Reklama

Można śmiało zaryzykować stwierdzeniem, że Kia Niro, była dla koreańskiego producenta prawdziwym przetarciem szlaków w drodze do elektryfikacji. Drodze nad wyraz udanej, czego dowodem może być stale rosnąca sprzedaż zarówno hybryd, jak i elektrycznych modeli tej popularnej w Polsce marki. Dość powiedzieć, że bezemisyjna odmiana e-Niro zakończyła ubiegły rok na pozycji lidera wśród elektrycznych SUV-ów i jeśli wierzyć naszym pierwszym wrażeniom, najnowsza generacja ma szansę utrzymać ten wynik.

Powodów jest kilka. Przede wszystkim warto pamiętać, że pierwsza generacja Niro - pomimo ciepłego przyjęcia - cierpiała na pewne choroby wieku dziecięco. Nie bez znaczenia jest także fakt, że chociaż klasyczna hybryda była dostępna od samego początku - na wersję napędzaną większą baterią i pozwalającą na doładowywanie z gniazdka, klienci musieli trochę poczekać. Sam wariant elektryczny zadebiutował jeszcze później.

Nowa Kia Niro ma tę przewagę, że już od samego początku trafia na rynek z trzema wersjami układów napędowych - hybrydowym (HEV), hybrydowym typu plug-in (PHEV) i elektrycznym (BEV). Co więcej - samochód został w całości zaprojektowany od podstaw, dzięki czemu jest w stanie zachować istotne zalety poprzednika i w udany sposób połączyć je z nowymi.

Nowa Kia Niro - przyciąga uwagę

Warto zacząć jednak od wyglądu, bo to on gra tu pierwsze skrzypce. Nowa Niro prezentuje rozwinięcie charakterystycznego dla samochodów koreańskiego producenta motywu "Tiger Face", który teraz został powiększony i rozciąga się od pokrywy silnika aż po zderzak. Całość w naprawdę udany sposób współgra z nowymi, kanciastymi światłami do jazdy dziennej, których sygnatura świetlna układa się w znak przypominający "krzywą EKG". Nie bez znaczenia zresztą Kia nazwała ten wzór "Heartbeat".

Z profilu samochód przypomina nieco swojego poprzednika, jednak wyraźnie widać tu rezygnację z modnych niegdyś, bardziej opływowych kształtów na rzecz dużo prostszych linii. Odważnym krokiem było uwydatnienie słupka C, który teraz może zostać polakierowany w kontrastowym kolorze. Producent chwali się, że poza wartościami wizualnymi, w dużym stopniu wpływa on także na aerodynamikę całego pojazdu.

Nowoczesną sylwetkę podkreślają tylne światła w kształcie bumerangu, które udanie wpasowują się w obecną stylistykę marki, upodabniając nową Niro do nowej Sportage oraz EV6. Całość jest zgrabnie podkreślona przez dwukolorowe, aluminiowe obręcze kół, których rozmiar różni się w zależności od wersji. Niro w wersji elektrycznej posiada ponadto port ładowania umieszczony pośrodku przedniej osłony między reflektorami.

Nowa Kia Niro - większa i bardziej przestronna

W stosunku do obecnej generacji Niro, nowy model urósł o niemal 7 cm i ma obecnie 442 cm długości. Jest również o 2 cm szerszy i 1 cm wyższy, co wyraźnie przekłada się na ilość miejsca w środku. Dzięki zastosowaniu wąskiej konstrukcji foteli przednich, wysocy pasażerowie siedzący z tyłu mogą liczyć na dużo więcej miejsca na nogi.

Wykorzystanie nowej platformy podłogowej pozytywnie wpłynęło na pojemność bagażnika. Ten w przypadku wariantu hybrydowego ma teraz  451-litrów. To o 15-litrów więcej niż w przypadku poprzedniej generacji. Większy jest także bagażnik wersji hybrydowej Plug-In, który jednak ze względu na konieczność umiejscowienia zbiornika paliwa i subwoofera posiada 348-litrów. Absolutnym zaskoczeniem jest jednak przestrzeń bagażowa w wariancie eklektycznym, która sięga aż 475-litrów.

Sporą zmianę przeszło także wnętrze crossovera, które podobnie jak w przypadku wyglądu zewnętrznego, upodobniło się wizualnie do pozostałych zelektryfikowanych modeli producenta. Dominują w nim dwa ekrany - jeden odpowiedzialny za wyświetlanie cyfrowych zegarów - oraz drugi, większy i dotykowy, dedykowany m.in. systemowi infotainment. Na konsoli środkowej znajdziemy pokrętło wyboru kierunku jazdy, które zastąpiło lewarek automatycznej skrzyni biegów.

Delikatnie zakrzywiona deska rozdzielcza zapewnia łatwy dostęp do elementów sterowania, a dotykowy panel na środku pozwala m.in. na kontrolę systemu multimedialnego oraz klimatyzacji przy pomocy jednego przycisku. Musimy przyznać, że choć wspomniane rozwiązanie powstało w szczytnym celu ograniczenia elementów obsługi - jest średnio intuicyjne i wymaga pewnego przyzwyczajenia.

Poza tym nie ma się do czego absolutnie przyczepić. Fotele są wygodne, zapewniają dobrą pozycję za kierownicą, a nawet posiadają specjalną funkcję relaksacyjną (automatyczne rozłożenie oparcia), która pozwala odpocząć np. w momencie oczekiwania na zakończenie ładowania.  

We wnętrzu nie brakuje także praktycznych rozwiązań w postaci uchwytów na napoje, czy portów USB (także w oparciach przednich foteli). Osoby troszczące się o los naszej planety zapewne ucieszy fakt, że materiały wykorzystane w nowej Niro są w większości ekologiczne. W przypadku wariantu elektrycznego mamy nawet do czynienia z fotelami wykonanymi ze skóry wegańskiej.

Nowa Kia Niro - wersje silnikowe i wrażenia z jazdy

Jak wspomnieliśmy na początku, Nowa Kia Niro trafia na rynek w trzech wariantach napędowych. Modele PHEV i HEV korzystają z silnika benzynowego Smartstream 1.6 GDI, z którym współpracuje sześciobiegowa przekładnia dwusprzęgłowa drugiej generacji (6DCT). Co ciekawe - jazda do tyłu jest realizowana wyłącznie przy pomocy silnika elektrycznego. Napęd trafia wyłącznie na przednią oś, a producent nie przewiduje wersji 4x4 - szkoda.

Niro HEV dysponuje łączną mocą 141 KM generowaną przez czterocylindrową jednostkę napędową w połączeniu z synchronicznym silnikiem elektrycznym o mocy 43 KM. W wersji PHEV silnik elektryczny o mocy 84 KM zapewnia łączną maksymalną moc 183 KM. Wariant elektryczny dysponuje mocą 204 KM, a jego zasięg wg. WLTP wynosi 463 km.

Podczas pierwszych jazd testowych mieliśmy okazję zapoznać się z klasyczną hybrydą, która pozytywnie zaskoczyła nas swoimi właściwościami jezdnymi. Pojazd sprawnie reagował na pedał gazu, a załączanie silnika spalinowego było niemalże niezauważalne. Dużym zaskoczeniem okazał się układ kierowniczy, który w porównaniu do pierwszej generacji Niro, o wiele sprawniej reagował na nasze polecenia. Czuć to było zwłaszcza na krętych, górskich drogach, gdzie nowa Niro radziła sobie zaskakująco dobrze.

Podczas poruszania się po mieście samochód korzystał głównie z jednostki elektrycznej, a wygodne łopatki przy kierownicy pozwalały sprawnie regulować poziomem rekuperacji. Co ciekawe - przy ich pomocy można nawet całkowicie zatrzymać pojazd - wystarczy przytrzymać jedną z nich.

Niestety przejechany odcinek o długości ok. 100 km to za mało, by móc precyzyjnie odnieść się do tematu spalania. W naszym przypadku cyfrowy ekran wskazywał wartości w granicach 7-litrów, jednak z uwagi na niekoniecznie płynną jazdę, jesteśmy pewni, że wynik ten da się jeszcze poprawić. Spróbujemy tego dokonać w trakcie oficjalnych testów redakcyjnych, gdy samochód trafi do nas na dłużej.

Nowa Kia Niro - dostępność i ceny

Niro w wersji hybrydowej i hybrydowej plug-in debiutuje właśnie w polskich salonach.

Ceny pierwszej z nich zaczynają się od 122 900 zł. Za wariant umożliwiający doładowywanie przy pomocy kabla trzeba zapłacić 147 900 zł. Wersja elektryczna, która pojawi się na rynku za ok. miesiąc będzie wymagała wydania przynajmniej 181 900 zł. Biorąc pod uwagę rozmiary i możliwości samochodu, kwoty te okazują się dosyć korzystne - przynajmniej względem konkurencji w tym segmencie.