DS N4 zadebiutował. “Luksus to nie ekrany” usłyszałem od szefa projektantów
DS N4 zastąpi w salonach model DS 4. Zmieniła się jednak więcej niż tylko nazwa - przeprojektowano nadwozie oraz kabinę, wzbogacono wyposażenie i poszerzono gamę napędów. O nowym wyglądzie i rozwiązaniach kompaktowego DS-a opowiedział mi szef stylistów marki, Thierry Metroz.

Au revoir DS 4, bonjour DS N4 - co prawda nowa nazwa nie oznacza modelu zupełnie nowej generacji, ale zmian jest sporo. Główne dotyczą wyglądu (przede wszystkim przodu), kabiny (nowe rozwiązania i wyposażenie) oraz wprowadzenia do oferty odmiany elektrycznej, która dotąd nie była w ogóle dostępna. Thierry Metroz, dyrektor ds. designu marki, w rozmowie z nami podkreślił, że DS zamierza iść własną drogą i wyróżniać się na tle innych producentów, także z Chin.
DS N4 - nowy przód z odświeżonymi światłami do jazdy dziennej
"Przód auta zawsze jest najtrudniejszy do zaprojektowania. To nie tylko twarz samochodu, na którą w pierwszej kolejności patrzą klienci. Musi on też spełniać obowiązujące zasady bezpieczeństwa oraz być możliwie aerodynamiczny, szczególnie w przypadku modelu, który występuje w trzech wersjach napędowych", powiedział Thierry Metroz, po czym dodał, że "projektowanie tyłu nigdy nie było równie wymagające". W przypadku DS-a N4 to ważne, bo wszystkie trzy odmiany praktycznie nie różnią się między sobą - wersja elektryczna ma tylko prawie niewidoczne elementy wewnątrz "grilla", które zmniejszają opór aerodynamiczny.

DS N4 można najłatwiej poznać po nowym kształcie świateł do jazdy dziennej, które nie są podcięte u dołu jak w DS 4, tylko mają kształt przypominający literę V. Do tego w osłonie chłodnicy znajduje się podświetlane logo marki, a po jego obu bokach zastosowano niewielkie świetlne elementy, które wizualnie ożywiają czarny "grill", wyraźnie zresztą szerszy niż w DS 4.
Tylne światło także delikatnie przeprojektowano stosując w nich "łuski", które w oryginalny sposób odbijają światło - trzeba przyznać, że styliści DS-a wiedzą, jak za pomocą oryginalnych detali można stworzyć wyjątkowy efekt i przyciągnąć wzrok.

Lekko podniesiona, muskularna prezencja wymaga odpowiednich obręczy kół - w standardzie znajdziemy 19-calowe koła, ale dostępne będą też większe, 20-calowe. Dach DS N4 może mieć czarny, kontrastujący z nadwoziem kolor - tych ostatnich będzie tylko pięć do wyboru, wśród nich między innymi nowy odcień niebieskiego zwany Cashmere Blue.
Do wyboru będą dwie specjalne wersje wyposażenia - Pallas i Etoile. Ta pierwsza ma bardziej wyrafinowany charakter, między innymi dzięki specjalnym przeszyciom foteli i materiałowej tapicerce oraz zdobieniom z efektem szylkretu, czyli inaczej "skorupy żółwia". Odmiana Etoile ma bardziej dynamiczny sznyt, głównie dzięki fotelom pokrytym alcantarą.

DS N4 - jakość kabiny na wysokim poziomie
Wsiadam do środka. Klamki zewnętrzne są chowane, więc nie da się ich wygodnie chwycić dłonią. Dźwięk zamykanych drzwi jest bardzo pluszowy, co zawsze dobrze wróży i podnosi poczucie jakości wykonania.
Wewnątrz nie brakuje oczywiście typowych dla DS-ów elementów w kształcie rombu (przyciski na drzwiach i konsoli środkowej), są też elementy znane z innych modeli koncernu Stellantis. Ogólne poczucie jakości stoi na wysokim poziomie, między innymi dzięki materiałowym obszyciom deski rozdzielczej (możliwe są również przeszycia z alcantary). W zależności od wersji można tu spotkać materiały z naprawdę wysokiej półki - choćby skórzaną tapicerkę Nappa na fotelach czy wstawki z drewna jesionowego w kolorze brązowym. W kabinie DS N4 ważną rolę także grają detale, jak na przykład wstawki inspirowane sztuką zegarmistrzowską czy tapicerka z motywem paska zegarka.

Nowe wyświetlacze w kabinie nie przytłaczają i nie sprawiają wrażenia, jakby były jej najważniejszymi punktami. Ten za kierownicą ma wielkość 10,25 cala, czyli nieco więcej niż dotychczas, dzięki czemu kierowca może łatwiej odczytywać z niego informacje. Główny ekran multimediów o przekątnej 10 cali wkomponowano w deskę rozdzielczą, obok znalazł się przycisk "home", dzięki któremu można szybko wrócić do głównego menu. Pod samym ekranem nie zabrakło kilku fizycznych przycisków do obsługi układu wentylacji wnętrza, choć samą temperaturę wciąż regulujemy dotykowo, co wymaga przynajmniej dwóch kliknięć.
Bardzo nietypowe są niemal niewidoczne centralne nawiewy, które znajdują się tuż poniżej. Nie rzucają się w oczy i nie "psują", jak mówi Metroz, estetyki kabiny, na czym zależało projektantom wnętrza.

DS N4 po raz pierwszy jako elektryk. W ofercie także hybryda plug-in, silnik benzynowy i diesel
DS 4 był do tej pory dostępny w trzech wariantach - benzynowym, wysokoprężnym i hybrydowym plug-in. DS N4 dorzuca do tego odmianę w pełni elektryczną (E-Tense).
Podstawowy model to dobrze już znana (także z modelu DS 4) wersja z układem miękkiej hybrydy o mocy 145 KM, czyli ta z silnikiem benzynowym 1.2 turbo i niewielką jednostką elektryczną (28 KM). Siłę napędową na przednie koła przekazuje dwusprzęgłowa przekładnia sześciobiegowa. Producent podaje, że przez nawet 50 proc. czasu podczas jazdy w mieście auto może poruszać się wyłącznie dzięki energii elektrycznej. Średnie zużycie paliwa ma wynieść około 5 litrów, od 0 do 100 km/h auto rozpędza się w 9,5 s.
Kolejny w gamie to wariant hybrydowy plug-in. Swoje siły łączy tu 4-cylindrowa jednostka benzynowa 1.6 turbo (180 KM) oraz 110-konny silnik elektryczny, które systemowo osiągają 225 KM. Tu także pracuje dwusprzęgłowa skrzynia o sześciu przełożeniach. Najważniejsze zmiana? Nowy akumulator o tak zwanej pojemności 14,6 kWh (netto), co pozwoli przejechać "na prądzie" do 81 km, czyli o jakieś 30 proc. więcej niż dotychczas. Od poprzednika DS N4 w wersji plug-in hybrid jest też szybszy w sprincie do setki o 0,3 s (teraz zajmuje mu to 7,4 s). Ładowarka pokładowa ma 3,7 kW mocy, ale za dopłatą będzie dostępna ta o mocy 7,4 kW.

Zupełna nowość to DS N4 E-Tense, czyli wariant elektryczny. Ma 213 KM, akumulatory zdolne zgromadzić 58,3 kWh energii (netto) oraz zasięg do 450 km. Moc ładowania może wynieść maksymalnie 120 kW, czyli raczej przeciętnie, ale z uwagi na rozmiar akumulatorów uzupełnienie energii od 20 do 80 proc. to kwestia około pół godziny. Poza specjalnymi elementami w "grillu" wersja E-Tense jest też obniżona o 10 mm, by bardziej efektywnie przecinać powietrze. Kierowca będzie mógł wybrać jeden z trzech poziomów rekuperacji - niski, średni oraz wysoki. Odmiana elektryczna to ta, która przyspiesza od 0 do 100 km/h w najkrótszym czasie (7,1 s), ale jej prędkość maksymalną ograniczono do 160 km/h. Dzięki funkcji V2l (Vehicle to Load) DS N4 sam może służyć jako powerbank na kołach ładując inne urządzenia.
W późniejszym terminie DS zamierza też sprzedawać model N4 w wersji wysokoprężnej (tak, tak!). Pod maskę trafi tu dobrze znany z DS 4 silnik 1.5 BlueHDi o mocy 130 KM. Co ciekawe, w cyklu WLTP zużywa on dokładnie tyle samo paliwa co odmiana benzynowa, jednak ma wyraźnie od niej gorsze osiągi (10,9 s do setki).

DS N4 - kiedy na rynku?
Na model DS N4 poczekamy mniej więcej do października, choć salony rozpoczną zbieranie zamówień już w czerwcu, wówczas poznamy też ceny auta. Wiadomo jedynie, że samochód będzie sprzedawany z pakietem Connect One na 10 lat (zdalne aktualizacje, cyfrowa książka serwisowa), z kolei usługi w ramach pakietu Connect Plus (rozpoznawanie mowy i Chat GPT, nawigacja z podłączeniem do internetu, zdalne sterowanie funkcjami auta) będą darmowe przez trzy lata.
Na tle konkurencji DS N4 ma szanse uwieść klientów przede wszystkim swoją niebanalną stylizacją nadwozia i kabiny oraz jakością wykonania - niezależnie od tego, czy mówimy o jakości "wizualnej", akustycznej czy namacalnej, każdy wariant wyposażenia prezentuje naprawdę wysoki poziom. To atuty, które z pewnością powinny zainteresować kierowców szukających "czegoś innego".