Zdobywca bezdroży
Czymże byłaby historia motoryzacji, gdyby nie było w niej jeepa wranglera? Odpowiedź jest prosta: byłaby niepełna. Dzięki amerykańskiej armii świat usłyszał o jeepie, zaś wojska niemieckie dość brutalnie przekonały się o jego przydatności w walce. Niektórzy twierdzą nawet, że to on właśnie wygrał tę wojnę. Amerykański generał George C. Marshal powiedział iż jeep jest "największym wkładem Ameryki w nowoczesną sztukę wojenną". Być może to i prawda, ale dzisiaj Interia.pl chce was przekonać, że jeep wrangler jest także "największym wkładem Ameryki w popularyzację napędu na cztery koła".
Przez kilkadziesiąt lat produkcji założenia konstrukcyjne pozostały te same. Mały samochód z napędzanymi kołami obu osi, prosty, funkcjonalny, trwały. Kiedy na rynkach dominują auta kreślone według zasad "new age", wrangler skutecznie opiera się modom i chwilowym trendom. Choć przy innych terenówkach jawi się jako pojazd z innej epoki (współczynnik oporu powietrza zbliżony do ciężarówki), to mimo wszystko wiele innych terenówek może się z nim równać. Zapraszamy zatem na przejażdżkę jeepem wranglerem sport. Podzieliliśmy ją na dwa etapy: szosowy i terenowy. Dlaczego akurat tak? Przekonacie się już za chwilę, albowiem to auto ma tak naprawdę dwie dusze. Jedna z nich ujawnia się na ubitych traktach, druga zaś wychodzi na jaw dopiero gdy zjedziemy w leśne ostępy.
Po autostradzie i deptaku
To ta mniej przyjemna strona wranglera. Jazda polskimi drogami nie należy do najprzyjemniejszych i najłatwiejszych czynności. Auto ze względu na swój charakter trudno prowadzi się zwłaszcza w koleinach, o co przecież na szosach nadwiślańskich nietrudno. Krótki rozstaw osi oraz szerokie ogumienie powodują, że auto lubi myszkować. Przywołanie wranglera do porządku (czytaj: do właściwego toru jazdy) wymaga kilku ruchów kierownicą.
Komfort jazdy znośny, ale tylko gdy jedziemy z twardym dachem. Zimowa podróż do Gdańska do Krakowa z lekką opończą może naprawdę zmęczyć człowieka, choć dzięki wydajnemu ogrzewaniu na pewno nie zmarzniemy. Ale za to latem, zdejmujemy dach i z wiatrem we włosach pędzimy przed siebie.
No właśnie, pędzimy. Wysokie prędkości nie są domeną tego modelu jeepa. Kiedy chcemy podróżować z szybkością 150 km/h i więcej, lepiej od razu kupmy grand cherokee. Choć wrangler może gnać nawet i 174 km/h, radzimy nie przekraczać 140 chyba, że jest to gładka autostrada. Przy jeździe na wprost nie ma problemu: auto prowadzi się łatwo. Gorzej jest na zakrętach. Duże przechyły nadwozia znacznie ograniczają sportowe ambicje wranglera, nomen omen ... sport.
Mocny silnik - 184 KM powoduje, że przy ruszaniu spod świateł już po 9,4 sekundy osiągniemy "setkę". Wystarczy. Gdy weźmiemy pod uwagę czterokołowy napęd, wtedy nie będziemy się dziwić, że w zimowych warunkach zostawimy za sobą dużo sportowych samochodów tyle, że napędzanych na jedną oś. Taki sposób przeniesienia mocy to doskonały pomysł zwłaszcza dla mieszkańców Podhala, Bieszczadów i Beskidów. Podczas miejskiej eksploatacji radzimy nie korzystać z tego układu. Na ciasnych uliczkach Krakowa, Wrocławia bądź Gdańska w zupełności wystarczy napęd tylko na tylne koła. Będzie to korzystne także dla kieszeni. Czterolitrowy silnik wymaga dużej dawki benzyny. Średnie zużycie paliwa na poziomie 15 - 17 litrów nie stanowi dla niego "żadnego problemu".
Zajmowanie miejsca w kabinie jest nieco utrudnione, zwłaszcza dla kobiet w długich i obcisłych sukniach. Pokonanie progu nie ułatwia nawet stopień wykonany z rury słusznych wymiarów. Jest to trudna sztuka, ale nie niewykonalna. Gdy już dostaniemy się do środka, usiądziemy w wygodnych fotelach (ale tylko przednich, bo z tyłu przewidziano jedynie prostą ławkę), będziemy mieli doskonały wgląd w sytuację wokół jeepa. Taka pozycja ułatwia parkowanie i manewrowanie, a także daje poczucie bezpieczeństwa. A propos tego ostatniego, to na pokładzie znajdziemy dwie poduszki powietrzne oraz ABS. Klimatyzacja i radio należą już do wyposażenia luksusowego. O centralnym zamku, albo elektrycznych szybach trzeba zapomnieć. Może i dobrze, bo zupełnie byłoby to nieprzydatne w czasie ...
Terenowych szaleństw
To prawdziwy żywioł wranglera. Strome podjazdy, głębokie rzeki. Błoto, piasek albo kamienie. Wszędzie tam jeep poradzi sobie znakomicie. W porównaniu do zachowania na asfaltowych drogach, poza ubitymi szlakami jazda wranglerem to prawdziwa przyjemność. Ogromne możliwości pozwolą nam się wyszaleć po całym tygodniu pracy, a dzięki walorom jeepa możemy spędzić bardzo miłe chwile z dala od cywilizacji.
Dopiero w terenie wychodzą na jaw zalety silnika o dużej pojemności. Wysoki moment napędowy - 285 Nm - przy stosunkowo niskich obrotach silnika (ok. 2800) sprawia, że bardzo skutecznie będziemy przemieszczać się do przodu i to bez względu na to czy jedziemy po Pustyni Błędowskiej, czy też akurat pokonujemy ostry podjazd na stoku Babiej Góry. W każdej sytuacji cztery koła mocno ciągną do przodu, a czuły i lekko działający układ kierowniczy pozwala na kontrolę kierunku naszej wędrówki. Pomimo silnych wychyłów nadwozia, auto jest bardzo stabilne, choć do uszu kierowcy dobiegają różne dźwięki związane z pracą karoserii. Nie ma się jednak czemu dziwić. Wykrzyżowanie osi jest tak duże, że czasem wydaje się iż auto się po prostu skręci. Podwozie i silnik schowane są pod aluminiowymi płytami. Duży prześwit pozwala śmiało przejeżdżać nawet nad dużymi kamieniami. Pokonanie głębokiego brodu także nie stanowi problemu, a żeby silnik nie "złapał" wody, chwytak powietrza wyprowadzono ponad linię dachu.
Nocne eskapady ułatwi nam zestaw dodatkowych świateł (dostępnych za dopłatą), choć jeśli w planie mamy dłuższy pobyt w terenie nie zapominajmy o uzupełnieniu stanu paliwa: wrangler 4.0 na bezdrożach lubi sobie łyknąć. Najlepiej na takie wycieczki wybierać się w dwa auta, oczywiście w dwa wranglery.
Niewiele jest sytuacji w których będziemy musieli się poddać. Jeżeli nawet tylko jedno koło będzie miało przyczepność, to wrangler będzie jechał. I o to chodzi. Przydatne jest to także wtedy, gdy drogowców po raz setny zaskoczy zima. mw