Renault Clio RS - pierwsza jazda
Poprzednie Clio RS było ulicznym chuliganem. Nowy model nabrał zdecydowanie lepszych manier.
Trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy źle. Zadziorność poprzednika była imponująca, ale RS bazujący na Clio czwartej generacji jest znacznie bardziej dojrzały - praktyczny, dość wygodny i niezbyt głośny. Wolnossący silnik z poprzedniego modelu został zastąpiony turbodoładowaną jednostką o pojemności 1,6 l i mocy 200 KM. Podstawową różnicą jest o niebo lepsza elastyczność, dzięki czemu Clio przyspiesza dynamicznie w każdym zakresie obrotów. Przy pełnym otwarciu przepustnicy dźwięk silnika przypomina duży odkurzacz, a przy ujęciu gazu cichutko strzela z wydechu. W przeciwieństwie do poprzednika, pozycja za kierownicą jest idealna. W czasie dynamicznej jazdy Clio RS zachowuje się neutralnie, szczególnie w szybszych zakrętach - daje dużo przyjemności z jazdy, a jednocześnie prowadzi się przewidywalnie.
Teraz wady: RS jest dostępne tylko w wersji pięciodrzwiowej i wyłącznie z nową dwusprzęgłową zautomatyzowaną skrzynią biegów EDC. Dla purystów może to stanowić problem, bo trzydrzwiowe nadwozie zawsze wygląda lepiej, a przekładnia, w której zastosowano suche sprzęgła jest wolniejsza od rozwiązań konkurencji. Clio RS nie ma wielu sportowych akcentów podkreślających charakter tej wersji, ale mimo to prezentuje się atrakcyjnie. To zasługa udanej stylizacji, zarówno nadwozia, jak i wnętrza. Nawet za dopłatą nie otrzymamy mechanizmu różnicowego o zwiększonym tarciu wewnętrznym (tę funkcję przejęła elektronika) czy foteli z integralnym zagłówkiem.
Nowe Renault Clio RS jest udanym, szybkim autem klasy GTI, ale już nie tak rasowym, jak poprzednie Clio RS i jego większy brat - Megane RS.
Łukasz Kifer