Produkowana od zeszłego roku Mazda CX-60 oferowana jest w trzech wersjach napędowych. Potencjalny klient może liczyć na hybrydę typu plug-in oferującą moc 327 KM oraz napęd na wszystkie koła. W ofercie tego modelu Mazdy znajdują się również diesle.
Klient ma do wyboru dwie odmiany z silnikiem wysokoprężnym. W obu dostępna jest jednostka R6 o pojemności 3,3 litra z układem miękkiej hybrydy. Rozmiar silnika może nieco zaskakiwać, ale Mazda tłumaczy, że jest działanie w duchu right-sizingu. Oznacza on dobór odpowiedniej pojemności skokowej, pozwalający na uzyskanie jak najwyższej wydajności (czyli jak najlepsze osiągi połączone z oszczędnością paliwa). Potencjalny nabywca może zdecydować się na 200-konną wersję z napędem na tył lub odmianę z napędem na wszystkie koła, generującą 254 KM. Ponadto dysponuje ona większym momentem obrotowym - 550 Nm. Dla porównania słabszy diesel oferuje 450 Nm.
Po uruchomieniu silnika słyszymy zaledwie jego cichy pomruk. Kiedy jednak nieco mocniej naciśniemy gaz, od razu będziemy mieli świadomość, że pod maską nie znajduje się jakaś wyżyłowana czterocylindrowa jednostka. Samochód potrafi odpowiednio zadysponować moc, którą posiada i dość chętnie reaguje na pedał przyspieszenia. Przy mocniejszym wciśnięciu gazu wyrywa do przodu, oczywiście przy (na szczęście) niespecjalnie stłumionym akompaniamencie rzędowej szóstki. Według danych technicznych od 0 do 100 km/h rozpędza się w 7,4 sekundy, czyli o całą sekundę lepiej od wersji 200-konnej. Prędkość maksymalna wynosi z kolei 219 km/h. Na pochwałę zasługuje również 8-biegowa skrzynia automatyczna, która bardzo dobrze dobiera przełożenia.
Co do prowadzenia, jest po prostu bardzo dobrze. Auto błyskawicznie reaguje na ruchy kierownicą i nieźle wchodzi w zakręty. Naturalnie napęd na cztery koła świetnie sprawdza się w czasie jazdy po wzniesieniach, czy ruszaniu pod górkę. Ewidentnie widać, że Mazda CX-60 w tej wersji ma dość sporo wigoru.
Japoński SUV jest przy tym naprawdę oszczędny. Rozsądne gospodarowanie pedałem przyspieszenia może zaowocować spalaniem w okolicach 6 litrów. Jeśli jednak nie obchodzimy się z nim oszczędnie, średnie zużycie paliwa przekroczy 8 litrów Przekłada się to bezpośrednio na miską emisję CO2 - według danych producenta, ma ona wynosić średnio 137-139 g/km.
Tak naprawdę trudno przyczepić się w tym aucie do czegokolwiek. Mazda CX-60 z napędem na cztery koła jest bardzo udanym projektem. Japoński producent ma jednak w stosunku do niego bardzo poważne zamiary. Po pierwsze model ten ma stanowić alternatywę dla aut z segmentu premium. Po drugie Mazda chce uczynić z niego lidera swojej gamy.
Bez wątpienia Mazda ma kilka atutów, którymi może przyciągnąć do siebie potencjalnych klientów. Bardzo dobrze prezentuje się zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz (szczególnie z białą tapicerką, oferowaną w najwyższej wersji wyposażeniowej Takumi). Oczywiście w odmianie z dieslem swoją robotę wykonuje również silnik, który jest czymś "niecodziennym" w dzisiejszych czasach. Dodatkowo zapewnia on bardzo dobre wartości, jeśli chodzi o spalanie. To wszystko otrzymać można za bardzo rozsądną, jak na dzisiejsze czasy, kwotę.
Ceny Mazdy CX-60 w wersji z silnikiem Diesla i napędem na cztery koła startują od 241 900 złotych. Za wspomnianą już, topową odmianę, Takumi, trzeba zapłacić już 268 900 złotych. Teoretycznie może wydawać się, że to spora kwota. Warto jednak zwrócić uwagę, że u konkurencji z półki premium nie jest taniej. Przykładowo BMW X3 z trzylitrowym dieslem i napędem na wszystkie koła kosztuje przeszło 280 tys. złotych. Z kolei Mercedes GLC 300 d 4MATIC (czyli topowa odmiana diesla w tym modelu, generująca to już koszt ponad 300 tys. złotych. Warto jednak zaznaczyć, że oba auta oferują wyższą moc od Mazdy (286 KM w przypadku BMW, a jeśli chodzi o Mercedesa - silnik elektryczny o mocy 269 KM i 23 KM z silnika elektrycznego). Trzeba jednak zaznaczyć, że wśród SUV-ów aspirujących do segmentu premium i oferujących silnik diesla oraz napęd na cztery koła, propozycja Mazdy wydaje się bardzo korzystna.
Z pewnością Mazda CX-60 jest ciekawą alternatywą dla samochodów z wyższej półki. Stanowi ciekawą odmianę dla chętnych na auto z segmentu premium. Nie mam wątpliwości, że Mazda CX-60 jako auto samo w sobie będzie cieszyła się zainteresowaniem klientów. Pytanie, czy podoła wymaganiom, jakie ma w związku z nią japoński producent i czy pomoże w tym właśnie odmiana z dieslem i napędem na cztery koła. Diesel na pewno będzie interesować klientów. Znalezienie podobnego auta w podobnej cenie jest niemal niemożliwe, a do tego samochód posiada dość dobrze brzmiący silnik R6. To właśnie on może przynieść autu popularność wśród zadeklarowanych przeciwników elektromobilności.
Teoretycznie rzecz ujmując większą popularnością cieszyć się będzie odmiana z napędem na tył. Jeśli ktoś chce kupić samochód, który śmiało może stawać w szranki z autami Volvo, Audi czy Mercedesa, ale pozostającym na niższym pułapie cenowym i nie będzie korzystał z niego do jazdy poza asfaltem - słabszy diesel wydaje się idealny. Z drugiej strony niewielka różnica cenowa między odmianami (20 tys. złotych) może sprawić, że wielu potencjalnych nabywców zdecyduje się na wersję mocniejszą, oferującą lepsze osiągi, ale także nieco wyższe spalanie. Choć mocniejszy diesel raczej nie pociągnie sprzedaży modelu, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie będzie on marginalną jej częścią.
***