Samochody roku 2011 nie chcą zapalać
Potwierdza się stara prawda, że chcąc uniknąć wad wieku dziecięcego, lepiej nie kupować samochodów będących nowością na rynku.
Tym razem padło na Nissana i jego samochód roku 2011, czyli elektrycznego leafa. Japońska firma poinformowała, że właściciele donoszą o problemach z uruchomieniem silnika.
Problem nie został jeszcze zdiagnozowany. Nissan podejrzewa, że kłopoty może wywoływać klimatyzacja, chociaż nie precyzuje, jaki jest związek między tym układem, a systemem odpowiadającym za uruchomienie jednostki napędowej. Problem jest analizowany również pod kątem błędów w oprogramowaniu silnika.
Ponieważ problem leafa nie niesie zagrożenia zdrowia dla jego użytkowników (no chyba, że komuś skoczy ciśnienie), firma nie planuje na razie akcji nawrotowej. Jak wyjaśnili przedstawiciele Nissana, dopiero po określeniu przyczyny usterki zostaną podjęte dalsze, na razie nieustalone, kroki.
Japończycy wykluczyć mogą natomiast problem z... użytkownikami, którzy po przekręceniu kluczyka nie słyszą silnika. Otóż doniesienia o problemie płyną nie tylko z USA, ale również z Japonii. A to oznacza, że usterka - w przeciwieństwie do głośnej sprawy "samoczynnie" przyspieszających toyot - naprawdę istnieje.
Problem z leafem to wbrew pozorom poważna sprawa. Nissan wraz z Renault (obie firmy tworzą alians) obrali sobie za cel biznesowy zdystansowanie konkurencji na polu, tak modnych ostatnio, samochodów elektrycznych. Problem z niezawodnością może zachwiać całym, pochłaniającym górę pieniędzy, programem.
Nissan leaf trafił do amerykańskich i japońskich salonów w grudniu. W samej Japonii do lutego sprzedano ponad 3300 pojazdów, w marcu kolejne 452 samochody trafiły na rynek amerykański.