Co się dzieje z Alfą Romeo? Załamanie sprzedaży

Dramat. Tak, jednym słowem, podsumować można najnowsze wyniki sprzedaży Alfy Romeo na Starym Kontynencie. Wprowadzenie na rynek nowych modeli nie przełożyło się na zainteresowanie klientów. Czyżby nad producentem z Turynu zbierały się właśnie czarne chmury?

Takie wnioski wysnuć można analizując wyniki rejestracji nowych samochodów w krajach Unii Europejskiej. Jak donosi zrzeszający miłośników włoskiej motoryzacji serwis "fiatgroupworld" pierwsze półrocze 2019 zamknęło się dla Alfy Romeo wynikiem 29 187 rejestracji. To aż o 42 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Alfa sprzedała zauważalnie mniej samochodów niż... Lancia!

Producent, którego oferta ogranicza się wyłącznie do rynku włoskiego i produkowanego w Tychach modelu Ypsilon w pierwszej połowie roku dostarczył klientom 34 691 samochodów (+28 proc. rok do roku). Jak to możliwe?

Reklama

Odpowiedź to - po części - agresywna polityka cenowa dealerów Lancii. Ypsilon liczy sobie już 8 lat, więc sprzedawcy starają się zachęcać nabywców rabatami i bogatym wyposażeniem. Efektem jest właśnie wzrost zainteresowania włoskich klientów wiekowym pojazdem, co przełożyło się na poprawę wyników rejestracji.

Nie zmienia to jednak faktu, że Alfa Romeo znalazła się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. W kategoriach - trudnego do zrozumienia - rozczarowania traktować można zwłaszcza wyniki sprzedaży włoskiego suva - modelu Stelvio. Chociaż klienci mają do wyboru dwie wersje (Stelvio oraz usportowioną odmianę Quartifoglio) w pierwszej połowie roku na europejskich drogach przybyło zaledwie 13 771 egzemplarzy tego auta - o 3 tys. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. O prawdziwym tąpnięciu mówić można jednak w przypadku Giulii i Giulietty. Popyt na te modele zmniejszył się w tym roku o blisko połowę.

W przypadku Giulietty wytłumaczeniem może być fakt, że auto liczy już sobie 9 lat i nie jest w stanie rywalizować z młodszą konkurencją. Trudno jednak zrozumieć 44-procentowy spadek sprzedaży, opracowanej ogromnym nakładem kosztów, Giulii. Analitycy zwracają uwagę, że chociaż tylnonapędowy sedan oferowany jest zaledwie od trzech lat, rynek już traktuje go jak model "schodzący". Wynik 5 758 rejestracji na całym Starym Kontynencie to prawdziwy dramat. Oczywiście po części odpowiada za to odwracanie się nabywców od klasycznych sedanów. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym samym czasie, w samych tylko Niemczech, Mercedes dostarczył nabywcom - uwaga - 32,1 tys. egzemplarzy klasy C...

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama