Automat - "głupi", "tępy" i ospały?
Otwarcie granic dla prywatnego importu spowodowało znaczny napływ do naszego kraju samochodów w różnym stanie i z różnym wyposażeniem. Z badań wynika, że najczęściej sprowadzanym autem był wprawdzie VW Golf, który nigdy nie grzeszył bogactwem wyposażenia, ale nie brakowało też samochodów oferujących dużo wyższy standard.
Ze Szwajcarii i Holandii przybyło sporo aut wyposażonych lepiej niż dobrze. Dziś, już każdy chce mieć klimatyzację czy "elektrykę", a brak np. ABS dla wielu jest dyskwalifikacją. To dobry objaw. Mimo to do pewnych rozwiązań wciąż podchodzimy nieufnie. Jakich? Weźmy chociażby pod uwagę automatyczne skrzynie biegów.
Czasy, gdy automat był "głupi", "tępy" i ospały odchodzą w przeszłość. Z wytykaną paliwożernością również nie jest aż tak tragicznie. Niestety (a może na szczęście), w Polsce ciągle jeszcze pokutuje osąd, że taka skrzynia to potęgująca koszty, zbędna zabawka dla "oferm". Prawdę mówiąc, jeżeli wziąć pod uwagę stopień naszego zacofania względem innych krajów europejskich, wcale nas to nie dziwi. W narodzie wiecznych prowizorek każdy element nowoczesnej techniki spotyka się z nieufnością.
Wielu twierdzi, że bez takich wynalazków można się obejść. Mają rację. Można, tylko po co? Idąc tym tropem dojdziemy do wniosku, że wspomaganie kierownicy, hamulców, poduszki powietrzne czy np. ABS to również zbędne gadżety, mające na celu utrudniać życie użytkownikom.
Co tak naprawdę daje automat?
Użytkownicy "trąbią", że niespotykany komfort? Zgoda, czyli właściwie, co?
Najprościej rzecz ujmując to tak, jakbyśmy dostali gratis jedną rękę. Może się to wydawać śmieszne, ale jeśli spędzacie za kółkiem po kilka godzin dziennie, będziecie oczarowani. Obsługa radia, zestawu głośno-mówiącego (bo przecież nikt nie rozmawia przez komórkę podczas jazdy...), a nawet pośpieszne (oczywiście niewskazane) spożywanie posiłków nigdy nie było tak proste. Koniec z szarpaniem, pośpiechem i tapicerką upapraną ogórkiem z hamburgera... Na wszystko mamy o wiele więcej czasu, bo odpadają obowiązki.
Po drugie, (i tę kwestię polubią na pewno kobiety) "automat" to całkowity brak problemów z szarpaniem, gaśnięciem i trafianiem w biegi... Wystarczy tylko wcisnąć hamulec, przestawić dźwignię na D i... "rura". Nie straszne nam ani poranne korki, ani popołudniowe skakanie od świateł do świateł.
Jak działa automat? Na rynku jest tak wiele modeli skrzyń automatycznych, różniących się np. sposobem sterowania, że opisywanie poszczególnych konstrukcji mija się z celem. Z założenia jest to bardzo precyzyjne urządzenie, więc jeśli się zepsuje i tak będziemy musieli udać się do wyspecjalizowanego zakładu. Tego właśnie momentu obawia się większość przeciwników automatycznych skrzyń biegów. Czy słusznie? Niemal każda awaria skrzyni jest spowodowana niewłaściwą eksploatacją, ale te automatyczne popsuć jest stosunkowo trudno. Tutaj nie ma przecież możliwości złego obchodzenia się ze sprzęgłem czy "katowania" synchronizatorów.
Jak długo i bezawaryjnie używać automatu? Po pierwsze należy unikać ingerencji w pracę skrzyni. Automat powstał po to, aby za nas wykonywał pewne czynności i nie należy mu w tym zbytnio przeszkadzać... Większość nowszych skrzyń oferuje prowadzącemu kilka możliwości dobierania przełożeń. Przeważnie mamy do wyboru następujące P-R-N-D-3-2-1. Prócz tego istnieje także możliwość przejścia np. w tryb "zimowy" lub "sportowy".
Zazwyczaj do jazdy wykorzystuje się opcję z literką "D". W tym przypadku, skrzynia pracuje bez żadnych "ograniczeń" i sama dobiera aktualne przełożenie. Sporo dyskusji toczy się wokół jazdy po mieście. Niektórzy w czasie postoju przestawiają dźwignię wybieraka w położenie neutralne (N) twierdząc, że dają tym samym odpocząć przekładni. Błąd! Zdaniem większości specjalistów takie "wachlowanie" ma gorszy wpływ na trwałość skrzyni niż "stanie na hamulcu".
Wypada dodać, do czego służą pozostałe funkcje. 1-2-3 to nic innego jak możliwość blokowania poszczególnych przełożeń. Wybór np. "dwójki" nie oznacza jednak, że przez cały czas będziemy się poruszać na drugim biegu. W tym przypadku, jedynie ograniczamy naszej skrzyni pole manewru do pierwszych dwóch lub wybierając 3 - trzech przełożeń.
Po co? Każdy samochód jest tylko tak dobry, jak dobry jest jego kierowca. Żadne auto nie widzi i nie wie czy poruszamy się autostradą, czy może krętą górską drogą. Przeważnie więc, tryby 1-2-3 wykorzystuje się do tzw. "hamowania silnikiem" lub np. jazdy z przyczepą. Trzeba tylko uważać, aby nie przekroczyć dopuszczalnych prędkości na poszczególnych biegach, co może się skończyć poważnym uszkodzeniem skrzyni. Znaczenia trybów sportowego czy zimowego każdy jest się w stanie domyśleć. Tego pierwszego używa się przeważnie jako chwilowe "wspomaganie" wyprzedzania, drugi natomiast, zamieni nawet najbardziej nerwową "Vszóstkę" w potulnego baranka.
Jak prawidłowo eksploatować automat?
Jeżeli nie staliśmy się właścicielami mobilnego szrotu, to w większości przypadków eksploatacja ograniczać się będzie jedynie do okresowej wymiany oleju i filtra. W razie zauważenia jakichkolwiek wycieków, należy jak najprędzej udać się do warsztatu w celu wymiany uszczelnień, bo zaniedbanie tej banalnej czynności może mieć dla nas opłakane skutki...
O paliwożerności automatów, krążą legendy. Ile, tak naprawdę, zużywa taki pojazd? Wszystko zależy od doświadczenia i temperamentu kierowcy. Gdy mamy do czynienia z mocnymi silnikami benzynowymi, to czy auto spali 14 czy 15 litrów nie robi już różnicy. W przypadku większości samochodów, spalanie wzrasta o ok. 1-2 litry na sto km. Dla przeciętnej "dwulitrówki" waha się ono w granicach 9-12 litrów, w zależności od stylu jazdy i warunków, w jakich się poruszamy. Wiele jest głosów wytykających automatycznym skrzyniom biegów pogorszenie osiągów. To prawda, ale dyskusyjna... Generalnie, w automaty wyposaża się pojazdy o słusznych silnikach, dlatego też wpływ skrzyni na pogorszenie przyspieszeń jest marginalny. W stosunku do "manuala" jest to przeważnie około sekundy wolniej przy sprincie od 0 do 100 km/h.
Jeżeli udało nam się Was przekonać do tego typu skrzyni i zdecydujecie się na zakup, to najlepiej jeśli na jazdę próbną zabierzecie ze sobą kogoś, kto posiada samochód wyposażony w automat. Laikowi łatwo wcisnąć bubel, a zanim "połapiemy" się, że skrzynia jest uszkodzona możemy całkowicie ja "zakatować". Aby nie dać się nabrać, najlepiej będzie poszukać (np. w Internecie) informacji, dotyczących interesującego nas modelu, pozbierać opinie użytkowników, zasięgnąć porady mechanika.
Czy gra jest warta świeczki? Ludzie, którzy przekonali się do automatów zgodnie twierdzą, że w życiu nie wróciliby dobrowolnie do zwykłej skrzyni. Osobiście, mogę się tylko z nimi zgodzić...
Paweł Rygas