Tak wygląda nowy Range Rover... klasy S!
Już w marcu w salonach pojawi się nowa, przedłużona wersja Range Rovera. Będzie to pierwsze tego typu auto od 22 lat. Długość nadwozia mierzyć ma aż 5,2 m - tyle, co w przedłużonej klasie S Mercedesa...
Z zewnątrz samochód niewiele różni się od standardowego Range Rovera. Sympatycy marki dostrzegą jedynie delikatnie przemodelowany grill, czy wydłużone tylne drzwi.
Dodatkowe centymetry wykorzystano, by poprawić komfort podróży z tyłu. W stosunku do standardowego "Range'a" pasażerowie drugiego rzędu zyskają aż 14 cm miejsca na nogi.
W tylnej części kabiny mogą być zamontowane dwa indywidualne, regulowane elektrycznie fotele z funkcją masażu. Korzystający z nich mają do dyspozycji rozkładane elektrycznie aluminiowe stoliczki ze skórzanym blatem (wyposażone w podstawki na kubki i złącza USB), dwustrefową klimatyzację i lodówkę. Rozdzielającą fotele konsolę wykonano z wysokiej jakości, lakierowanego na wysoki, połysk drewna.
Standardowym wyposażeniem będą m.in. elektrycznie sterowane rolety tylnych drzwi i panoramiczny dach. W zagłówkach przednich foteli zamontowano ciekłokrystaliczne ekrany o przekątnej 10,2 cala.
Wydłużona odmiana będzie rzecz jasna najdroższą z oferty brytyjskiej marki. Wstępne szacunki mówią o cenie rzędu 140 tys. funtów za podstawowy model i 150 tys. za wersję z napędem hybrydowym.
Jak myślicie, czy wydłużony Range Rover okaże się godnym przeciwnikiem dla nowej klasy S, która w niespełna trzy miesiące od debiutu sprzedała się już w 30 tys. egzemplarzy?