Jeep wrangler 2018. To nie jest samochód dla mięczaków

Między 13 a 15 lipca austriacka Styria gościła ponad tysiąc miłośników marki Jeep, a wraz z nimi 600 samochodów. Gwiazdą tegorocznego Camp Jeep, najważniejszego wydarzenia w kalendarzu klubu Jeep Owners Group, był legendarny wrangler. Kilka dni później w tym samym miejscu, na specjalnie przygotowanych trasach w przepięknych okolicach Spielberga, mamy okazję uczestniczyć w międzynarodowych, dziennikarskich jazdach testowych najnowszej generacji owego modelu.

W świecie modnych, wymuskanych i wydelikaconych, przednionapędowych SUV-ów, jeep wrangler jawi się niczym pachnący wiatrem, pustynią i testosteronem twardziel z kilkudniowym zarostem, który przypadkowo znalazł się na kursie pielęgnacji niemowląt dla młodych ojców.

To nie jest samochód, którego instrukcja obsługi zaleca zachowanie szczególnej ostrożności przy zjeżdżaniu z asfaltu na drogi o mniej cywilizowanej nawierzchni. To spadkobierca tradycji willysa, słynnego pojazdu US Army z okresu II wojny światowej, jedna z ostatnich prawdziwych, bezkompromisowych terenówek.

Reklama

Więcej niebawem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy