roku we współpracy z dostawcami, wdrożymy kartę do ładowania Charge Pass oraz aplikację mobilną Mobilize Pass, która zaoferuje naszym klientom usługi carsharingu. Mobilize Pass jest obecnie testowana przez pracowników Renault Polska i działa bardzo dobrze.

Niedługo zobaczymy Dacię Jogger w hybrydowej wersji - z układem napędowym o mocy 143 KM oraz automatyczną skrzynią biegów. Jakie są prognozy dotyczące sprzedaży tej wersji w Polsce? Jaką część ogólnej sprzedaży Joggera może ona stanowić?

W Polsce ponad połowa zamówień klientów na Dacię Jogger została przyjęta na jej najwyższą wersję - Extreme, a 2/3 klientów wybiera wariant 7-osobowy. To pokazuje, że wersja hybrydowa, która będzie oszczędzać do 40% paliwa w mieście, może mieć znaczny udział w sprzedaży. Przykładowo, jeśli przeanalizujemy sprzedaż marki Renault w Polsce w tym roku, Arkana w wersji hybrydowej stanowiła 42% sprzedaży w pierwszej połowie 2022 roku.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Renault
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy