Reklama

Austral to jeden z elementów przyjętej przez Renault strategii "Renaulution", która zakłada dużą ofensywę w segmentach C i D. W celu obniżenia kosztów, marka - ale też i cała grupa - korzystać będzie z 3 platform (w obecnej chwili Renault buduje samochody na 8 platformach). Zmniejszy się również liczba linii silnikowych. Redukcja obejmie jednostki wysokoprężne, benzynowe, zaś w użyciu pozostaną jedynie 4 linie hybrydowe. Oczywiście dalej rozwijane będą napędy w pełni elektryczne.

Plany na najbliższe lata przewidują zwiększenie udziału modeli z układami hybrydowymi do poziomu przynajmniej 35 procent całości sprzedaży i Austral znakomicie wpisuje się w tą politykę, albowiem dostępny będzie wyłącznie z hybrydami: miękką i samoładującą (klasyczną).

Renault Austral - nowa platforma, nowa stylistyka

Kształty nadwozia Australa pasują do nowego kanonu stylistycznego, który zapoczątkowany został przez elektrycznego Megana E-Tech. Muskularna sylwetka, wyraziste linie i mocne przetłoczenia nadają całej sylwetce eleganckiego i - przede wszystkim - nowoczesnego wyglądu. Bez dwóch zdań stylistyczna tożsamość Australa daje powiew świeżości francuskiej marce.

Najnowszy SUV zaprojektowano na bazie płyty podłogowej CMF-CD, która w ramach aliansu Renault-Nissan, wykorzystywana jest w wielu modelach. Co ciekawe, choć na przykład u Nissana w obrębie podwozia występują dwa rodzaje napędu (na przednią oś oraz na cztery koła), w Australu wersji 4x4 nie przewidziano. Dlaczego? Ponoć klienci Renault tego nie potrzebują.

Podczas polskiej prezentacji mieliśmy do dyspozycji egzemplarze w odmianie Iconic, które wyposażono w 19-calowe koła. Podstawowe odmiany - Equilibre - stoją na "siedemnastkach", z kolei mocno czerpiące z ducha Alpine posiadają 20-calowe koła.

Ponieważ piękno tkwi również w detalach, zwróćcie uwagę na ciekawie przecięte reflektory przednie (oczywiście LEDowe). Zderzak wcina się w nie, co w połączeniu z poziomom listwą biegnącą w poprzek samochodu, sprawia wrażenie, że auto było projektowane warstwami, a później te warstwy były po prostu łączone w jedną, bardzo spójną całość.

Wygląd zdecydowanie poprawia dość duży prześwit Australa. Mimo, że nie jest to samochód terenowy, wynosi on 18 centymetrów, dając spore możliwości jazdy poza asfaltowymi drogami. Oczywiście podczas takiej eskapady nie zapomnijcie, że wciąż jest to auto napędzane jedynie na przednią oś.

Renault Austral - Megen E-Tech był pierwszy

Koncepcja deski rozdzielczej Australa wprost przeniesiona została z elektrycznego Megana. Dominującymi elementami są dwa wyświetlacze, o przekątnej 12 cali każdy, które stanowią interfejs komunikacyjny na linii kierowca-samochód. Jak na dzisiejsze standardy, na kokpicie pozostawiono całkiem sporo fizycznych przycisków, dzięki czemu nie wszystko musi być sterowane przez dotykowe ekrany.

A propos ekranów - zastanawiacie się pewnie, jak działają one bez tradycyjnego daszka, chroniącego przez odbiciami świetlnymi? Renault użyło bardzo zaawansowanej technologii mikrożaluzji, dzięki czemu można było zrezygnować z tradycyjnego osadzenia zegarów w tubie. Czytelność głównego wyświetlacza jest bardzo dobra, nawet w ostrych promieniach słońca. Przydatna okazuje się także automatyczna regulacja jasności, dostosowująca się do natężenia światła, jak również pokrycie hartowanym szkłem gorilla glass, które jest odporne na zarysowania (dokładnie jak w smartfonach).

Duży dotykowy wyświetlacz w centralnej części deski rozdzielczej służy do obsługi systemu Android Automotive, czyli pokładowego centrum rozrywki i informacji. Po zalogowaniu się na własne konto Google’a, możemy przenieść zawartość naszego telefonu do samochodowego systemu, pamiętając o pewnych ograniczeniach. Sklep Play oferuje jedynie kilkanaście wybranych aplikacji, dopuszczonych do używania w pojazdach. Nie znajdziecie zatem tam programów do streamowania obrazów, ale do muzyki już tak. Są również audiobooki, nawigacje i kilka innych przydatnych apek.

Na konsoli między fotelami znajduje się solidny uchwyty, który sugerować może związki z lotnictwem i dźwigniami sterującymi pracą silników. W Australu jest to jednak element stricte dekoracyjny, który przesuwany wzdłuż podłużnej osi pojazdu pozwala organizować nieco przestrzeń między przednimi fotelami.

Pod uchwytem zlokalizowano indukcyjną ładowarkę, a jszcze niżej pojemny schowek, mieszczący również gniazda USB-C. W egzemplarzach z ręcznie sterowaną skrzynią biegów, w tym miejscu znajduje się klasyczny wybierak.

Dobrej jakości tapicerka i materiały uprzyjemniają pobyt w kabinie Australa. Na miejsce nie będą narzekać zarówno pasażerowie przednich, jak i tylnych siedzeń. To wynika z dość dużego, jak na auto segmentu C rozstawu osi: w SUVie Renault wynosi on 2,67 m, przy czym w udało się przy okazji wykroić całkiem pojemny bagażnik (450 litrów w przypadku egzemplarzy z hybrydą klasyczną).

Czas spędzony na pokładzie nowego SUVa z Francji (choć produkowanego w Hiszpanii), umilą dźwięki dobywające się z pokładowego zestawu audio, sygnowanego przez uznaną w branży firmę Harman/Kardon.

Renault Austral - pakiet asystentów i technologii

Podczas prezentacji przedstawiciele Renault podkreślali, zaawansowanie Australa pod względem różnego rodzaju systemów asystujących kierowcy. Czy wiecie, że w nowym modelu można mieć aż 32 takie układy? Z najnowszych technologii warte uwagi się aż trzy rodzaje reflektorów przednich. Oczywiście,  jak wszystkie źródła światła w Australu, wykonano je z użyciem technologii LED, ale tylko one występują w ofercie aż w trzech odmianach.

Podstawowa to Full LED Pure Vision. Bardziej rozwniętą nazwano Full LED Adaptive Vision, zaś najbardziej zaawansowana to Full LED Matrix Vision. Wszystkie są dobre, ale ta ostatnia jest zdecydowanie najlepsza i warta polecenia.

Renault Austral - zbawienny wpływ hybrydy

Podczas polskiej prezentacji Australa dostępne były egzemplarze ze 158-konnym układem hybrydowym, połączonym z automatyczną, bezstopniową skrzynią biegów. Miękka hybryda, pracująca pod napięciem 12V, połączona została z czterocylindrową jednostką o pojemności 1,3 l, opracowaną wspólnie z Mercedesem. Cały ten układ znany jest już z innych modeli Renault.

Pochwalić należy dużą kulturę pracy układu hybrydowego i umiarkowany apetyt na bezołowiowe paliwo. Średnia z trasy i jazdy miejskiej wyniosła około 7,3 litrów na 100 km, a przy wdrożeniu zasad ekodrivingu, dałoby się jeszcze co nieco urwać z tego wyniku.

Bezstopniowa przekładnia lubi wysokie obroty i tak też jest w nowym Australu. Jeśli chcecie wykorzystać pełną moc, po wciśnięciu gazu silnik spalinowy wkręca się w okolice, gdzie hałas może nieco drażnić. Ale to tylko chwilowe doznanie, które nie może zepsuć pozytywnego odbioru całości układu hybrydowego.

Jeśli chodzi o parametry trakcyjne, to sprint do setki trwa niecałe 10 sekund. Prędkość maksymalna wynosi 175 km/h, a średnie - katalogowe - zużycie paliwa około 6,5 l/100 km. Zbiornik paliwa pomieści 55 litrów benzyny.

Renault Austral - zgodnie z planem

Prezentując założenia mapy drogowej na najbliższe lata "Renaultution", francuski koncern zapowiedział premiery aż 24 nowych modeli do roku 2025. Znaczna ich część będzie elektrykami (10), a pewnie większość również SUVami.

Renault Austral debiutuje w polskich salonach z miękkimi hybrydami. Na wersje full hybrid trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać, a póki co najtańsza konfiguracja kosztuje 134 900 złotych (140 KM/ręczna skrzynia biegów). Mocniejsza hybryda z automatyczną przekładnią to wydatek przynajmniej 158 900 złotych.

***