VW Scirocco R. Powstał po to, by cieszyć

Volkswagen Scirocco R powstał wyłącznie po to, by cieszyć swojego posiadacza. Jest nieekonomiczny i głośny. Ale wyjątkowo dobrze się nim jeździ, jego nadwozie wygląda świetnie, a pozycja za kierownicą dzięki sportowym fotelom pozwala na pełne wyczucie samochodu.

Scirocco powrócił do gamy Volkswagena w 2008 roku, po 16 latach nieobecności. I absolutnie nie odcina kuponów od legendy swojego poprzednika. Wręcz przeciwnie - otwiera nowy rozdział w historii tego modelu. Nie brakuje mu charakteru, a w testowanej wersji R imponuje osiągami.

Ciasno jak w czołgu

Nadwozie Scirocco sprawia wrażenie przyklejonego do ziemi. Auto jest płaskie i szerokie, z wyraźnie zaznaczoną linią błotników i małą powierzchnią szyb bocznych. Samochód ma identyczny rozstaw osi jak Golf VI (258 cm), ale jest dłuższy o 5,5 cm (425,5 cm), szerszy o 3 cm (181 cm) i niższy aż o 8 cm (140 cm). Warto jednak zaznaczyć, że testowany w ubiegłym roku Peugeot RCZ jest jeszcze niższy - ma tylko 136 cm.

Reklama

Długie drzwi nie mają ramek okiennych. Tuż przed ich potencjalnym otwarciem (mechanizm reaguje na wyłączenie silnika lub odblokowanie zamków) szyby automatycznie opuszczają się o kilka mm aby wysunąć się spod uszczelek. Pojemność bagażnika to 310 l, a zatem jak na typowo sportowy samochód - zaskakująco dużo.

Kubełkowe fotele udają te prawdziwe, znane z wersji wyścigowych. Zagłówki zintegrowano z oparciami, a tylna cześć jest wykonana z błyszczącego tworzywa sztucznego. W górnej części wykonano "otwory na pasy szelkowe", przy czym jest to oczywiście tylko element stylizacji. Otwory znajdujące się bliżej drzwi mają ukryte dźwignie do odchylania oparcia. Trzeba jednak zaznaczyć, że zajmowanie miejsc na tylnej kanapie do najwygodniejszych czynności nie należy. Jeśli ktoś ma powyżej 180 cm w zasadzie nie powinien tego robić - szkoda się męczyć. Z tyłu producent przewidział dwa miejsca dla dorastających dzieci, które są już na tyle duże, by jeździć bez fotelika i... na tyle małe, by się tam wygodnie mieścić.

O tym, że priorytetem podczas projektowania tego samochodu była forma, a nie treść przypomina nawet tylna półeczka nad bagażnikiem. Jest oryginalnie przetłoczona, tak aby tworzyć spójną całość z linią tylnej kanapy i nawiązywać do przetłoczeń na dachu. Ale układanie na niej czegokolwiek nie jest już najwygodniejsze.

Nie dopłacaj za audio!

Pod maską wersji R drzemie dwulitrowy, turbodoładowany silnik z wtryskiem bezpośrednim o mocy 265 KM (przy 6 tys. obr./min) i momencie 350 Nm (w bardzo szerokim zakresie - od 2500 do 5000 obr./min) .

W zasadzie słowo "drzemie" jest tutaj zupełnie nietrafione, ponieważ już od chwili uruchomienia przypomina o swoim istnieniu donośnym, niskim dźwiękiem. To oczywiście zasługa rozbudowanego układu wydechowego, nad którego zestrojeniem pracowali nie tylko specjaliści od osiągów, ale również akustycy. Dzięki nim, wszystkie dopłaty za rozbudowanie sprzętu audio to pieniądze wyrzucone w błoto. To tak, jak gdyby płacić za miejsca na koncert w operze, w której ekipa remontowa wyburza ściany w pomieszczeniu obok.

W Scirocco R silnik basowo mruczy już w najniższym zakresie obrotów. Podczas zmiany biegów układ wydechowy potrafi donośnie strzelić. Jeśli ktoś to lubi, może się nauczyć jeździć tak, żeby specjalnie prowokować takie akustyczne sensacje. Nie trzeba w tym celu tego wchodzić na czerwone pole obrotomierza. Wystarczy wybrać ręczny tryb zmiany biegów i... popróbować. W końcu zacznie się udawać.

Koszty, koszty...

Cena Scirocco R w najnowszej specyfikacji nie została jeszcze ustalona (210-konny model R-Style kosztuje obecnie ok. 120 tys. zł). Wiemy już jednak ile trzeba płacić za jazdę tym samochodem pod dystrybutorem. Podczas wyjątkowo delikatnej jazdy miejskiej prawym pasem (wyprzedają nas w zasadzie wszystkie samochody) auto zużywa ok. 9 l benzyny na każde 100 km. Utrzymywanie tempa innych kierowców to już ok. 11-12 l/ 100 km. Jazda szybka "kosztuje" od 13-15 l/100 km. Jazda bardzo szybka - no cóż, górnej granicy zużycia paliwa nie udało się nam ustalić. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wg producenta testowana przez naszą redakcję wersja ze skrzynią DSG jest nieznacznie bardziej ekonomiczna od wersji z "manualem" (średnio od 0,1 do 0,4 l/100 km).

Jakie są jego możliwości?

Samochód nie boi się ani ciasnych nawrotów ani długich, szybko pokonywanych łuków. Oczywiście - można narzekać, że tyle koni i tylko przedni napęd (nawet z elektroniczną szperą) to takie wypuszczanie pary w gwizdek, ale w praktyce nie jest tak źle. Zresztą - statystyczny nabywca i tak nigdy nie pozna pełnych możliwości tego samochodu, chyba, że... będzie miał możliwość pojeździć nim trochę po torze.

O ocenę właściwości trakcyjnych postanowiliśmy poprosić zatem Mateusza Lisowskiego, który na torach wyścigowych spędza większość swojego czasu. W 2011 roku udowodnił, że Scirocco R jeździ szybciej niż inni zdobywając tytuł mistrzowski w serii Volkswagen Scirocco R-Cup, a w 2013 roku powtórzył sukces w VW Castrol Cup jeżdżąc Golfem.

Interia: Czy jest jakaś odczuwalna różnica w prowadzeniu Scirocco i VW Golfa VI, na którym ten model bazuje?

Mateusz Lisowski: Oba auta prowadzą się bardzo podobnie. Nie ma odczuwalnej różnicy.

W przypadku Scirocco liczy się chyba głównie wygląd. Ten model zdecydowanie lepiej się prezentuje.

I: Jak oceniasz pracę skrzyń DSG? A może wciąż wolisz tradycyjne?

M.L.: Moim zdaniem, do sportowej jazdy wciąż lepsza jest tradycyjna skrzynia biegów. Na wyścigach bardzo ważnym elementem jest możliwość swobodnego podejmowania decyzji. W skrzyni DSG nie zmienię biegu w każdym momencie. Tradycyjna skrzynia daję mi tę możliwość.

Oczywiście, w jeździe "cywilnej", dla wygody i komfortu stawiałbym już na DSG. Minimalizacja czasu zmiany przełożenia jest wyraźna. Atutem jest także możliwość pracy w trybach automatycznym i ręcznym. Skrzynie DSG są także wydajne i zapewniają niskie zużycie paliwa. To dla prywatnego użytkownika w obecnych czasach jest także bardzo istotne.

I.: Czy miałeś na torze okazję wypróbować dwa tryby pracy Sport i Comfort (przełącznik jest na wyposażeniu Scirocco R) i czy taka zmiana ustawień faktycznie przekłada się na dużą różnicę w czasie okrążenia, czy raczej to taki gadżet, za który niekoniecznie warto dopłacać?

M.L. Niestety, ale na torze nie miałem okazji tego testować. Na drodze jak najbardziej. Jest to bardzo odczuwalne! Tryb Sport idealnie pasuje do Scirocco R.

I.: Czy w wyścigach VW na deszczu odpina się stabilizatory - takie sztuczki stosuje się np. w Formule 3?

M.L.: W wyścigach VW zawodnicy pracują na trzech ustawieniach stabilizatora. Twarde, Pośrednie, Miękkie. Na deszcz ustawia się przeważnie konfigurację miękką. Nasze wyścigówki to nie F3 :)

I.: jak myślisz - gdybyś musiał wybierać między Golfem VII GTI, a Scirocco, który się troszkę zestarzał - co byś wybrał?

M.L.: Ze względu na wyraźnie sportowy charakter wybrałbym Scirocco R :)

I.: Dziękuję za rozmowę.

Volkswagen Scirocco R

Silnik: benzynowy, czterocylindrowy, turbodoładowany, o pojemności 1984 ccm

Osiągi: 0-100 km/h: 6,0 s, V max: 250 km/h

Spalanie w teście: 9,5-15 l/100 km

Moc max. 265 KM, Max mom.obr.: 350 Nm

Cena: Nieustalona

Jacek Ambrozik

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy