Drogo, bo "w dieslu"
"Kolego, ile ty masz tam koni w tej skodzie" - zaskrzeczał nagle głośnik CB.
Cóż, faktycznie, Skoda kojarzy się w Polsce z roku na rok coraz lepiej, ale jeszcze do przeciętnego Polaka nie dociera, że ten czeski samochód może zostawiać z tyłu produkty BMW czy Mercedesa.
Octavia RS - tak brzmi nazwa samochodu, który swoimi osiągami wzbudził zainteresowanie innego kierowcy. Dodajmy od razu, że tylko osiągami, bo stylistycznie topowa wersja skody niemal nie różni się od octavii, powiedzmy, 100-konnej. Owszem na postoju, gdy mamy dużo czasu na dokładne oględziny, dostrzeżemy różnice. Przede wszystkim subtelny znaczek w zielono-czerwonych barwach na atrapie chłodnicy oraz podobny znaczek i napis RS na tylnej klapie. Fani marki może doszukają się jeszcze subtelnych różnic w kształcie zderzaka. I to wszystko. No, dodajmy jeszcze 17-calowe koła o specjalnym wzorze felg.
Niewiele lepiej pod tym względem jest wewnątrz auta. Deska rozdzielcza jest identyczna, jeśli nie liczyć plastikowych wstawek, o których nawet trudno powiedzieć że imitują aluminium, ponadto kierowca RS-a może cieszyć się tylko z trójramiennej, skórzanej kierownicy i nieco lepszych foteli. Trochę mało, jak na samochód z zacięciem sportowym.
Octavia RS dostępna jest zarówno z doładowanym silnikiem benzynowym, jak i wysokoprężnym, w wersji kombi i liftback. Opcjonalnie do diesla zamówić można dwusprzęgłową skrzynię DSG.
Testowany przez nas samochód to najdroższa z możliwych wersji RS-a, a więc z dieslem i skrzynią DSG. Odpowiadając na zadane na wstępie pytanie - dwulitrowe TDI ma 170 KM, a więc "szału" nie ma. Wrażenie robi natomiast moment obrotowy, którego maksimum wynosi 350 Nm. Szkoda tylko, że wartość ta jest dostępna w bardzo wąskim zakresie obrotów (1750 - 2500). W "naszym" egzemplarzu ten "feler" został zrównoważony przez świetną, dwusprzęgłową skrzynię. To dzięki niej, przyspieszanie odbywa się błyskawicznie, co może - i robi - wrażenie na innych użytkownikach dróg.
Przypomnijmy, że skrzynia DSG, dzięki zastosowaniu dwóch sprzęgieł, zmienia przełożenia szybciej niż byłby w stanie zrobić to przeciętny kierowca mający do dyspozycji skrzynię manualną. W praktyce zmiana przełożenia jest niemal niewyczuwalna, dopiero obserwowanie obrotomierza pozwala stwierdzić, że bieg został zmieniony. Nieco inaczej jest podczas dynamicznej jazdy po zakrętach, gdy czasem wymagana jest np. redukcja, podczas gdy DSG "oczekuje" biegu wyższego. Wówczas doświadczamy chwili zawahania w pracy skrzyni, podczas której dokonuje ona zmiany biegu.
W sumie octavia RS 2.0 TDI przyspiesza do 100 km/h w 8.5 s oraz osiąga prędkość maksymalną 222 km/h. To więcej niż wystarczająco, ale czy są to osiągi godne dumnego miana RS?
Lepiej pod tym względem wypada doładowana dwulitrowa jednostka benzynowa. Silnik TFSI o mocy 200 KM rozpędza octavię kombi do 100 km/h w 7.5 oraz umożliwia osiągnięcie prędkości 238 km/h. Nie można zapomnieć o elastyczności - moment obrotowy wynoszący 280 Nm dostępny jest między 1800 a 5000 obr/min!
Jak widać, przyjemność z jazdy będzie nieporównywalnie większa w aucie z silnikiem benzynowym. Czy trzeba za nią więcej płacić? Owszem, ale nie od razu. Octavia kombi RS 2.0 TDI z DSG kosztuje aż 119 400 zł! Samochód z tym samym silnikiem, ale z manualną skrzynią jest tańszy o 10 tysięcy, zaś wersja benzynowa (do której nie możliwości zamówienia DSG) wyceniana jest na 106 100 zł.
Obecnie na wszystkie wersje octavii RS obowiązuje rabat w wysokości 9500 zł, a więc RS-a TFSI (kombi) można mieć już za 96 600 zł, podczas gdy diesel, z ratującą go przekładnią dwusprzegłową kosztuje 109 900 zł.
Czy warto dopłacać przeszło 13 tysięcy? To już zależy od zakładanych przebiegów i zużycia paliwa. Testowany egzemplarz w zależności od stylu jazdy potrafił "wziąć" na trasie od 6.3 do 8.3 l oleju napędowego na 100 km. Dane fabryczne mówią o średnim zużyciu na poziomie 6/100 km, a w wypadku benzyny - 7.9 l/100 km.
A więc jeśli kogoś stać - chyba warto jednak wybrać benzynę. A jeśli kogoś nie stać, to niech zastanowi się, czy za katalogową cenę 120 tysięcy zł, nie lepiej zostać właścicielem superba. Bo nic nie ujmując octavii, jest to samochód wyraźnie niższej klasy, a dostępny w tych samych pieniądzach...