Renault Scenic E-Tech. Czy elektryk może być dobrym autem rodzinnym?
Piąta generacja Renault Scenic to zupełnie nowe otwarcie w historii modelu, choć nie całkowite zerwanie z jego dziedzictwem. Nadal ma to być bardzo praktyczny samochód skierowany do rodzin, z tą tylko różnicą, że teraz jest on elektrycznym SUV-em. Podczas pierwszych jazd testowych nowym Scenicem E-Tech szukałem odpowiedzi na pytanie, czy faktycznie udało się zachować cechy, za które cenieni byli poprzednicy.
Segment minivanów umarł i trzeba się z tym pogodzić, a producenci muszą szukać nowych pomysłów na swoje dotychczasowe modele. Zaś jedynym mającym sens kierunkiem są SUV-y. Renault zdało sobie z tego sprawę już w 2016 roku wraz z prezentacją czwartej generacji Scenica. Choć nadal był to minivan, dostępny w dwóch rozmiarach, oferujących pięć lub siedem miejsc, starano się mu nadać trochę charakteru crossovera.
Czy się to udało? I tak, i nie. Auto rzeczywiście zwracało uwagę swoją prezencją, znacznie bardziej muskularną niż mogli się pochwalić poprzednicy, ale miało to swoje wady. Głównie związane z nieco mniejszą ilością miejsca z tyłu, rezygnacją z osobnych foteli w drugim rzędzie na rzecz klasycznej kanapy oraz pewnej niedogodności, jaką były standardowo oferowane 20-calowe felgi (z oponami 195/55), co miało dodawać respektu prezencji Scenica.
Nowy Scenic już niczego nie udaje tylko jest typowym SUV-em, co jest decyzją, jak wspomniałem, w dzisiejszych realiach właściwie nieuniknioną. Model jest reprezentantem zupełnie nowego języka stylistycznego Renault. O ile Megane E-Tech oraz Austral stanowią ewolucję tego, co prezentowała czwarta generacja Megane czy Talisman, Scenic otwiera nowy rozdział. Teraz diody do jazdy dziennej układają charakterystyczny pionowy wzór, zaś reflektory główne są niezwykle smukłe, co dodaje autu dynamizmu.
Bardzo ciekawie rozwiązano też problem tego, że samochody elektryczne nie potrzebują atrapy chłodnicy, przez co wydaje się, że czegoś im brakuje. Renault zdecydowało się więc na stworzenie siatkowanego wzoru (czy, jak kto woli, w kształcie plastrów miodu), który najpierw pojawia się jako wyżłobienia w zderzaku, potem owe wyżłobienia mają czarną obwódkę i im bardziej zbliżamy się do centralnie umieszczonego logo Renault, następuje coraz większe zagęszczenie i zaciemnienie wzoru. Daje to na żywo naprawdę ciekawy efekt, szczególnie gdy wybierzemy biały lub czerwony lakier.
Na pierwszy rzut oka wnętrze nowego Renault Scenic E-Tech nie różni się od tego znanego już z kilku innych nowości francuskiego producenta. Układ deski rozdzielczej z dwoma 12-calowymi ekranami znamy już od premiery Megane E-Tech. Znajdziemy tu jednak kilka różnic i nowości.
Pierwszym, co rzuca się w oczy, są zmienione cyfrowe zegary. Dotychczasowe oprogramowanie zupełnie nie wykorzystywało potencjału tak dużego ekranu i poza opcją wyświetlenia pełnoekranowej mapy, wszystkie inne widoki były bardzo minimalistyczne, pozostawiając większość ekranu czarnym.
Teraz grafika jest o wiele atrakcyjniejsza i ma miłe dla oka animacje przejścia między widokami. W niedługim czasie powinna się ona zresztą pojawić także w starszych modelach, dzięki aktualizacjom online. Sam system multimedialny wygląda identycznie i nadal jego wyróżnikiem jest fakt, że oparty jest na Android Automotive, więc posiada wbudowane Google Maps i daje możliwość pobierania aplikacji ze sklepu Play. Niezmiennie na plus trzeba zaliczyć też fizyczne przyciski do obsługi klimatyzacji oraz fakt, że wirtualna część panelu zawsze jest wyświetlana, co bardzo ułatwia obsługę.
Tym, co zwraca uwagę, jest obicie imitacją skóry środkowej i górnej części deski rozdzielczej, dając wrażenie podróżowania autem z wyższej półki. Niestety, pod spodem znajduje się twardy plastik, więc stuknięcie palcem w deskę rozdzielczą skutkuje głuchym odgłosem. Co zaskakujące, twarde jest także podszybie w drzwiach i to nawet przednich. Na szczęście boczki, które wykończono sztuczną skórą, są miękkie i miłe w dotyku. Z punktu widzenia właściciela samochodu, który raczej nie będzie zajmował się stukaniem w deskę, wykończenie będzie stało na całkiem wysokim poziomie. Na pochwałę zasługuje także sporo miejsca na drobiazgi między fotelami, choć wszystkie te uchwyty i półki umieszczone są trochę za nisko.
No dobrze, ale Scenic powinien być z natury samochodem rodzinnym. Jak więc wygląda kwestia praktyczności? Miejsca na tylnej kanapie jest sporo i dorośli pasażerowie będą tu podróżowali wygodnie. Uwagę zwraca zupełnie płaska podłoga, dzięki czemu również środkowy pasażer nie będzie miał złych warunków, a także ciekawy podłokietnik. Nie jest tylko wycięciem pośrodku kanapy, ale niczym w samochodach z wyższej półki, składa się cały fragment oparcia łącznie z zagłówkiem. W efekcie otrzymujemy bardzo długi podłokietnik, w którym uchwyty na napoje nie zajmują miejsca na oparcie ręki, a po jego otworzeniu mamy dostęp do niewielkiego schowka, dwóch łącz USB-C (szkoda, że przez to niedostępnych przy komplecie pasażerów), a także dwóch wysuwanych uchwytów, w których można zamocować smartfony.
Scenic E-Tech nie będzie dostępny w wersji siedmioosobowej, ale dla mniejszej rodziny sprawdzi się doskonale. Również za sprawą bagażnika oferującego 545 l. Ciekawostką jest szklany dach, który co prawda nie jest otwierany, ale zamiast żaluzji ma funkcję regulowanej przezroczystości i podzielony jest na segmenty. Dzięki temu można wybrać jaka przednia lub tylna część dachu ma być przezroczysta, a jaka matowa.
Renault Scenic E-Tech dostępne jest w Polsce w dwóch wersjach silnikowych o mocy 170 oraz 218 KM. Różnią się one także wielkością baterii i głównie tym powinniśmy się kierować, decydując na wybór odmiany. Słabsza może przejechać 420 km, co jest wynikiem już całkiem niezłym i pozwalającym bez obaw jeździć nie tylko po mieście. Jednak auto rodzinne kojarzy się z rodzinnymi wyjazdami, a na takie dobrze byłoby zdecydować się na auto dające większą niezależność od ładowarek. Dlatego trudno nie polecić bardziej mocniejszej wersji, która przejedzie nawet 625 km.
Podczas pierwszych jazd testowych w okolicach Malagi, miałem do dyspozycji właśnie taki egzemplarz. Przy w pełni naładowanej baterii auto pokazywało zasięg 621 km, a jazda głównie drogami pozamiejskimi z okazjonalnym pokonywaniem mniejszych miejscowości potwierdzała, że auto może realnie zbliżyć się do tego wyniku.
Co ciekawe, Scenic E-Tech pokazuje zawsze dwie wartości zasięgu. Większa odnosi się do jazdy miejskiej czy ogólnie z mniejszymi prędkościami. Natomiast druga ma symbol autostrady i wartość 331 km. Można to potraktować jako informowanie o najlepszym i najgorszym scenariuszu. Naprawdę przydatne rozwiązanie pozwalające świadomie planować dalsze trasy. Nie musimy wyjeżdżać na autostradę i pokonać większego dystansu, żeby komputer przeliczył nam, ile w takim trybie przejedziemy. Wiemy to już ruszając z domu, co pozwala szybo ocenić, czy wystarczy nam prądu, czy musimy zaplanować postój na ładowanie. Samo ładowanie według deklaracji producenta zajmuje 37 minut (od 15 do 80 proc.), zakładając, że warunki są sprzyjające i korzystamy z ładowarki o mocy 130 kW.
Tym, czym zaskakuje Scenic E-Tech jest prowadzenie. Elektryk z ciężką baterią w podłodze, a więc nisko umieszczonym środkiem ciężkości, ze swojej natury zachowuje się pewniej w zakrętach, ale Francuzi ogólnie postanowili nadać mu bardziej zadziornego charakteru. Widać to choćby w układzie kierowniczym, który jest zaskakująco bezpośredni i reaguje nawet na niewielkie ruchy kierownicy. Zachęca to wręcz do szybkiego pokonywania zakrętów, w których okazuje się, że również układ jezdny zestrojono właśnie pod kątem dynamicznej jazdy, co pozwala z dużą pewnością i precyzją umieszczać auto w kolejnych zakrętach i czerpać całkiem sporo przyjemności z jazdy.
Pojawia się oczywiście automatycznie pytanie, jak w takim razie Scenic będzie się sprawdzał na nierównych drogach i czy komfort nie ucierpi na takich nastawach zawieszenia. Drogi, po których jeździłem były (niestety) w większości bardzo równe, więc trudno mi ocenić jednoznacznie komfort jazdy, choć na kilku nierównościach odniosłem wrażenie, że układ jezdny może mieć tendencje do przekazywania wielu informacji na temat stanu nawierzchni, ale nie w sposób wywołujący dyskomfort.
Nie będę ukrywał, że Scenic E-Tech pozytywnie mnie zaskoczył. To praktyczny, rodzinny SUV o naprawdę atrakcyjnym wyglądzie i zaskakująco dobrych właściwościach jezdnych. W testowanej odmianie ma przy tym niezłe osiągi i bardzo dobry zasięg. Poza łatwą do wybaczenia obecnością twardych plastików w kilku miejscach, naprawdę trudno wytknąć mu jakieś wady. Otwartą kwestią pozostaje tylko komfort jazdy na nierównych drogach.
Renault Scenic E-Tech dostępne jest w Polsce tylko w dwóch wersjach wyposażenia. Na innych rynkach znajdziemy też bazową odmianę Evolution oraz wizualnie usportowioną Esprit Alpine. Renault Polska jest jednak zdania, że na naszym rynku najtańsza wersja nie cieszyłaby się zainteresowaniem, zaś nawiązania do sportowego dziedzictwa Alpine nie do końca pasują do rodzinnego charakteru samochodu.