Reportaż: Polowanie z kamerą

Podczas łowów najważniejszą zasadą jest działać z zaskoczenia, bezwzględnie atakować i w odpowiedniej chwili nacisnąć spust.

Kliknij
KliknijINTERIA.PL

Podobnie zasady stosują policjanci z sekcji wideorejestratorów. Ich broń to niewielka kamera, a zwierzyną są "królowie szos".

W Warszawie polowanie na drogowych piratów trwa całą dobę. Stołeczne arterie i trasy wylotowe z miasta non stop patrolują cztery nieoznakowane samochody z wideorejestratorami na pokładzie. Przy 220 koniach mocy, trzylitrowym silniku V6 i sześciobiegowej skrzyni, policyjny Ford Mondeo bez większego trudu siada na ogonie większości drogowych szaleńców. Wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się dopiero na końcu licznika, przy 240 km/h. Trzy takie Fordy Mondeo wspiera Opel Vectra V6 z turbodoładowaniem i dwa Fordy Focusy - już w policyjnych barwach. Rodzynkiem w tej flocie jest pościgowy motocykl BMW 1100, także systemem wideorejestracyjnym.

Policjanci muszą jeździć w niebieskich, służbowych koszulach, a to ułatwia kierowcom zorientowanie się w porę, że czyha na nich niebezpieczeństwo. - Podobno w niektórych województwach chłopaki próbują sposobu na "prezesa". Dla zmyłki zakładają białe, galowe koszule - zdradzają funkcjonariusze. W Warszawie mundur i tak już nie ma większego znaczenia, bo kierowcy bardziej niż po koszulach rozpoznają wideorejestrator po marce samochodu. Po kilku miesiącach nauczyli się, że każdy Ford Mondeo może oznaczać kłopoty. To dlatego policjanci coraz częściej "kamuflują" swoje radiowozy. We własnym zakresie zakładają spojlery, albo naklejają na klapie bagażnika znaczek "Uwaga dziecko!", a na tylnej kanapie montują dziecięcy fotelik. W końcu dobry myśliwy musi się dobrze wtopić w otoczenie?

Policjantom w tych radiowozach gorąco zaczyna robić się dopiero, gdy wskazówka prędkościomierza mija liczbę "200". Na wąskich i nierównych polskich drogach pościg przy tej prędkości wymaga silnych nerwów i dużych umiejętności. Rośnie poziom adrenaliny. Dlatego zanim policjant wsiądzie do wozu, trafia najpierw na specjalne szkolenie. Przez kilka tygodni szlifuje technikę kierowania w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Umiejętność jazdy w trudnych warunkach, wychodzenie z poślizgu są ważne, bo praca z wideorejestratorem koncentruje się głównie na wykroczeniach związanych z prędkością. To ich odróżnia od zwykłych policjantów z drogówki. I jak sami przyznają, to ta adrenalina kręci ich najbardziej.

***

Porównanie: Peugeot 207 1.6 Sporty 120 KM/Renault Clio 1.2 TCE 100 Rip Curl

Starcie technologii

Lepszy jest mały silnik z turbo, czy większy, z supernowoczesnym układem Valvetronic? Tym razem porównanie dwóch samochodów - Peugeota 207 i Renault Clio to nie tylko rywalizacja dwóch producentów, ale i starcie całkowicie różnych i nowych technologii.

Wymagania rynku i ustawodawców są na pierwszy rzut oka przeciwstawne. Kierowcy chcą, aby ich auta, pomimo większej masy i bogatszego wyposażenia były coraz szybsze, a z drugiej strony Komisja Europejska straszy limitami emisji CO2. Czy w tej sytuacji jest jakieś rozsądne wyjście? Tak. Trzeba sięgnąć po bardziej wyrafinowaną technikę. Dwa porównywane samochody to doskonały przykład najnowszych tendencji w motoryzacji. Renault w swoim 100-konnym Clio zastosowało rozwiązanie określane jako downsizing, czyli silnik skokowy o małej pojemności, ale z efektywnym turbo, a Peugeot skorzystał z technologii BMW Valvetronic, czyli silnika benzynowego pozbawionego przepustnicy. Sprawdzamy, które z rozwiązań okaże się lepsze.

Te i inne artykuły przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika Motor.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas