Świeży oddech passata

Konstruktorzy Volkswagena nie próżnują. Poprzednia wersja passata nie zdążyła się jeszcze dobrze zestarzeć, a już na rynku pojawia się następca tej niemieckiej limuzyny. Nowe auto to przede wszystkim elegantsze wnętrze i jeszcze bardziej opływowa sylwetka. Do wyboru będą dwa rodzaje nadwozia, sedan oraz pojemne kombi. Dla wymagających klientów passat będzie dostępny również z napędem na cztery koła. W zakładach w Wolfsburgu był przedstawiciel INTERIA.PL, który testował nowy samochód. Przedstawiamy zatem wrażenia z jazdy nowym passatem.


Już poprzedni model sprzedawał się doskonale nie tylko w Europie, ale i w USA. Najnowszy produkt mocno zmodyfikowano, jeszcze poprawiono jakość, komfort jazdy otaczając całość elegancką, opływową linią nadwozia. Wraz z limuzyną pojawił się pojemny model kombi czyli Variant, który podobnie jak sedan można kupić z napędem 4x4. Ta wersja nosi nazwę 4 Motion.

Wnętrze eleganckie, widać że każdy element maksymalnie dopieszczony. Wygodne fotele obite tkaniną wysokiej jakości, bądź skórą, w większości, w jasnym kolorze. Przy pomocy elektrycznych silniczków i umiejscowionych na dole po lewej stronie fotela przycisków szybko ustawia się dla siebie najwygodniejszą pozycję. Żadnych zbędnych gadżetów. Klasyczna tablica zegarów z obrotomierzem, czytelna, choć w świetle dziennym cyfry na zegarach mają nieco mdły, blado niebieski kolor. Za to w nocy, ostry niebieski w połączeniu z jaskrawym czerwonym, widać aż za dobrze... Skórzana kierownica świetna w uchwycie i miła w dotyku. Widoczność bez zarzutu. Jeśli chcemy ją jeszcze poprawić możemy podnieść nieco wysokość fotela. Zapinamy pas i przekręcamy kluczyk w stacyjce.

Jazda passatem to prawdziwa przyjemność. Silnika benzynowego prawie nie słychać. W dieslu tylko ledwie słyszalny, miły pomruk bez żadnych odczuwalnych drgań. Wciskamy pedał sprzęgła. Pracuje bardzo miękko, wystarcza lekki nacisk stopy. Jedynka, dwójka, trójka... Krótki lewarek skrzyni biegów niemal sam trafia we właściwą pozycję. Żadnej niepewności czy bieg "wskoczył", czy może nie. Passat płynnie pokonuje równą jak stół niemiecką nawierzchnię. Szkoda, że nie można było pojeździć po naszych miejskich wertepach, powpadać w dziury, zanurzyć się koleiny. To byłby właściwy sprawdzian zawieszenia i prowadzenia auta. A tam? Na autostradzie, jadąc 140 km/h wydaje się, że jedziemy siedemdziesiątką. Cisza, komfort, na zakrętach passat prowadzi się doskonale, bez przechyłów. Zjeżdżamy na boczną drogę. Próbujemy przyspieszenia i hamulce. Układ hamulcowy reaguje na najmniejszą zmianę nacisku nogi na pedał, pracuje bardzo lekko i precyzyjnie.

Z imponującej gamy silników (pięć benzynowych i cztery wysokoprężne) próbowaliśmy trzy. Benzynowy V6 o mocy 193 KM z pięcioma zaworami na cylinder pracuje z wielką kulturą i zapewnia imponujący "odjazd". Passaty z taką jednostką napędową są seryjnie oferowane z napędem na obie osie - 4 Motion. Jeszcze bardziej można się zachwycać nowymi TDI. Już jazda turbodieslem 1,9 o mocy 130 KM jest naprawdę fantastyczna. Uwagę zwraca wysoka elastyczność silnika. Przy 1900 obr/min jednostka ta osiąga moment aż 310 Nm. Prędkość maksymalna limuzyny to 208 km/h! Wszystko, przy całkiem oszczędnym zużyciu paliwa, tylko 5,6 l/100km. Auto z czwartego biegu przy 60 km/h po chwili rwie do przodu, trudne do zatrzymania. Drugi diesel czyli V6 TDI o mocy 150 KM pozwala przyspieszyć do 100km/h w iście sportowym tempie - poniżej 10 sek. Prędkość maksymalna 220 km/h. Zużycie paliwa tylko 7 l/100km.

Silniki wysokoprężne przechodzą bardzo szybki rozwój. Stają się one coraz bardziej bezpieczne, komfortowe i tanie w eksploatacji. Podczas prowadzenia auta dysponujemy dużym zapasem mocy, przez co łatwiej jest wyprzedzać. Szkoda, że taka przyjemność tak dużo kosztuje! Wracamy do bazy. Drogę do Autostadt w Wolfsburgu wskazuje nam kojący głos prowadzącej systemu nawigacyjnego GPS: za 450 metrów skręcamy w prawo...

Reklama

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy