Terracan - jestem w terenie, zaraz wracam
Król lądu, pogromca bezdroży - tak właśnie Hyundai określa swój potężny pojazd SUV (sport utility vehicle) o nazwie Terracan ("terra" - ziemia, "khan" - król). Postanowiliśmy sprawdzić, jak terenowy hyundai wypada w rzeczywistości i poddaliśmy go naszemu redakcyjnemu testowi.
Do dyspozycji otrzymaliśmy pojazd wyposażony w 3,5-litrowy silnik benzynowy V6 DOHC współpracujący z czterostopniową, automatyczną skrzynią biegów. Stały napęd 4WD (w przypadku ręcznej skrzyni biegów montowanej wraz z silnikiem wysokoprężnym 2.9 CRDi mamy do dyspozycji trzy tryby pracy - 2H, 4H i 4L) wyposażony w samoczynną blokadą mechanizmu różnicowego tylnej osi (LSD) praktycznie nie wymaga od kierowcy żadnych dodatkowych umiejętności. Samochód prowadzi się bardzo łatwo, dobrze trzyma się nawierzchni, a w trudnym terenie elektroniczne systemy zapewniają kontrolę nad całym układem jezdnym.
Duże, 16-calowe koła z oponami o wymiarach 265/65 oraz spore możliwości terenowe auta (kąt natarcia - 30o, kąt zejścia - 25o, kąt rampowy - 22o oraz minimalny prześwit wynoszący 205 mm) pozwalają na przejażdżkę po niemal każdej nawierzchni bez obawy o uszkodzenie zawieszenia.
W klasie aut terenowych nijakim wyznacznikiem standardów stał się już dosyć dawno temu Jeep Grand Cherokee. W porównaniu z nim Terracan jest autem dłuższym (4710 mm), szerszym (1860 mm), wyższym (1790 mm) i dysponującym większym rozstawem osi (2750 mm).
Na polskim rynku Hyundai Terracan oferowany jest w dwóch wersjach silnikowych. Testowana przez nas jednostka benzynowa 3.5 V6 DOHC dysponuje mocą 195 KM (143 kW) przy 5500 obr/min i maksymalnym momentem obrotowym 294 Nm przy 3000 obr/min. Pozwala ona rozpędzić Terracana od 0-100 km/h w czasie 10,5 sekundy i podróżować z prędkością maksymalną 178 km/h. Średnie zużycie paliwa dla tej jednostki wynosi 15,2 l/100 km, ale w mieście może łatwo przekroczyć 20 l/100 km.
Alternatywą dla "benzyniaka" może być silnik wysokoprężny 2.9 CRDi wykorzystujący system wtrysku bezpośredniego typu common-rail. Motor ten dysponuje mocą 150 KM (110 kW) przy 3800 obr/min, maksymalnym momentem obrotowym 333 Nm przy 2000 obr/min i jest największym silnikiem diesla, jaki do tej pory zamontowano w aucie marki Hyundai. W jego przypadku przyspieszenie od 0-100 km/h zajmuje 13,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 166 km/h. Wysokoprężna jednostka jest jednak zdecydowanie oszczędniejsza. Średnie spalanie nie przekracza w niej 8,8 l/100 km, a w mieście powinniśmy zmieścić się w 10,5 l/100 km.
W wyposażeniu testowanego przez nas auta znalazły się: poduszki powietrzne dla kierowcy i pasażera, system ABS z elektronicznym podziałem siły hamowania EBD, boczne stopnie, lusterka, osłona chłodnicy i osłona tylnej tablicy rejestracyjnej lakierowane w kolorze nadwozia, chromowane klamki drzwi, relingi dachowe, przyciemniane szyby, niezłej jakości sprzęt audio z odtwarzaczem CD i zmieniarką płyt, skórzana kierownica, dźwignia zmiany biegów oraz obicie wszystkich foteli, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka boczne, przednie i tylne szyby sterowane elektrycznie, centralny zamek, automatyczna klimatyzacja z nawiewem na tylne siedzenia, tylny spoiler, podgrzewane fotele przednie oraz automatyczna skrzynia biegów.
Ogólnie terenowy hyundai robi bardzo przyzwoite wrażenie. Jest masywny, elegancko stylizowany, dobrze się prowadzi, jest naprawdę komfortowy, ale również sprawdza się w trudnym terenie. Niestety auta tego typu nie należą do najtańszych. Mimo, że Terracan jest znacznie bardziej konkurencyjny pod tym względem od aut tej samej klasy ale spod szyldu innych marek, to i tak zapłacić za niego musimy minimum 135,000 złotych (wersja podstawowa z silnikiem 2.9 CRDi). Najdroższa wersja z pełnym dostępnym wyposażeniem kosztuje natomiast 149,000 złotych. Dodatkowo możemy jeszcze zamówić sobie dwutonowy lakier za ekstra 3000 złotych oraz homologację na samochód ciężarowy za dopłatą 1500 złotych.