Rodzinne auto z silnikiem 1,2 l. Czy to może jeździć?

Rodzinne auto z benzynowym silnikiem o pojemności 1,2 l i "automatem" - przyznacie, że na pierwszy rzut oka nie wygląda to imponująco.

W redakcji o możliwość sprawdzenia nowej Skody Octavii 1,2 l TSI raczej się wiec nie biliśmy. W głębi serca intrygowało nas jednak, jak niewielka jednostka napędowa poradzi sobie z nie najmniejszym bądź, co bądź, nadwoziem.

Test rozpoczęliśmy z "grubej rury". Korzystając z weekendowej aury, po kilkusetkilometrowym "dobiegu" autostradą, zabraliśmy Skodę na strome i kręte drogi Bieszczad...

Chociaż nowa Octavia jest na rynku stosunkowo niedługo, za sprawą dużej popularności wśród przedstawicieli handlowych, polscy kierowcy zdążyli się już przyzwyczaić do jej kształtów. Z perspektywy potencjalnego klienta na pochwałę zasługuje przestronne wnętrze i ogromny bagażnik o pojemności aż 590 l. Bez żadnych problemów zapakowaliśmy do niego rzeczy czwórki dorosłych osób, w tym cztery opasłe torby dwóch podróżujących z nami niewiast...

Reklama

We wnętrzu odnajdzie się każdy, kto kiedykolwiek jeździł jednym z nowszych pojazdów koncernu Volkswagena. Ergonomia nie daje najmniejszych powodów do narzekań, nie wszystkim przypadną jednak do gustu plastikowe, raczej tandetne, srebrne wstawki ozdobne (np. listwy drzwi). Można też odnieść wrażenie, że poprzednia generacja auta, przynajmniej z przodu, oferowała nieco więcej miejsca. Na szczęście w tej kwestii nawet czteroosobowa rodzina nie powinna mieć jednak powodów do narzekań.

Warto dodać, że po przeszło 700 km spędzonych we wnętrzu, żadna z podróżujących Skodą osób nie wykazywała objawów depresji, otępienia ani reumatyzmu. Stąd wniosek, że w kwestii wyciszenia i komfortu foteli nowa Octavia prezentuje całkiem przyzwoity poziom. 

Podróż umilały nam automatyczna klimatyzacja, tempomat, czujniki cofania i automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne. Każdy z tych elementów wchodzi w skład pakietu Amazing, który wyceniony został na dodatkowe 2450 zł. W świecie wszechobecnych laptopów i tabletów dobrym pomysłem jest zainwestowanie 400 zł w pokładową przetwornicę dającą napięcie 220 V. Pochwalić można też intuicyjną w obsłudze nawigację Amundsen, która wymaga jednak dopłaty 2600 zł.

Jak, na przeszło 1400-kilometrowej trasie, sprawowała się jednostka napędowa o pojemności 1,2 l? Okazuje się, że nasze obawy były zupełnie nieuzasadnione. Chociaż motor rozwija zaledwie 105 KM (przy 5000 obr./min), dzięki doładowaniu legitymuje się stosunkowo wysokim momentem obrotowym 175 Nm dostępnym w zakresie od 1500 do 3500 obr./min. Konstruktorom udało się więc osiągnąć przyjemną dla użytkownika charakterystykę - silnik całkiem żwawo ciągnie od dołu i - jeśli go nieco "przycisnąć" - chętnie wkręca się na obroty.

Taka charakterystyka świetnie współgra ze zautomatyzowaną, dwusprzęgłową, siedmiostopniową przekładnią DSG. Gdy jednostce napędowej zaczyna brakować tchu, w mgnieniu oka zmienia się przełożenie i przyjemny festiwal momentu obrotowego rozpoczyna się od nowa. Malkontentom spieszymy wyjaśnić, że ważąca niemal 1,3 tony Octavia przyspiesza do 100 km/h w 10,6 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej blisko 200 km/h (193 km/h). To osiągi, jakimi jeszcze kilka lat temu, legitymowały się samochody segmentu D z silnikami o pojemności dwóch litrów!

Wypada też przyznać, że nowa Skoda śmiało pretendować może do miana mistrza oszczędności. Przy umiejętnym operowaniu pedałem przyspieszenia (silniki z bezpośrednim wtryskiem "nie lubią" mocnego wciskania pedału gazu), wykorzystując 7 przełożeń, w trasie osiągnąć można rewelacyjne wyniki spalania. W czasie naszego testu zużycie oscylowało w okolicach 7 l/100 km, co biorąc pod uwagę szybką jazdę autostradową i strome, górskie drogi uznać trzeba za dobry rezultat. W takim zestawieniu Octavia 1,2 l TSI staje się więc ciekawą alternatywą dla auta z silnikiem wysokoprężnym.

Niestety o tym, że samochód "celuje" w klientów rozważających zakup silnika wysokoprężnego świadczy też cennik. Podstawowa Octavia 1,2 l TSI z siedmiostopniowym DSG wyceniona została na 76 750 zł. To o 600 zł więcej, niż zapłacić trzeba za najtańszy model z wysokoprężnym silnikiem 1,6 l TDI. Jeśli zdecydujemy się na lepiej wyposażoną wersję Ambition cena podskoczy do 82 400 zł (diesel to wydatek 81 750).

Są chętni?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy