Szpanerskie coupe spod znaku lwa

Peugeot 407 coupe to jeszcze jeden niepraktyczny, ale budzący pożądliwe spojrzenia samochód.

Fot. Michał Domański
Fot. Michał DomańskiINTERIA.PL

Idealny dla młodych, bezdzietnych, zamożnych par, które przedkładają chęć wyróżnienia się z szarego tłumu nad wskazówki zdrowego rozsądku.

Dwudrzwiowa, sportowa odmiana popularnej czterystasiódemki jest obecna na rynku już od dobrych kilku lat (debiut w 2005 r.). O jej sylwetce nie ma się zatem co rozpisywać. Przypomnijmy tylko, że swego rodzaju sensacją była rezygnacja Francuzów z usług modnej włoskiej firmy dizajnerskiej, Pininfariny, i decyzja, by nadwozie 407 coupe zaprojektować własnymi siłami. Rezultat recenzenci uznali za udany. I na tym poprzestańmy, bez wchodzenia w szczegóły.

Przez kilka styczniowych dni mieliśmy okazję testować szpanerskie coupe spod znaku lwa w topowo wyposażonej wersji z potężnym, trzylitrowym silnikiem wysokoprężnym, który zastąpił dotychczas montowaną jednostkę 2.7 HDi. Nowy motor z dwiema turbosprężarkami i bezpośrednium wtryskiem paliwa common rail trzeciej generacji ma 240 KM, czyli jest o 36 KM mocniejszy od poprzednika. Jak się tym jeździ? Szybko, oszczędnie i przyjemnie.

Szybko, bo samochód z takim silnikiem, połączonym z sześciostopniowym automatem, przyspiesza od 0 do 100 km/godz. w ciągu mniej niż 8 sekund, rozwijając prędkość maksymalną na poziomie 240 km/godz.

Oszczędnie, bo przy normalnej, pozautostradowej jeździe na trasie, spalanie, jak pokazuje pokładowy komputer, nie przekracza 7,5 litra oleju napędowego na 100 km. Średnie zużycie paliwa w całym teście wyniosło 9,2 l/100 km. To bardzo dobry wynik.

Przyjemnie, bo samochód z takim napędem zapewnia bezstresowe wyprzedzanie, prowadzi się świetnie, a do wnętrza, nawet przy dużej prędkości, nie przedostają się żadne niepożądane hałasy.

Teraz o tym, co się nam w 407 coupe nie podobało. A zatem przede wszystkim fotele. Efektowne, pokryte skórą, ale dla nas za miękkie, co przy dłuższej jeździe skutkowało bólem kręgosłupa. Ich usytuowanie sprawia, że do samochodu trudno się wsiada i wysiada. Zajęcie miejsc z tyłu wymaga już nie lada gimnastyki.

Sprężyste zawieszenie zapewnia pewne zachowanie się auta na zakrętach, ale jednocześnie powoduje, że kierowca i pasażerowie odczuwają marną jakość polskich dróg.

Automatyczna skrzynia - fajna rzecz, ale mimo deklarowanych przez producenta świetnych parametrów przy dynamicznej jeździe lepiej przełączyć ją w tryb "sport".

Do słabej widoczności w wielu współczesnych samochodach zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale dlaczego tak małe są lusterka boczne?!

Do minusów należy także zaliczyć mało intuicyjną obsługę rozbudowanego systemu audio i nawigacji; aby je rozgryźć, trzeba zajrzeć do instrukcji.

Najbardziej jednak nie spodobało się nam to, że w luksusowym, drogim samochodzie z niespełna 13 tys. km przebiegu, zaświeciły się kontrolki (poparte stosownymi komunikatami na wyświetlaczu), informujące o niesprawności układu oczyszczania spalin i braku ładowania akumulatora. Czy to rzeczywiste awarie, czy szaleństwa rozbudowanej elektroniki nieprzywykłej do zimowych warunków- wyjaśni serwis Peugeota.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas