Taka jest nowa Toyota GR Yaris. Żeby coś poprawić, najpierw musieli ją zepsuć
Toyota GR Yaris to samochód, którego nie można porównać z żadnym innym. Ma 3-drzwiowe nadwozie, trzy cylindry i trzy pedały, a moment obrotowy jest kierowany - mniej lub bardziej - na wszystkie cztery koła. Z czym więc skonfrontować auto, które nie ma konkurencji? Tylko i wyłącznie z nową Toyotą GR Yaris po faceliftingu - mocniejszą, wygodniejszą i teraz dostępną z automatem. Możliwości modelu po modernizacji sprawdziłem na zamarzniętym jeziorze w Finlandii.
Spis treści:
- Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Drobne rzeczy robią różnicę
- Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Cyfrowa i gotowa na modyfikacje
- Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Więcej mocy na tłokach
- Toyota GR Yaris po liftingu. Żeby naprawić, musieli zepsuć
- Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Tak jeździ po zamarzniętym jeziorze
- Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Manual czy automat?
- Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Kilka słów o polskich cenach
Zbudować, ścigać się, zepsuć i naprawić - tak przebiegał cykl życia drogowej rajdówki, która w ostatnich latach przyniosła japońskiej marce dużo rozgłosu. Mowa rzecz jasna o Toyocie GR Yaris, która powstała tylko dlatego, że szef koncernu kocha motorsport i niebanalne samochody. Jak pokazał przykład tego sportowca - ojciec ma zawsze rację. Akio Toyoda, który od początku do końca uczestniczył w procesie tworzenia GR Yarisa, zdawał sobie świetnie sprawę, jak ciepło przyjmą to auto fani “prawdziwej motoryzacji". Niska masa, duża moc, ręczna skrzynia i napęd, którego charakterystykę kierowca można zmienić jednym przełącznikiem w zasięgu ręki.
Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Drobne rzeczy robią różnicę
Cztery lata po rynkowym debiucie przyszła pora na kilka zmian i modyfikacji. Wysłuchano więc klientów, rajdowych ekspertów i rzecz jasna samego Toyody. Efekt jest bardziej niż zadowalający, ponieważ zajęto się detalami, które miały bezpośredni wpływ na czerpanie frajdy z jazdy GR Yarisem. Obniżono fotel (-25 mm), podniesiono lusterko wsteczne, a następnie od nowa zaprojektowano i obniżono (-50 mm) całą deskę rozdzielczą, by do każdego przycisku i pokrętła mógł dosięgnąć nawet drobny rajdowiec przypięty szelkowymi pasami. Teraz pozycja za kierownicą jest o niebo lepsza.
Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Cyfrowa i gotowa na modyfikacje
Analogowe wskaźniki miały swój urok, ale moim zdaniem wszystko się ze sobą zlewało. Teraz przed kierowcą znajduje się 12,3-calowy wyświetlacz, a ekran multimediów jest zwrócony w stronę kierowcy. Przed pasażerem natomiast pojawiła się półka z gniazdem USB-C, która niektórym może posłużyć jako świetne miejsce do zamontowania akcesoryjnych wskaźników, monitorów i innych bajerów.
Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Więcej mocy na tłokach
W ramach modernizacji wzmocniono tłoki i podniesiono moc 3-cylindrowej jednostki o pojemności 1,6 litra z 261 KM do 280 KM. Z kolei moment obrotowy wzrósł z 360 do 390 Nm, a ofertę - zgodnie z zapowiedziami - poszerzono o 8-biegowy automat. Głodni kontroli nad samochodem ciągle mogą ją mieć, ponieważ domyślnie auto występuje z 6-biegową skrzynią ręczną. Toyota GR Yaris po liftingu to również przeprojektowany pas tylny i nowe konstrukcje zderzaków, na które pomysł zaczerpnięto prosto z WRC.
Toyota GR Yaris po liftingu. Żeby naprawić, musieli zepsuć
Przedni zderzak ma większe wloty powietrza i wyeksponowany intercooler, który teraz chroni stalowa siatka. Praktyka pokazała, że plastikowe osłony chłodnicy nie zdają egzaminu. Na torze jeden kamień lub duży kawałek gumy mógł zrujnować kierowcy dzień, a przy spotkaniu z zaspą śniegu pękało wszystko na raz. Skalę zniszczeń można zaobserwować na zdjęciach testowych, białych egzemplarzy. Przedni zderzak jest skonstruowany tak, by po zahaczeniu o przeszkodę nie pękał w całości.
Składa się on bowiem z trzech części, a te skrajnie wysunięte elementy, można wymienić bez konieczności zamawiania całego zderzaka. Z tyłu natomiast trzecie światło stopu przeniesiono wyżej, by nie topiło się od wydechu. Mówiąc w skrócie, każda modyfikacja w tym aucie skądś się wzięła. Tu niczego nie próbowano zmieniać na siłę.
Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Tak jeździ po zamarzniętym jeziorze
Po kawałku teorii przyszła pora na praktykę. Program był intensywny i nie było dużo czasu na odpoczynek - po lodowym torze Rantapirtti w miejscowości Koskenpää auta stale "szły pełnym ogniem". Po krótkim kółku zapoznawczym instruktorzy oddawali maszyny w ręce swoich uczniów (nas - polskich dziennikarzy) i bacznie przyglądali się naszej jeździe. Gdybym powiedział, że nie próbowałem tej zimy "latać po śniegu", to brzydko bym skłamał.
Tym razem mogłem jednak pobawić się z prawami fizyki w kontrolowanych warunkach. Przez długi czas zapoznawaliśmy się z torem za sterami wcześniejszej, schodzącej generacji. Po pierwsze - tymi nie było szkoda wypaść z toru, a po drugie - mieliśmy wczuć się w auto, by po przesiadce dostrzec, co się zmieniło w nowej odsłonie. Czy zdarzyło mi się wpaść w zaspę? Możliwe. Czy przyjechał po mnie Hilux z wyciągarką? Nieuniknione. Po godzinie intensywnego "upalania" wreszcie usiadłem "za kółkiem" nowej Toyoty GR Yaris - najpierw padło na automat. Trudno powiedzieć, czy szarpie w korku i czy szybko zmienia biegi podczas sprintu od 0 do 100 km/h, ponieważ dobre parę minut latałem od lewej do prawej i z powrotem.
Dało się jednak odczuć, że ten nowy - mocniejszy i żwawszy silnik - ma znacznie lepszy "dół". To właśnie w tym zakresie od 3000 do 5000 obr./min. mówimy o większym momencie obrotowym. Jednocześnie odświeżony GR Yaris wydaje się szybciej reagować na polecenia kierowcy, jest bardziej zwarty. To może być efektem zwiększenia liczby spawów laserowych (+13 proc.) czy wykorzystania większej ilości klejów strukturalnych (+24 proc.).
Skrzynia sama w sobie pracuje bez zarzutu – zgrabnie i niemal niezauważalnie zmienia biegi, co dla jednych może być minusem - auta sportowe przyzwyczaiły nas do tego, że lubią kopnąć w plecy. Przekładnię można rzecz jasna przełączyć w tryb manualny, a następnie samodzielnie przerzucać biegi ręcznie lub za pomocą manetek przy kierownicy. I choćby cyfrowy obrotomierz gotował się do czerwoności, GR Yaris nie "wrzuci" sam wyższego biegu.
Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Manual czy automat?
W egzemplarzu wyposażonym w manualną skrzynię wrażenia były tak samo dobre. Lewarek pracuje precyzyjnie, ale teraz za sprawą nowej pozycji za kierownicą, obcuje się z nim jeszcze lepiej. Skoki są krótkie i stanowcze, a sprzęgło twarde, jak na rajdówkę przystało. Którego GR Yarisa wybrać? Na zamarzniętym jeziorze nie miało to większego znaczenia, bowiem wszystkie zakręty można było pokonać jadąc na 2-gim biegu.
A na co dzień? Tu jest rozterka. W Finlandii nie miałem okazji sprawdzić automatycznej przekładni w warunkach miejskich, ale jestem przekonany, że wiele kierowców by się z nią polubiło. Tak, wszyscy mówią, że chcą mieć manual i kontrolę nad autem, ale to tak bardzo prawdziwe, jak Święty Mikołaj. Wystarczy spojrzeć na przykład BMW M3 i M4, które również - specjalnie dla pasjonatów - oferuje się z ręczną przekładnią i napędem na jedną oś.
Gdy jednak okazuje się, że wersja z manualem jest słabsza, wolniejsza i jeszcze trzeba zmieniać biegi, nagle klienci decydują się wybrać wersję Competition z inteligentnym napędem na wszystkie koła, który pozwala jednym przyciskiem odłączyć przednią oś i przenieść cały moment obrotowy na tylne koła.
Wniosek jest prosty - skrzynia automatyczna sprawi, że GR Yaris będzie lepszym i bardziej skutecznym autem do jazdy na co dzień. Owszem, manetki za kierownicą nigdy nie dadzą takiej frajdy, jak krótki "kijek", jednak chcąc czerpać stuprocentową radość z jazdy manualem, trzeba swoje przećwiczyć - nawet, jeśli komputer sam dobiera obroty silnika i wykonuje automatyczne tzw. "międzygazy".
Nowa Toyota GR Yaris po liftingu. Kilka słów o polskich cenach
“Wiem co mam" - powiedzieli Japończycy i tanio auta nie oddadzą. Na oficjalny cennik poczekamy jeszcze kilka dni, ale już dziś wiem, że będzie znacznie drożej. Dwójka z przodu? Lekką ręką. Czy sprawi to jednak, że klienci powstrzymają się przed sięgnięciem po telefon po otwarciu rezerwacji? Szczerze wątpię. Dostępność tego modelu będzie ograniczona. Szczegółów nie znam, ale istnieje spora szansa, że “flipperzy" chcący zarobić na odsprzedaży miejsc w kolejce, zaatakują ponownie. Debiut nowej odsłony będzie zatem dobrym momentem dla tych, którym nie udało się wcześniej, a także świetną okazją do “wyrwania" poprzednika w niższej cenie.