Audi i Volkswagen są niewiele warte! Nie to, co Toyota
Ludzie zawodowo związani z motoryzacją już dawno przestali dzielić auta ze względu na kraj ich pochodzenia. Nie ma w tym jednak nic dziwnego.
Większość pojazdów różnych marek składana jest z podzespołów pochodzących od tych samych producentów, miejsce montażu nie ma przeważnie nic wspólnego z krajem pochodzenia marki.
Na lokalizację fabryk wpływają bowiem głównie warunki ekonomiczne. Nie chodzi wyłącznie o koszty pracy, ważne są również zwolnienia podatkowe czy możliwość ekspansji na okoliczne rynki.
Dlatego właśnie coraz rzadziej dzielimy auta na niemieckie, włoskie, szwedzkie czy japońskie. Przecież większość dostępnych w Europie toyot produkowanych jest w Turcji, a najlepsze jakościowo "włoskie" fiaty wytwarza polska fabryka w Tychach.
Skoro więc popularne samochody różnych marek, z technicznego punktu widzenia, niewiele się od siebie różnią, dlaczego za pojazdy jednego producenta jesteśmy w stanie zapłacić dużo więcej, niż w przypadku innego wytwórcy?
Kluczem do sukcesu jest wizerunek konkretnej marki, a na niego składa się wiele czynników. Chcąc dobrze sprzedać swój produkt najpierw określić trzeba docelową grupę odbiorców, następnie dokonać właściwego wyboru między ceną, a jakością oferowanych dóbr i usług. Nie można również zapominać o przemyślanej strategii marketingowej, reklamie i promowaniu firmy na różnych, niekoniecznie związanych z bezpośrednią działalnością, polach.
Budowane wizerunku to żmudna i wyczerpująca praca, na której efekty czekać trzeba latami. W tym czasie nie można sobie pozwolić na wpadki, każde potknięcie zaprzepaścić może dotychczasowe starania. Gra jest jednak warta świeczki. Jeśli klienci kojarzyć będą nasze produkty z wysoką jakością czy konkretnymi pożądanymi cechami, marka stanie się wartością samą w sobie, a my - sprzedając nie tylko auta, ale właśnie wizerunek - zarobimy krocie.
Które z samochodowych marek warte są obecnie najwięcej? Jak co roku, o ciekawe zestawienie pokusiła się renomowana firma monitorująca Millward Brown.
O dużym sukcesie mówić mogą Japończycy. Mimo głośnych akcji serwisowych i rozdmuchanej przez amerykańskie media aferze z "niesprawnymi" pedałami przyspieszenia (przypominamy, że najnowsze amerykańskie badania wykluczyły możliwość usterki technicznej) na pierwszym miejscu w rankingu motoryzacyjnych marek (27. pozycja w zestawieniu wszystkich firm) uplasowała się Toyota. Japońska marka, której wartość wyceniana jest obecnie na 24,2 mld dolarów powróciła na pozycję lidera po roku nieobecności. Wg szacunków Millward Brown wartość marki wzrosła w tym czasie aż o 11 proc.
Drugie miejsce w kategorii motoryzacja (30. w ogólnym zestawieniu) przypadło w udziale zeszłorocznemu liderowi - BMW. Wartość niemieckiej marki wzrosła w ostatnich 12 miesiącach o 3 proc. i wynosi obecnie 22,4 mld dolarów.
Na podium znalazł się również Mercedes-Benz (50. pozycja na liście wszystkich firm). Wartość marki wzrosła w ostatnim roku o 12 proc. i wynosi obecnie 15,3 mld dolarów. Niemieckiej marce udało się wyprzedzić czwartą w zestawieniu Hondę (56. miejsce w rankingu wszystkich firm). Wartość japońskiej marki wzrosła o 1 proc. i szacowana jest obecnie na 14,2 mld dolarów.
W rankingu 100 najbardziej cenionych światowych producentów znalazły się jeszcze tylko dwie motoryzacyjne marki. Na 66. pozycji (5. w kategorii motoryzacja) uplasowało się Porsche. Wartość marki szacowana jest obecnie na 12,4 mld dolarów, ale w porównaniu z ubiegłym rokiem jest ona niższa o 3 proc.
88. pozycja w zestawieniu "top 100" światowych marek przypadła firmie Nissan (6. miejsce w kategorii motoryzacja). Marka wyceniana jest obecnie na 10,1 mld dolarów, czyli o 17 proc wyżej niż w ubiegłym roku.
Co ciekawe, poza pierwszą setką najwyżej cenionych marek znalazł się np. 7. w kategorii motoryzacja Volkswagen. Wartość marki szacowana jest obecnie na 7,4 mld dolarów i wzrosła w porównaniu z ubiegłym rokiem o ok. 6 proc.
8. miejsce w zestawieniu firm motoryzacyjnych zajmuje Ford - wartość marki oscyluje w okolicach 7,4 mld dolarów (wzrost w porównaniu z zeszłym rokiem o 5 proc).
Na 9. miejscu w rankingu wytwórców samochodów sklasyfikowano największego niemieckiego rywala BMW - Audi. Marka wyceniana jest obecnie na jedynie 3,8 mld dolarów, co i tak stanowi wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem o 5 proc.
Na niewiele mniej - 3,7 mld dolarów - wyceniono zamykającego pierwszą dziesiątkę producentów samochodów Lexusa. Japońska firma znalazła się w tym elitarnym gronie po raz pierwszy.
Co ciekawe, wydaje się, że podsycana przez amerykańskie media panika niemal zupełnie nie odbiła się na postrzeganiu Toyoty przez klientów. Wartość marki wzrosła aż o 11 proc. Wprawdzie na problemach japońskiego producenta najwięcej zyskali lokalni producenci, ale jedyna w stawce marka rodem z USA - Ford - zajmuje dopiero 8. pozycję i zanotowała jedynie 5 proc. wzrost wartości.
Miłośnicy Volkswagena czy Audi - marek które nie znalazły się w pierwszej setce - nie mają się jednak czym przejmować. Wartość poszczególnych znaków handlowych to nie to samo, co wartość firmy, a miejsce w rankingu zależy w dużym stopniu od chwilowej mody.
Doskonałym przykładem jest tutaj np. Nissan, który zanotował aż 17-proc. wzrost wartości marki. Tak ogromny skok to zasługa wprowadzenia do oferty elektrycznego modelu leaf, który doskonale wpisał się w proekologiczne trendy, panujące obecnie w USA i Japonii. Na wynik przełożyły się również tytuły Europejskiego i Światowego Samochodu Roku uzyskane przez ten model. Trudno jednak przypuszczać, by wizerunkowy sukces przełożył się również na sukces finansowy. Przy cenie ok. 30 tysięcy euro i teoretycznym zasięgu 160 km, raczej wątpliwe, by kompakt Nissana zagroził wynikom sprzedaży golfa, focusa czy megane.
O wpływie na wartość marki chwilowej mody świadczy również czołówka ogólnego zestawienia. Za najlepszą markę Millward Brown uznało Apple, której wartość szacowana jest obecnie na 153 mld dolarów. Drugie w zestawieniu jest Google, którego szacowana wartość to 111,5 mld dolarów. Co ciekawe, mimo udostępnienia kilku nowych usług wartość Googla spadła o ok. 2 proc. Chwilowa moda na iPhone'y i iPady sprawiła jednak, że notowania Apple, w porównaniu z ubiegłym rokiem, wzrosły o... 84 proc!
(PR)