Skoda Superb liftback. Alternatywa dla SUV-a z bagażnikiem jak w kombi
Chociaż Skoda Superb czwartej generacji zadebiutowała w polskich salonach na początku 2024 roku, początkowo jej oferta ograniczała się wyłącznie do wariantu kombi. Na wersję liftback przyszło klientom poczekać kilka tygodni dłużej, ale jak się okazuje – było warto. Nie tylko nie ustępuje ona swojemu bratu pod względem rozmiarów, ale też udowadnia, że samochody segmentu D wciąż mogą być niezłym wyborem.
Współczesna wersja Skody Superb zadebiutowała w 2001 roku i niemal z miejsca stała się absolutnym przebojem. Oto bowiem klienci dostali w swoje ręce luksusową limuzynę, pełną nowoczesnych technologii i oferującą niezwykle korzystny stosunek jakości do ceny. Pomimo że czeski sedan bazował na dobrze znanej płycie podłogowej Passata, a jego nazbyt stonowana stylistyka nie każdemu przypadła do gustu, szybko zawojował on europejski rynek, stając się jednym z najczęściej wybieranych modeli.
Czwarta generacja flagowej Skody niezmiennie hołduje wartościom przyświecającym czeskim inżynierom. Jest zaskakująco pojemna, luksusowo wyposażona, zaawansowana technologicznie, a jednocześnie wciąż dostępna w klasycznych wariantach nadwozia. O zaletach wersji Kombi rozpisywaliśmy się już dwa miesiące temu, kiedy to zostaliśmy zaproszeni na pierwsze jazdy testowe w słonecznej Portugalii. Teraz jednak przyszła pora na sprawdzenie odmiany liftback.
Przyznać trzeba, że Skoda Superb liftback prezentuje się nad wyraz elegancko. Wspomniany już stonowany wygląd w udany sposób łączy się z nieco szerzej rozstawionymi błotnikami i wysoko zadartym tyłem. Owszem - po bliższym spojrzeniu zarówno linia boczna, jak i tył liftbacka okazują się mocno zbliżone do poprzednika, jednak jak podkreślają sami przedstawiciele Skody - usilna zmiana stylistyki nie była w tym przypadku konieczna. Dzięki zaledwie niewielkim poprawkom, w nowym modelu udało się osiągnąć współczynnik oporu aerodynamicznego równy 0,23, co sprawia, że jest to najbardziej aerodynamiczny pojazd tego typu w historii Skody.
Czesi nie ukrywają, że w przypadku czwartej generacji Superba chodziło bardziej o ewolucję niż rewolucję, a najlepszym tego przykładem mogą być nowe reflektory. Nie tylko zostały one ozdobione specjalnymi elementami, przez co sprawiają wrażenie wykonanych z kryształu, ale też wykorzystują kolejną generację matrycowych LED-ów wyposażonych w 36 niezależne segmenty. W podobnym tonie zostały utrzymane statyczne światła doświetlające zakręty. Umieszczony pod nimi smukły pasek LED służy zarówno jako światło pozycyjne, światło do jazdy dziennej, jak i kierunkowskaz. Zmiany dotknęły także tylne lampy, które teraz prezentują się nieco mnie zawadiacko, ale jednocześnie bardziej luksusowo. Oczywiście można je opcjonalnie wyposażyć w światła LED z animowanymi kierunkowskazami. Wizualne zmiany obejmują również detale zewnętrzne, które zamiast błyszczących dekorów teraz zostały utrzymane w kolorze Unique Dark Chrome. Mowa tu m.in. o logo na masce, czy napisach na tylnej klapie. To rzecz jasna nie wszystko.
Dużo więcej różnic względem poprzednika znajdziemy we wnętrzu. Już przy pierwszym spojrzeniu na kokpit, w oczy rzuca się brak klasycznego lewarka skrzyni biegów. Dźwignia wzorem elektrycznych modeli koncernu Volkswagen powędrowała na kolumnę kierownicy, dzięki czemu udało się wygospodarować więcej miejsca na schowki w konsoli środkowej. To także tam pojawiła się indukcyjna ładowarka do telefonu, wyposażona w funkcję aktywnego chłodzenia.
Do obsługi multimediów - w zależności od wersji wyposażenia auta - służy wyświetlacz centralny o przekątnej 10 lub opcjonalnie 13 cali. Jego dopełnieniem jest ekran cyfrowych zegarów oraz opcjonalny wyświetlacz head-up, który pokazuje aktualną prędkość i dane z nawigacji. Nowość stanowią także trzy cyfrowe pokrętła, które można obracać lub naciskać, aby sterować różnymi funkcjami pojazdu. Ich przyporządkowanie wyświetla się na niewielkim 32-milimetrowym wyświetlaczu. Dwa zewnętrzne pokrętła pozwalają na sterowanie temperaturą klimatyzacji, a także ogrzewaniem i wentylacją foteli. Środkowe pokrętło steruje maksymalnie czterema funkcjami z sześciu dostępnych do wyboru. Chociaż korzystanie z tego rozwiązania wymaga nieco przyzwyczajenia, bez wątpienia jest dużo wygodniejsze od mozolnego "przeklikiwania" się przez ekran centralny.
Podobnie jak w przypadku poprzednich generacji, także nowy Superb nie zawodzi pod kątem luksusowych doznań. Klienci mogą przebierać m.in. wśród trzech różnych konfiguracji tapicerek oraz kilku dekorów kokpitu. Nowością jest m.in. perforowana skóra w kolorze koniaku. Jakość wykorzystanych materiałów stoi na najwyższym poziomie, a dokładności spasowania poszczególnych elementów śmiało mogłaby pozazdrościć konkurencja spod szyldu premium. Rzecz jasna na pokładzie nie brakuje oświetlenia ambientowego, foteli z funkcją masażu, czy chociażby regulowanych zagłówków, które są standardem już od środkowo uplasowanej wersji Lounge.
Przy tym wszystkim zarówno kierowca, jak i pasażerowie nie mogą narzekać na brak komfortu oraz dostępnego miejsca. Superb liftback w niczym bowiem nie ustępuje wersji kombi pod kątem dostępnej przestronności. Czwarta generacja limuzyny Skody wydłużyła się o 43 mm, a pojemność bagażnika wzrosła o 20 litrów w stosunku do poprzednika i wynosi teraz 645 litrów. To dużo więcej niż posiada np. Arteon. Ba - to więcej od niejednego dostępnego na rynku SUV-a. Także przestrzeń nad głową znacząco urosła i obecnie nawet dysponując wzrostem 190 cm, trudno narzekać na brak miejsca - zarówno w przednim, jak i tylnym rzędzie siedzeń.
Przejdźmy jednak do silników. Skoda Superb w wariancie liftback zadebiutowała na naszym rynku w łącznie czterech wariantach benzynowych oraz wysokoprężnych. Na ten moment klienci mogą nabyć czeską limuzynę z silnikiem benzynowym o pojemności 1,5-litra wspomaganym miękką hybrydą oraz mocniejszym, 2-litrowym. Pierwszy z nich zapewnia 150 KM i 250 Nm momentu obrotowego i napęd na przód. Drugi to już 265 KM i 400 Nm oraz napęd 4x4. Wkrótce dołączy do nich także trzecia jednostka 2.0 TSI o mocy 204 KM i 320 Nm.
Oprócz tego klienci mają do wyboru 2-litrowy silnik diesla w dwóch wariantach. W pierwszym samochód oferuje 150 KM, 360 Nm i napęd na przód. W drugim przypadku mamy do dyspozycji 193 KM, 400 Nm i napęd na cztery koła. Obie wersje współpracują z siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową.
Jedną z najważniejszych nowości w Skodzie Superb czwartej generacji jest napęd hybrydowy plug-in. Chociaż początkowo miał on zagościć wyłącznie w wariancie kombi, ostatecznie potwierdzono nam, że za pewien czas trafi także do limuzyny. W tym przypadku sercem jest doładowany silnik benzynowy 1.5 TSI, wspierany baterią o pojemności 25,7 kWh. Jeśli wierzyć w zapewnienia przedstawicieli Skody - ma on w zupełności wystarczyć na przejechanie 100 km na jednym ładowaniu. Gdy nadejdzie odpowiednia pora, z chęcią to sprawdzimy.
W trakcie naszych jazd testowych zdecydowaliśmy się wypróbować wersję 2.0 TDI zasiadając zarówno na fotelu kierowcy, jak i pasażera. W pierwszym przypadku naszą uwagę zwrócił moment obrotowy, który sprawiał, że ważący nieco ponad 1500 kg Superb reagował niezwykle dynamicznie i z łatwością pozwalał włączyć się do ruchu na ruchliwych skrzyżowaniach czeskich miast. Silnik nad wyraz chętnie wchodził na obroty, a jego wysoka kultura pracy skutkowała niemal brakiem jakichkolwiek odgłosów charakterystycznych dla jednostek wysokoprężnych. Równie spore wrażenie zrobiło na nas spalanie, które przy jeździe autostradowej z prędkością 130 km/h zadowoliło się zaledwie 5,7-litrami paliwa na 100 km.
Także przejażdżka w roli pasażera zrobiła na nas nie lada wrażenie. Sporą zaletą okazało się tu świetne wyciszenie wnętrza oraz komfort płynący z zastosowania adaptacyjnego systemu kontroli podwozia DCC Plus. Nowe rozwiązanie wykorzystuje dwa niezależnie sterowane zawory na amortyzator zamiast jednego, dzięki czemu zawieszenie nie tylko reaguje szybciej, ale też posiada dużo szerszy zakres tłumienia. System ten jest dostępny jako opcja dla wersji wyposażenia Selection i wyższych, lub jako część pakietu Drive Plus. W modelu Superb Laurin Klement jest dodawany w standardzie.
Podsumowując - Skoda Superb w wariancie liftback to świetny reprezentant stopniowo wymierającego (niestety) segmentu D. Czeska limuzyna nie tylko prezentuje się szykownie, ale też zaskakuje swoją pojemnością i komfortem podróżowania. Jednocześnie wciąż oferuje niezwykle korzystny stosunek jakości do ceny. Jeśli zatem szukacie dużego i luksusowego samochodu, smuci was brak sedana w ofercie Passata, a wszechobecne na rynku SUV-y stopniowo doprowadzają was do szału - Superb może okazać się wyborem idealnym. Pojazd jest już dostępny w polskim konfiguratorze. Jego ceny na polskim rynku prezentują się następująco: