Lamborghini Huracan STO - z toru na ulice
Najnowsza wersja Huracana, nosząca oznaczenie STO, ma zapewniać wrażenia zza kierownicy niemal identyczne, jak prawdziwy samochód wyścigowy klasy GT3. Auto zadebiutuje na rynku wiosną 2021 roku.
Huracan STO wygląda jakby dołożono mu typowo torowy bodykit i tak jest też w rzeczywistości. Na nowo opracowana aerodynamika prowadzi powietrze najpierw przez wloty w przednim zderzaku, a następnie wypuszcza nad auto dużymi otworami w masce. Dodatkowy wlot powietrza znalazł się na tylnej części dachu. Tył auta wieńczy ogromne skrzydło z możliwością ręcznej regulacji. Tym czego nie widać, jest fakt, że ponad 75 proc. paneli nadwozia wykonanych jest z włókna węglowego. Ogólnie Lamborghini położyło duży nacisk, na jak największe odchudzenie auta.
Widać to także we wnętrzu, w którym w dużej mierze zrezygnowano z wykończenia i tapicerowania, pozostawiając puste powierzchnie. Przykładowo panel drzwi wygląda jakby był wykonany z jednego karbonowego panelu. Bardzo lekkie są także kubełkowe fotele z czteropunktowymi pasami, za którymi umieszczono klatkę bezpieczeństwa wykonaną z tytanu. W rezultacie samochód na sucho waży jedynie 1339 kg, a więc o 43 kg mniej, od wersji Performante.
Huracan STO napędzany jest dobrze znanym, wolnossącym silnikiem V10 5,2 l, który w jego przypadku rozwija 640 KM. Auto przyspiesza do 100 km/h w równe 3 sekundy, a do 200 km/h w 9 sekund. Prędkość maksymalna wynosi 310 km/h. Jak przystało na samochód torowy, moc trafia wyłącznie na tylną oś, za pośrednictwem 7-biegowej skrzyni dwusprzęgłowej.
Lamborghini Huracan STO
O odpowiednią siłę hamowania dbają ceramiczne hamulce z tarczami o średnicy 390 mm z przodu oraz 360 mm z tyłu. Droga hamowania ze 100 km/h to zaledwie 30 m.
Specjalnie dla Huracana STO Lamborghini przygotowało nowe tryby jazdy. Do wyboru jest STO (na drogi publiczne), Trofeo (zestrajający auto do ścigania się na suchym asfalcie) oraz Pioggia (pozwalający na maksymalne wykorzystanie możliwości auta w deszczu).