Wieża na kółkach

Mówi się o nim, że wygląda jak wieża stereofoniczna. Istotnie. Mikrovan koreańskiego Hyundai o nazwie atos ma karoserię wyższą niż szerszą (3495/1495/1615 mm). Tak go zaprojektowano, tak wymyślono. Czy jest ładny? To rzecz indywidualnych preferencji i gustów. Nam podoba się umiarkowanie.


Ma pięcioro drzwi (cztery boczne i jedne z tyłu), jest więc wygodny zarówno podczas zajmowania miejsc, jak i załadunku bagaży. Trochę za dużo w nim plastiku (zderzaki, listwy, dziwna wstawka w bocznej, tylnej szybie), ale da się wytrzymać. Atos to przecież nie szykowna, droga limuzyna, ale popularny miejski mikrovan. Właśnie do takiej roli mały hyundai nadaje się najlepiej. Jest zwrotny, wszędobylski i nie potrzebuje dużo miejsca (np. do zaparkowania). Cztery dorosłe osoby mogą nim podróżować w miarę wygodnie. Oczywiście te z przedniego rzędu foteli znacznie wygodniej. Tak jest w przypadku większości maluchów i atos nie stanowi tutaj chlubnego wyjątku.

Reklama

Trudno mówić o zadowalającym wyposażeniu wnętrza samochodu. Brak tutaj podstawowych "bajerów". Jedynym udogodnieniem jest wspomaganie układu kierowniczego występujące zresztą w najdroższej odmianie auta. Brak także poduszek powietrznych, zaś tablica przyrządów, choć o ciekawym wyglądzie, wykonana jest z nie najlepszej jakości materiałów. Godny pochwały jest natomiast pomysł umieszczenia pod przednimi fotelami poręcznych i pojemnych szuflad. Możemy do nich upchnąć drobny bagaż. Większe pakunki zmieszczą się w 263-litrowym bagażniku atosa (po złożeniu oparć tylnej kanapy powierzchnia bagażnika zwiększa się do zadawalających 1084 litrów).

Słabym punktem koreańskiego malucha jest jego zawieszenie. Poprzez specyficzną konstrukcję nadwozia atos wykazuje sporą niestabilność podczas pokonywania zakrętów (choć test łosia auto przeszło z wynikiem pozytywnym). Krótki rozstaw osi, niewielki rozstaw kół oraz wysoko położony środek ciężkości znacznie pogarszają możliwości układu jezdnego. Kierowca prowadzący atosa musi o tym pamiętać.

Jedynym punktem zawieszenia ocenionym na plus są hamulce. Wentylowane tarcze z przodu oraz bębny z tyłu zapewniają zadowalającą odległość hamowania 47 metrów na zimno i 49,5 metra na gorąco. Prosta konstrukcja zawieszenia (kolumny McPhersona z przodu, oś sztywna, sprężyny śrubowe i amortyzatory z tyłu) nie zapewnia, niestety, zbyt dużego komfortu. Ale tak jest w przypadku większości popularnych maluchów, więc i tutaj atos nie jest żadnym wyjątkiem od reguły. Jako źródło napędu w swoim najmniejszym pojeździe Hyundai zastosował czterocylindrowy silnik o pojemności skokowej 999 cm sześc., maksymalnej mocy 55 KM przy 5500 obr./min i maksymalnym momencie obrotowym 82 Nm przy 3100 obr./min. Jak na ważące 875 kilogramów autko, parametry silnika wydają się być wystarczające. Atos osiąga prędkość 100 km/godz. w 14,3 sekundy, rozpędza się do 142 km/godz. i zużywa średnio 7,4 litra na setkę.

Przy pewnym zestawie wad hyundai atos posiada także swoje plusy. Jest samochodem o nowoczesnej, choć nieco kontrowersyjnej sylwetce (zdecydowanie ładniejszy jest atos prime, o którym napiszemy wkrótce) zadowalającej dynamice i elastyczności silnika oraz całkiem pojemnym, jak na tę klasę samochodu, wnętrzu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy