Renault Megane IV - francuska awangarda w najlepszym wydaniu

Czwarta generacja Megane to trzeci już model, którym Renault chce pokazać, że nie zapomniało jak robi się awangardowe samochody, których wygląd jest tylko jednym z atutów. Jako jedni z pierwszych dziennikarzy w Europie, sprawdzaliśmy go na drogach Portugalii.

Wreszcie Megane, obok którego nie da się przejść obojętnie - to pierwsza myśl, jaka pojawia się, gdy podchodzimy do czwartej generacji francuskiego kompaktu. "Trójka" była zwyczajnie zbyt zachowawcza, natomiast prezencja "małego Talismana" sprawia, że auto to nie zginie w tłumie innych pojazdów.

Najważniejszym elementem designu nowego Megane są oczywiście światła do jazdy dziennej w kształcie litery C, które zachodzą daleko na zderzak. Ich naturalnym uzupełnieniem są w pełni LEDowe reflektory, sprawiające, że auto wygląda trochę jak futurystyczny koncept, a nie seryjny model.

Reklama

Podobne wrażenie mamy patrząc na tył samochodu - charakterystyczne światła z przedłużonym niemal do przesady paskiem LEDowym również nie pozwolą w nocy pomylić nowego Megane z żadnym innym autem. No, chyba, że z Talismanem.

Całkiem ciekawie prezentuje się także wnętrze francuskiej nowości. Kierowca ma przed sobą duży, kolorowy ekran, który wyświetla wskazania prędkościomierza, obrotomierza, a także komputera pokładowego. Sposób w jaki to prezentuje zależy od wybranego trybu jazdy, a także indywidualnych ustawień. Możemy liczyć między innymi na wskaźniki o wyglądzie klasycznym, eleganckim, sportowym lub mocno awangardowym. Temperatura płynu chłodzącego oraz poziom paliwa są natomiast prezentowana za pomocą tradycyjnych wskaźników.

Kilka możliwości konfiguracji daje także ekran systemu multimedialnego, który ma teraz 8,7 cala i zorientowany jest w pionie, przez co przypomina trochę tablet. Obsługuje się go równie łatwo, chociaż mnogość dostępnych opcji może na początku sprawić trochę kłopotu. Podstawowy widok zawiera w sobie podgląd mapy wraz ze wskazaniami z nawigacji, ekran do obsługi muzyki oraz, w dolnej części, informacje na temat ustawień klimatyzacji. Ilość przełączników ograniczono do minimum - znajdziemy tylko kilka do obsługi "klimy", a z prawej strony ekranu umieszczono parę dotykowych przycisków będących skrótami do najważniejszych funkcji.

Ostatni z wyświetlaczy, to Head Up Display, pokazujący najważniejsze informacje na szybce wysuwanej przed kierowcą. Znajdziemy tam wskazania prędkości, ustawień tempomatu, wskazówki z nawigacji oraz informacje o obowiązującym ograniczeniu prędkości. Całość prezentowana jest czytelnie i w kolorze.

Pochwalić musimy wygodne i dobrze trzymające na zakrętach fotele. Ten kierowcy może być wyposażony w funkcję masażu z trzema trybami pracy i możliwością regulacji siły i intensywności. Taka mnogość ustawień robi wrażenie w aucie kompaktowym. Osoby, którym bardziej zależy na sportowych emocjach, będą natomiast zadowolone z foteli wersji GT - to niemalże "kubełki" z bardzo wysokimi boczkami i zintegrowanym zagłówkami. Wyglądają świetnie i równie dobrze trzymają na zakrętach.

Jeśli chodzi o tylną kanapę, to znajdziemy na niej dość przeciętną ilość miejsca na kolana i całkiem sporo nad głowami. Wystarczającą, choć niewyróżniającą się pojemność ma też bagażnik - 384 l.

Do testów udostępniono nam dwie odmiany - z 130-konnym dieslem oraz 205-konną wersję GT. Megane 1.6 dCi zrobił na nas dobre wrażenie wystarczającą dynamiką (sprint do 100 km/h trwa 10 s) i kulturą pracy. Zaskoczyło nas natomiast prowadzenie kompaktowego Renault - precyzyjny i komunikatywny układ kierowniczy pozwalał na naprawdę dynamiczne pokonywanie nawet ostrych zakrętów. Auto prowadzi się bardzo neutralnie, a przy tym zapewnia całkiem wysoki komfort jazdy.

Z kolei wersja GT, która wyróżnia się utwardzonym zawieszeniem oraz systemem tylnych kół skrętnych, które czynią z nowego Megane prawdziwego pożeracza zakrętów. Różnica w porównaniu ze zwykłą odmianą jest spora i ucieszy każdego miłośnika dynamicznej jazdy. Podobnie jak 205-konny silnik z przyjemnym (choć wspomaganym przez system audio) dźwiękiem i więcej niż zadowalającą dynamiką (sprint do 100 km/h trwa 7,1 s).

Nowy Renault Megane dał się nam poznać jako dobrze wyposażony, dynamicznie zestrojony i wyrazisty kompakt. Nie przekonało nas w nim jedynie wykończenie dolnej części deski rozdzielczej. O ile górna zrobiona jest z niezłej jakości tworzyw, to na dole znajdziemy jedynie twarde jak skała plastiki przeciętnej jakości.

Renault Megane IV pojawi się w polskich salonach w marcu przyszłego roku, a jego ceny poznamy w styczniu (wtedy też ruszą na niego zamówienia). Dostępne będą doładowane silniki benzynowe 1.2 TCe (100 i 130 KM) oraz 1.6 TCe (205 KM). Z kolei diesle to 1.5 dCi (90 i 110 KM) oraz 1.6 dCi (130 i 165 KM).

Producent potwierdził też, że jesienią na rynku pojawi się wersja kombi. Mamy natomiast złą wiadomość dla fanów najbardziej emocjonujących wersji Megane - auto nie będzie dostępne jako coupe-cabrio (zbyt mały rynek na taki model), a i los wersji RS jest niepewny. Wiemy tylko, że w przyszłym roku nadal oferowane będzie obecne Megane RS, a następca, jeśli w ogóle się pojawi, zrobi to najwcześniej w 2017 roku. Będzie miał pięciodrzwiowe nadwozie - odmiana coupe nie jest planowana.

Michał Domański

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Renault Megane | pierwsza jazda | test
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama